Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Możecie mnie zjechać za brak moralności czy coś, bo sprawdziłem dziewczynie telefon, ale jednak intuicja mi podpowiadała parę rzeczy.

Od jakiegoś czasu mówiła mi, że jej kierownik to taki spoko chłopaczek i co parę tygodni przewijało się, że razem robią jakieś projekty itp. Jednak to nie było żadne wzbudzanie zazdrości, bo subtelnie ukrywała temat. Dodatkowo oskarżono ją w pracy, że się z nim sypie, co uznała za bezpodstawne i niby wszyscy potem doszli do wniosku, że nic tam nie było.

Spojrzałem w smsy i zobaczyłem, że od paru miesięcy mają miłą konwersacje między sobą. Koleś ewidentnie proponuje jej w wiadomościach coś więcej, wysyła jakieś serduszka, a ona typowe mieszanie w jego głowie typu "hehe uważasz, że jestem ładna?' lub wysyła mu zdjęcia z dawnych lat, albo jak pije kawę. Ogólnie w wiadomościach się spierali kto rozpuszcza plotki, i że lepiej będzie kiedy jednak przestaną się kumplować i jedynie zawodowa relacja. On na to, że ma #!$%@? i nie chce tracić takiej osoby do rozmów i chce się zając jej kontuzją masując ją.

Powiedziałem jej po tym, że przypadkiem dowiedziałem się o ich relacji i poprowadziłem rozmowę gdzie to ona na mnie weszła, że jak mogę jej nie ufać i jestem jakiś #!$%@?. POWIEDZIAŁA, ŻE MOGĘ ZOBACZYĆ JEJ WIADOMOŚCI. Na początku nie chciałem, bo przecież wiedziałem wszystko, ale postanowiłem, że spojrzę. USUNĘŁA smsy i zostało tylko kilka jakichś zawodowych spraw - wtedy już doznałem szoku. Patrzyła mi się w oczy, że nie potrafiła by mnie stracić i nie pozwoli na to przez jakieś moje przypuszczenia. Mrużyłem oczy, bo wyczułem kit, ale ona jak jakaś psychopatka zaczęła się żalić jak to ją boli wszystko i, że to kompletne bzdury. Dała mi numer do gościa i wszystkich osób i powiedziała, bym zadzwonił i oni potwierdzą, że nic między nimi nie ma. Nie dzwoniłem, bo już czuję więcej chłodu niż przykrości. Ogólnie okazało się, że koleś niby nie wiedział, że ona ma kogoś.

Jak one mogą tak kłamać? Po co to wszystko? Nie lepiej się rozstać z jej strony? I tak nam słabo ostatnio wychodzi. Tak ogólnie to zbieram się do rozstania, ale trochę nas łączy i chcę ogarnąc parę spraw finansowych najpierw itp.

#zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 89
@nekochan: nie, nie zakładam, dodaję swój komentarz do tego, co napisałaś

nie rozumiem porównywania zdrady i czytania sms'ów swojej dziewczyny z gościem z pracy - jak dla mnie takie chore flirty to czyste zło, a przeczytanie wiadomości z potencjalnym nowym obiektem zainteresowania własnej dziewczyny, która jest notoryczną kłamczuchą i sama do niczego się nie przyznaje + usuwa wiadomości to o wieeeeele mniejsze zło

zastanawiam się co motywuje niektóre kobiety do nieustannego
nie sprawdzenie telefonu osoby, którą wszyscy dookoła podejrzewają o zdradzanie cię i masz ku temu jasne przesłanki to nie jest zaufanie, to się nazywa głupota


@ruok a ja bym nie sprawdziła. Nikogo na siłę przy sobie trzymać nie będę. Chce iść do kogoś innego drogą wolna. Sprawdzę i co? Będę walczyć? Zabronię rozmawiać? Zagrożę odejściem? Jeżeli ktoś kto mnie oszukuje odejdzie to tylko mi wyświadczy przysługę. Nie dowiem się? Widocznie nie było
@nekochan: też nie żyję w takim strachu :-D

jednak jeśli zauważyłabym, że mój narzeczony ciągle wychodzi i nigdy nie mówi gdzie idzie, w jego pracy wszyscy szeptają sobie plotki na temat jego romansu z jakąś babą, zachowuje się dziwnie i ciągle pisze wiadomości z jakąś kobietą to wolałabym dowiedzieć się o co chodzi, a nie być robiona w bambuko

musisz rozróżnić życie w strachu przed zdradą i nienormalne zaborcze zachowanie od
@smieszek321 w sedno. Jeżeli bez zgody partnera grzebiesz w jego prywatnej korespondencji to go okłamujesz. Może on/ona nie chce żyć całe życie w takim kłamstwie? Usprawiedliwiasz rzecz naganną wyższą koniecznością. A jeżeli się okaże że takiej konieczności nie było? Przyznasz się do zdradzenia zaufania partnera?
@nekochan: Widzisz. Ja nie przeczę, że zaglądanie w kogoś telefon jest fajne. Sam wolałbym, żeby moja kobieta zajrzała w mój telefon bez mojej wiedzy niż myślała, że ją zdradzam. Problem w tym, że jestem w stanie sobie wyobrazić ogromną pokusę sprawdzenia telefonu podczas takiej sytuacji. Ty może masz kolorowo w związku i masz pełne zaufanie do partnera jednak wystarczy odrobina empatii żeby wiedzieć jaka pokusa by to była
@smieszek321 to że jest pokusa nie zmienia faktu że mleko się rozlało. Konsekwencje zawsze są i dorośli ludzie muszą się z nimi liczyć. Może jak cię kiedyś kobieta oskarży o głupoty to zrozumiesz. I powiem ci szczerze że wolałabym żeby mój mąż pisał takie głupotki z koleżanką z pracy niż mi grzebał w tel. Straciła bym do niego szacunek.