Wpis z mikrobloga

@dbcoop: Po Krakowie, to albo na piechotę albo własnym autem. Jak już mam spędzić 30 minut w korku, to wolę sobie siedzieć mając klimę, i słuchając lubianej przez siebie muzyki, a nie stać wąchając januszy i słuchając polskiego hiphopu z komórki seby obok. Nie wspominając o staniu 15 minut na kilku przystankach, bo autobus się spóźnił i/lub są beznadziejne przesiadki.
@dzangyl: Od teraz Ty też będziesz się skupiał. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tak na poważnie, człowiek nie ma kontroli nad węchem, i jeśli śmierdzi, to to wykryjesz. Ja generalnie, jeśli absolutnie nie muszę, nie jadę mpk. Raz na rok/dwa mi się zdarza, najczęściej jak odbieram auto od mechanika pod Krakowem (gdzie traficara nie mogę zostawić).
@GaiusBaltar: dwa razy w roku jeździsz mpk i zawsze jedziesz totalnei zapchanym autobusem/tramwajem i wszyscy w około śmierdzą? No to jesteś ostro przerważliwony, bo ja nie zliczę ile razy jeździłem i może z kilkanaście razy czułem dyskomfort z powodu zapachu i to głównie z powodu meneli...
@dzangyl: Kiedy byłem studentem jeździłem jeszcze sporo, głównie na trasie 1-ki i 22-ki. Pamiętam z tego czasu żuli, innych śmierdzących ludzi, tłok, spóźnienia, niedziałające automaty biletowe, głupich kontrolerów (przez 10 minut musiałem jednemu moronowi tłumaczyć, że stoję w kolejce do automatu), i kompletną niepunktualność. Po pewnym czasie stwierdziłem, że szkoda zdrowia, i od teraz albo chodzę na piechotę, albo jeżdżę autem.
@KoIiber: Nie toleruję rowerów niestety, być może ze względu na burackie zachowania dużej części rowerzystów w Krakowie mam po prostu alergię na ten środek transportu. Drugą sprawą jest to, że mam parę wąskich jednopasmowych ulic na trasie praca-dom. Jadąc rowerem mocno tamowałbym ruch.

Już prędzej na rolkach, choć na piechotę też jest spoko. Idę sobie mało uczęszczanymi ulicami/ścieżkami, cisza, spokój, moment na zastanowienie. Jadąc co 3 dzień autem średnia czasowa wychodzi
@dbcoop: Na Matecznym masz przecież jedno z lepszych połączeń w Krk i ludzi zawsze jest od cholery na przystankach, zwłaszcza w godzinach szczytu. Na pocieszenie dodam że autobusy jeżdżą z dużym natężeniem i nie ma dramatu.