[mojwa]

Narzekamy na polską służbę zdrowia... a w Niemczech odłączają człowieka od respiratora po tygodniu, nie mając nadal pojęcia co się stało (nagle wpadł w śpiączkę, leczyl się od lat na schizofrenię), nie robiąc żadnych badań, nic. #!$%@? mać. #gorzkiezale #sluzbazdrowia #szwaby

[Spartacus999]

@mojwa: W USA jak nie masz ubezpieczenia to na chodniku lądujesz, albo podrzucają pod inny szpital incognito.

[dzanek]

@mojwa: a mógłbym prosić o źródło?

[mojwa]

@dzanek: nie ma źródła, nie musisz mi wierzyć, potrzebowałam to z siebie wyrzucić. mój wujek jutro zostanie odłączony, rodzina która mogła się pożegnać już się pożegnała...

[tusiatko]

@dzanek: BILD.de

[teluch]

@mojwa: Niemcy. Niemcy nigdy się nie zmienią.

[dzanek]

@mojwa: wybacz, nie chciałem tutaj żadnej inwigilacji prowadzić. Przykro mi z powodu Twojej sytuacji, trzymaj się.

[mojwa]

@dzanek: dzięki. nie no, wiem, wiadomo że na wypoku ludzie mogą różne rzeczy pisać ;) sama nie mogę uwierzyć w bezsens tej sytuacji, człowiek wpada w szał, traci przytomność i nikt nawet nie robi badań dlaczego, czy to był jakiś guz, tętniak, whatever, tylko podejmują decyzję o tym że nie ma o co walczyć już... nie jestem zwolenniczką potrzymywania ludzi przy życiu za wszelką cenę, ale jak dowiedziałam się, że ciotka

[tusiatko]

@mojwa: Lekarze nie mogą sobie ot tak o odłączyć kogoś, chyba że wyraził takie życzenie przed zapadnięciem w śpiączkę, albo jego rodzina wyraziła takie życzenie. Trochę mało prawdopodobne to wszystko, a nawet jeżeli to prawda to wy jako rodzina macie obowiązek z tym walczyć, jeżeli uważacie że robiona jest wam krzywda. Konsulat, ambasada itd. Ale jak mówię, tam się kryje drugie dno. Co do lekarzy w Niemczech to sorry, ale jak

[mojwa]

@tusiatko: no wiesz, rodzina się zgodziła bo lekarze twierdzą, że nie ma czego ratować - oczywiście, że nie jest tak że odłączają sami z siebie. Twierdzą że mózg już w ogóle nie pracuje. Jeśli tak jest naprawdę - wiadomo że nie ma po co trzymać przy życiu na siłę. Chodzi po prostu o to, że nawet nie wiedzą co się stało, dlaczego. Tylko o to.

A co do lekarzy - to

[tusiatko]

@mojwa: w takiej sytuacji, jak macie wątpliwości, to idzie się po opinię do drugiego lekarza. A skoro doszło do śmierci mózgowej, to normalne, że lekarze się pytają czy reanimować następnym razem, czy nie. Poza tym skoro uważają, że doszło do śmierci mózgowej, to czyli robili jakieś badania i dalsze nie mają sensu, bo i tak mu nic nie pomoże. Teraz wy jako rodzina, możecie poprosić o przeprowadzenie badań, żeby uzyskać dokładną