Wpis z mikrobloga

Zaczynam oglądać #vikings (jestem na S01E03) Trochę irytujący manierą amerykanizacji tej nacji (amerykańskie odzywki, miny, gesty, nawet kładą stopy na stole w geście lekceważenia itp.), ale mniejsza z tym.

Ciekawi mnie to, na ile ich bogowie (w tym uniwersum oczwiście) są prawdziwi.

Czy Floki jest irytującym przygłupem czy bogiem? Czy może jest tak, jak w pewnym znanym filmie (nie będę zdradzał tytułu, aby nie spoilerować), że jednak nie istnieje i tylko główny bohater go widzi? Czy pojawią się inni, bardziej boscy bogowie?

Proszę o wyważone odpowiedzi, spoilery delikatne dopuszczalne.

#seriale
  • 8
Floki nie istnieje? XD Z taką tezą się jeszcze nie spotkałem


@drzuo: Jakoś tak zauważyłem, że nikt poza głównym bohaterem nie zwraca na niego uwagi.
no ale ma żonę przecież, inne postacie wchodzą z nim w interakcje, bierze udział w bitwach itd.


@janushek: jestem na S01E03, jeszcze do tego nie doszedłem. Zachowuje się w każdym razie megadziwnie.
Floki to jedna z najlepszych postaci w całym serialu. Dopiero w 5 sezonie troszke go zepsuli ale przez pewien aspekt (nie bede spojlerowal bo 1 raz ogladasz) zrozumiale na swoj sposob
@haes82: @drzuo: @janushek: akurat Kukiz to faktycznie jedna z fajniejszych postaci. W ogóle 1szy sezon jest całkiem niezły, a odcinek z tym psychodelicznym rytuałem bóstw epicki, ale jak się tak zastanowić to ten serial to taka Moda na Sukces. Wikingowie piękni, paznokcie po maniciurze. Maniera mówienia Ragnara, a'la ten gość blondas z Blade Runner męcząca bardzo. A Moda na Sukces to taka przez intrygi, ten jest z tą, a