Wpis z mikrobloga

Kroniki Gothic II Noc Kruka – część XIII (Stan postaci poziom 24 – NAJEMNIK –ROZDZIAŁ 2 –GÓRNICZA DOLINA)

Jeśli chcesz być wołany do następnych kronik, plusuj komentarz na dole!

Dla nieświadomych #gothickroniki to autorski tag, w którym dzielę się wrażeniami z gry Gothic (obecnie Gothic II), którą mnóstwo osób zna na pamięć, a je przechodzę ją pierwszy raz.

TL:DR – Po trudnych konszachtach z duchem Quarhodrona, mogłem w końcu stanąć w szranki z Krukiem odbierając mu pewien artefakt. Jednakże zło nie śpi, a czeka na mnie w górniczej dolinie.

… Tak jak się spodziewałem, Saturas nie był za bardzo zadowolony z wieści jakie mu przekazałem. Nie Nie dość, że Kruk zniknął za bramą do świątyni Adanosa, przez co nie jest możliwe na chwilę obecną go dosięgnąć, tak jeszcze poprzez wezwanie ducha Khardimona wykorzystał jedyną szansę na dostanie się do środka zaginionej budowli.
Ale, pojawiła się nadzieja. Otóż można wezwać innego ducha Quarhodrona, który jest w stanie otworzyć świątynie. I ja mam go poszukać, w sensie znaleźć jego grobowiec i spróbować dogadać się z umarłym. Cholera, dotychczas umarłych traktowałem jak zawsze mieczem, a teraz muszę go potraktować słowem. Myxir przygotował dla mnie zaklęcie, które pozwoli mi przyzwać gościa z zaświatów.

Zacząłem więc poszukiwania grobowca. Pierw udałem się do świątyni w obozie bandytów, co prawda już w duszy wiedziałem, że to nie jest ona, zwłaszcza gdy była mowa o jej sprofanowaniu. No ale Bezi mnie tylko utwierdził w przekonaniu, gdy wypowiadając zaklęcie z rozczarowaniem stwierdził, że „to tutaj nie działa”.
No ale kurde, gdzie ja mogę niby znaleźć grobowiec Quarhodrona? Mówili na zachodzie. Aaa czyli to ta dolina, no tak, tam był jakiś grób, w dodatku rozjechałem tam Trolla :D

W ogóle fajnie jest wrócić do Gothica tak po tygodniu „abstynencji”. Miałem mały problem z ogarnięciem co się teraz dzieje, ale od czegoś mam poprzednie kroniki ;)) Znów poczułem na sobie ten klimat.. grobowca do którego wszedłem. I wypowiedziałem zaklęcie. O #!$%@?, pojawił się duch!

Heh i ten charakterystyczny efekt dźwiękowy przy słowach ducha, tak jakby „echo” ale takie przeciągnięte. Cóż, duch wykazał się czystym racjonalizmem i nie ufał mi. Na słowa, że ktoś otworzył świątynię Adanosa zareagował oczywistym sceptycyzmem, a już na pewno niechęcią pomocy. By udowodnić mu moją wartość potrzebowałem więc go przekonać, znając historię Jarkendaru! Zadawał mi pytania o kasty, a ja musiałem umieć na nie odpowiedzieć. O #!$%@?…
Dobra, od czegoś mam save, zresztą potem się okazało, że duch będzie mi te pytania zadawał w nieskończoność, a ja mam znaleźć na nie po prostu odpowiedzi. O tyle dobrze.

No dobra, poinformowałem więc Myxira i Saturasa, że nawiązałem kontakt z Quarhodronem. Ci poradzili mi, że jeśli chcę poznać odpowiedzi na pytania ducha, to muszę udać się do biblioteki w kanionie. No tak, po wiedzę do biblioteki – logiczne xD
Dobrze, że w notatniku pojawiły się owe pytania. Więc mogłem poszukać na nie odpowiedzi. W dodatku jedno z tych pytań jest fałszywe, czyli nie da rady znaleźć na nie odpowiedzi.

„Do której kasty należysz” – cóż, to oczywiste, strażnik umarłych, tylko oni umieli posługiwać się magią pozwalającą nawiązywać kontakty z „drugą stroną”

„Kto niegdyś bronił Jarkendaru przed wrogimi atakami” – cóż, wydaje się oczywiste, że kasta wojowników, no bo kto #!$%@?, uzdrowiciele? xD

Dalsze pytania jednak okazały się problematyczne. Z pulpitów w owej bibliotece niewiele wynikało, a jak już to z kontekstu. Tak jak był fragment, że kapłani zadecydowali, ze Quarhodron coś tam coś tam. No to skoro kapłani ZDECYDOWALI, to oni mogą wydać mu bezpośredni rozkaz. Więc koleje pytanie odhaczone.

„Kto ma decydujący głos w radzie pięciu” - tutaj nie mogłem odpowiednio znaleźć odpowiedzi na to pytanie. W każdym razie nigdzie nie było to bezpośrednio napisane, uznałem więc, że to właśnie tutaj jest „haczyk”

Kto jest odpowiedzialny za zło - tutaj napisali pamiętam, że chodzi o wojowników
Kto łagodzi cierpienia i opiekuje się chorymi – no to wiadomo, że strażnicy umarłych, no bo kto inny?
Kto zamknął portal by uchronić ludzi przed złem? – tutaj było napisane, że uzdrowiciele zostali wysłani by zamknąć portal. No to co, odpowiedzi mam, czas ruszać.

Quarhodron zadał mi pytania, ja odpowiadam, a ten do mnie, że ŹLE!! No #!$%@?, jak student na kolokwium, idzie przygotowany na 5, a dostaje 2 xD Gdzie popełniłem błąd? Dobra, jeszcze raz. Patrzę na te pytania i widzę, że przy ostatnim zamiast „nie wiem” jest „a skąd mam to wiedzieć” A więc to TO jest to „podchwytliwe pytanie”. No ale jak, skoro to uzdrowiciele zostali wysłani, nawet w 2-3 tabliczkach można było o tym przeczytać. No dobra, ale pytanie dotyczy kto ZAMKNĄŁ portal. Czyli nie wiadomo czy im się udało.

OPINIA: Te pytania Quarhodrona to jakaś masakra. Tutaj przyznaję się, że się poddałem i sprawdziłem w necie odpowiedzi, ale na zasadzie pełnej kontroli, czy na 100% dobrze to zrobiłem. Te tabliczki i ich informacje są tak osobliwie napisane, że nie idzie wykminić na 100% czy chodzi o te odpowiedzi. Tak jak z tymi uzdrowicielami i portalem. ALE!! Okazało się, że trafiłem w zasadzie wszystkie pytania i jedynie z tą radą pięciu chodziło o uczonych. No i w sumie to by się zgadzało. Mniej więcej zacząłem kminić w ten sposób, że przecież rada nie mogła być demokratyczna. Toteż na pewno muszą mieć kogoś mądrego w składzie. A sami uczeni pisali o sobie w ten sposób tak jakby właśnie oni uzurpurowali sobie prawo do rozporządzania całą wiedzą i ich konsekwencjami. A więc uczeni.

Ufff no to panie egzaminatorze poproszę o termin poprawkowy na za minutę xD Jestem już nauczony. Duch niespecjalnie przejmował się faktem, że zadaje mi pytania po raz 10, a ja na upartego mógłbym je wszystkie po prostu na ślepo zgadnąć xD No ale, to gra, wybaczam.
W każdym razie gdy rozmowa stała się poważniejsza, a duch dowiedział się o Kruku, który dostał się do świątyni to natychmiast przygotował mi tabliczkę pozwalającą na otwarcie bramy! I jeszcze ostrzegł mnie przed jakimiś komnatami Adanosa. Dzięki za rozruch umysłu Quarhodron – po czym duch rozpłynął się w powietrzu…

„Na Adanosa” – powiedział Saturas gdy mnie zobaczył. A raczej, gdy usłyszał ode mnie wieści, że Quarhodron zdecydował się mi pomóc, włączając w to wspominki o komnatach Adanosa i potężnym mieczu. Otóż okazuje się, że owy artefakt, o którym wspominał Xardas, ten odpowiednik Oka Innosa to Szpon Beliara, potężny miecz zaklęty przez samego boga ciemności. I Kruk właśnie jest w jego posiadaniu! Tutaj też dowiedziałem się, że to właśnie owy miecz jest przyczyną zawirowań w Jarkendarze, przyczyną upadku cywilizacji. Gdyż zaklęta w nim mroczna moc opanowała słabe umysły wojowników. W ten sposób #!$%@?ł się Adanos, który zalał falą miasto i pogrzebał całą cywilizację na wieki. Cóż, pora więc zakończyć tę całą spiralę nienawiści i mrocznych mocy! A kolorowe tabliczki pozwolą mi na pokonanie pułapek rozsianych po świątyni.

Pojawiłem się więc z powrotem w obozie bandytów, gdzie już z daleka czułem oddech śmierci dobiegający z przedsionka świątyni, gdzie znalazłem zbroję Bloodwyna. Po raz kolejny wchodzę do miejsca, w którym siedzi zło, a nieświadomi niczego bandyci jak zawsze uprawiają ryż, palą skręty, wydobywają złoto, bądź kminią w jaki sposób zorganizowac kolejną napaść. Wziąłem więc głęboki oddech i wszedłem do środka. Tabliczka Quarhodrona pozwoliła mi otworzyć świątynię. Pozwoliła, ale ja jestem nieogarnięty i pierw myślałem, że się coś w grze #!$%@?ło. Bo podchodzę do drzwi i odpalam tabliczkę. I nic. Próbuję na różne sposoby, bliżej, dalej, przy grobie, pomieszczenie dalej. No i #!$%@?.. A się okazało, że muszę tam KLĘKNĄĆ i Bezi sam wypowie zaklęcie xDD

No dobra, wszedłem do pierwszej komnaty. Tutaj pomieszczenie rozwidlało się na dwie ścieżki. No i miałem zagadkę związaną z przyciskami. Kolorowa tabliczka w ekwipunku niewiele mi mówiła. Przyciski przedstawiały obrazki, trójkę ludzi, jakieś chmury, klucz, słońce i kolce.
Kurna, znowu zagadki w stylu Chromanina! No dobra, Dziuzeppe, myśl, myśl, myśl..
„Sprzeciwiłem się rozkazom trójki” Trójki…
Trójka ludzi? Przycisnąłem i weszło! Dobra, to teraz drugi przycisk. „Sprzeciwić się” kojarzy mi się z burzą. Wciskam i … #!$%@? padłem xD

Dobra to następne. To jak nie burza to może kolce? W końcu na górze pułapka. A no właśnie. Skoro się sprzeciwił i to zbudował, to nie chciał by ktoś z tej trójki odgadł mechanizm. Dlatego pułapka. Wciskam i weszło! No dobra, to teraz coś żeby otworzyć. Może klucz? Wciskam i padłem…
Trójka, kolce i ..jak się okazało „słońce”. Niestety nie przychodzi mi żaden racjonalny ciąg logiczny który miałby mnie tam doprowadzić xD Ewentualnie może chodzić o drugą zagadkę.

„Ten który nie wystąpi ze ścieżki światła”. Rany julek. Teraz znalazłem się w jakiejś ogromnej sali, gdzie zaatakowały mnie kamienne strażniki i jest 5 odnóg korytarzy. Przypuszczałem że jeden z nich prowadzi dalej. Tu na szczęście wybrałem pierwszy z prawej i jak się okazało trafny, bo z ciekawości spojrzałem w inne i kolce mnie zjadły.
I TUTAJ miałem właściwą drugą zagadkę, bo ciemna plansza. Oczywiście od razu wpadł mi pomysł magicznej kuli światła wiszącej nad głową, dzięki czemu podświetliła mi się ścieżka bezpiecznie prowadząca na drugą stronę kładki. I znowu stanąłem na rozstaju zamkniętych kamiennych drzwi. W lewo, prawo i prosto. Tym razem wybrałem lewo i kiedy wcisnąłem lewy przycisk myszy, to coś wcisnąłem i drzwi się otworzyły. Okazało się że przypadkiem odkryłem SEKRET. A w środku mikstury, złoto, kamienne tablice zręczności, magii, życia. Po prawej stronie w drzwiach to samo. Za to środkowe przejście prowadziło dalej, do trzeciej zagadki.

Pomieszczenie wypełnione na podłodze otworami na kolce, a pośrodku mały podest i chyba z 30 dźwigni na ścianach. Jedna z nich uruchamia mechanizm odpowiedzialny za drzwi. Ale co to… Duch? Duch spaceruje po tych otworach na kolce?
Tutaj pomógł mi duch Rademes (Rademenes xD), czyli jeśli dobrze kojarzę, syn Quarhodrona. Pamiętał kiedy jego ojciec budował tę pułapkę i otworzył mi przejście. Przy kolcach znalazłem tez truchło bandyty, którego oskubałem xD
No i w ten sposób doszedłem do etapu finałowego. Sali grobowcowej, gdzie przy grobowcu stał Kruk. W ciemnej zbroi i pełnym mroku spojrzeniem.

Tutaj rozmowa potoczyła się bardzo ciekawie i klimatycznie, bowiem bohater nie stwierdził jednoznacznie, że służy Innosowi (co byłoby trochę… głupie), a wręcz podkreślił, że nie musi nikomu służyć, a jego działania mają jedynie wymiar pragmatyczny. Kruk jednak nie mógł dłużej znieść mojego filozoficznego #!$%@? i przeszliśmy do walki. Wyciągnął Szpon Beliara i ŁO #!$%@?, TO COŚ STRZELA PIORUNEM!

No to #!$%@?, strategia, chowam się za kolumną obok i wyciągam czar „przywołane szkieletu”. Nieumarły, bezimienny wojownik pognał na czarnego Kruka, a ja zyskałem na czasie by móc się uleczyć. I wtedy rzuciłem się na byłego magnata z moim mistrzowskim mieczem. Szarża związana z wciskaniem lewo, prawo, jeszcze wspomagana przez atakującego szkieleta, pozwoliła mi przechylić szalę pojedynku na moją stronę. I to w znaczny sposób, bo Kruk stracił prawie całe hp, ale przy końcówce zniszczył mojego ożywieńca i trzasnął we mnie piorunem co mnie odrzuciło. No ale, mam jeszcze hp, a on mało. Teraz albo nigdy. Pełna szarża, blok, rach ciach i jest! Kruk padł! Pojawiła się sekwencja filmowa jak to ulatuje z niego dusza i znowu zostałem sam. Sam w ciemnej świątyni, przy zwłokach Kruka. Damn, zabrałem ten cały szpon Beliara, próbowałem go założyć i #!$%@?.. #!$%@?ł mnie piorun xDD Pewnie Xardas będzie wiedział co robić dalej. Zresztą nie tylko on, bo magowie wody z niecierpliwością czekają aż przybędę z dobrymi wieściami. Pierwszym jednak gościem, który dowiedział się o śmierci Kruka był Thorus, który życzył mi powodzenia, i że się spotkamy… przy bramie.

Wróciłem do Magów Wody, którym przekazałem znakomite wieści. Kruk pokonany, Jarkendar i Khorinis uratowany, bla bla.. wiadomo. Kwestia teraz Szponu Beliara. Dostałem wybór, albo używam go, albo zwracam Saturasowi. Cóż.. chciałbym go wypróbować, niecodzień trafia się broń mogąca strzelić piorunem po plecach przeciwnika. Wróciłem się też do Grega, który też czekał na informacje odnośnie Kruka. I haha zdobyłem tutaj poziom! Więc mogę w końcu nauczyć się od Myxira ostatniego poziomu języka budowniczych. Ale gdzie tego Myxira wywiało? A no tak.. poszedł do Khorinis zmienić Vatrasa xD Tym bardziej jest to motywacja by w końcu stamtąd wybyć. Stanąłem na podeście ogarniającym mniej więcej okolicę Jarkendaru. Świetna to była lokacja, nie zapomnę jej nigdy. Na pewno tu wrócę w kolejnych rozdziałach, chociażby po to by dokończyć zadanie z Fortuno (które #!$%@?łem, ale udało mi się save’em wrócić do punktu wyjścia), albo wyczyścić okolicę z potworów kiedy to dotrę do kolejnych rozdziałów gry.
Portal przywitał mnie światłem, które natychmiast zgasło gdy znalazłem się po drugiej stronie, po stronie Khorinis. Kurcze.. zawsze w tej świątyni kręcili się magowie, teraz tak w tych ruinach jest tak jakoś pisto, mrocznie i poniekąd niebezpiecznie. No ale, od czegoś mam portale podróżnicze.
I tak znalazłem się z powrotem w Khorinis, przywitała mnie sielankowa muzyka, odgłos ptaków, dobiegające z oddali rozmowy mieszkańców, … AAA TAM, GDZIE STANĄŁ ADANOS, ANI INNOS, ANI BELIAR …, czy znajome twarze. Jak choćby Vatrasa, któremu przerwałem ten jego jakże fascynujący monolog i poinformowałem go o zakończeniu wyprawy na zaginioną część Khorinis. Spotkałem też Myxira, u którego nauczyłem się ostatniego poziomu języka budowniczych, zyskując tym samym zdolność czytania tablic III poziomu. Od razu wykorzystałem nabytą umiejętnośc by podbić sobie zręczność, zdrowie oraz manę! Ahhh od razu lepiej. Poszedłem do Bospera, który #!$%@?ł mnie że za długo się szwendałem po okolicy, ale gdy zobaczył skóry trollów, to pokornie spuścił głowę i grzecznie zapłacił ;D

Przypomniało mi się też, że cholera, przecież mogę teraz okradać ludzi! Jednakże na poważne „zapożyczanie na -100%” przyjdzie czas później. Teraz mam inne obowiązki. Czeka mnie pogaduszka z Xardasem i wyprawa do Górniczej Doliny.
Pierw Xardas. Udałem się do jego wieży, gdzie po drodze minąłem jednego wilka. Nekromanta oczywiście był zaskoczony zdobytym artefaktem jego „dziedziny”, jednakże usłyszałem od niego te same rozczarowywujące banały co od Saturasa, czyli że to „niebezpieczna broń” itp. itd. No ale, żeby ją aktywować muszę pomodlić się do samego Beliara. Cóż, no to idę.
Okazało się, że bóg #!$%@?ł mi na stałe 40 punktów życia a sama broń ma gorsze obrażenia niż moja obecna. Jednakże z tego co się dowiaduję, to broń będzie się do mnie dostosowywać. Także jak na razie nie wiem co z nią zrobić, oczywiście Saturasowi jej nie oddam. Ale jakoś nie chce mi odhaczyć questa w dzienniku „szpon beliara…”

Jarkendar był ciekawą odskocznią od Khorinisowych obowiązków. Zdobyłem nową broń, umiejętności, doświadczenie. Wszystko może mi się teraz przydać, bowiem zbliżam się do miejsca, w którym wszystko się zaczęło. Do miejsca, w którym zło panoszy się do dziś. Do miejsca centralnego wydarzeń w uniwersum. Do górniczej Doliny!

Opinia: Kurcze, podobała mi się ta świątynia Adanosa, choć zagadki były nieco osobliwe i w pewien sposób niezrozumiałe, tak satysfakcja z ich rozwiązywania podobna do tych jak się kiedyś udało rozwiązać łamigłówki w Tomb Raiderach. Co mnie zdziwiło był brak czasu łądowania w tych miejscach, w zasadzie każde pomieszczenie tutaj działo się w rzeczywistym świecie gry, a sama świątynia Adanosa to taka mini wersja świątyni Śniącego. Możliwe, że za jakiś czas wrócę tam do Jarkendaru, ale jak na razie czeka mnie przejście przez przełęcz, która, z tego co mówił paladyn przy bramie, roi się od orków. Dzięki, że czekaliście na Kroniki!

#gothickroniki
#gothic
#gothic2
Dziuzeppe - Kroniki Gothic II Noc Kruka – część XIII (Stan postaci poziom 24 – NAJEMN...

źródło: comment_ibaR3ompLPdcGjj7z5pZ6thsbaF7uG8k.jpg

Pobierz
  • 54
Kroniki Gothic II Noc Kruka – część XIII (Stan postaci poziom 24 – NAJEMNIK –ROZDZIAŁ 2 –GÓRNICZA DOLINA)


@Dziuzeppe: Nareszcie kroniki. (ʘʘ)

Dobra, od czegoś mam save, zresztą potem się okazało, że duch będzie mi te pytania zadawał w nieskończoność, a ja mam znaleźć na nie po prostu odpowiedzi. O tyle dobrze.


Strasznie mi to zawsze psuło immersję, niby duch - #!$%@?, że jak mu podskoczysz albo