Wpis z mikrobloga

Wiecie kto jest największym przegrywem w kibicowaniu NBA? Ja.
Najpierw Seattle SuperSonics od 2005-2006. Po kradzieży klubu kibicowanie NY Knicks. Inni się jarają październikiem, a ja się cieszę że przynajmniej mogę pooglądać wyścigi i nie muszę obserwować tego koszmaru. Podsumujmy mój stan w NBA.

2005/2006 Seattle SuperSonics - 35-47 (11 na Zachodzie)
2006/2007 Seattle SuperSonics - 31-51 (14 na Zachodzie)
2007/2008 Seattle SuperSonics - 20-62 (15 na Zachodzie)
#bringemback
2008/2009 New York Knicks 32-50 (14 na Wschodzie)
2009/2010 New York Knicks 29-53 (11 na Wschodzie)
2010/2011 New York Knicks 42-40 (6 NA WSCHODZIE --> R1 Celtics 4-0 Knicks)
2011/2012 New York Knicks 36-30 (7 NA WSCHODZIE --> R1 Heat 4-1 Knicks)
2012/2013 New York Knicks 54-28 (2 NA WSCHODZIE --> R1 Knicks 4-2 Celtics-->R2 Knics 2-4 Pacers)
2013/2014 New York Knicks 37-45 (9 na Wschodzie)
2014/2015 New York Knicks 17-65 (15 na Wschodzie)
2015/2016 New York Knicks 32-50 (13 na Wschodzie)
2016/2017 New York Knicks 31-51 (12 na Wschodzie)
2017/2018 New York Knicks 29-53 (11 na Wschodzie)
2018/2019 New York Knicks 17-65 (15 na Wschodzie)

Bilans:14 sezonów - 1132 meczów - W-L 442-690 -Ratio: 0.390
3 Sezony, gdzie mogłem obejrzeć w PlayOff moją drużynę.
1 gdzie mogłem obejrzeć w innej roli niż d*py do bicia.
19 maj - wtedy się skończył dla mnie najpóźniej sezon NBA. Cała reszta była większymi albo mniejszymi ciekawostkami. I najgorsze jest to że to że co roku większość ma nadzieję, bo transfery, bo agenci bo coś. U mnie tego już nie ma. I tak to nie wypali, skoro nie wypaliło tyle razy, to czemu ma teraz nagle wypalić.

Oczywiście, nie siedzę po nocy i nie oglądam każdego meczu, ale te ~10-15 w sezonie oglądam na żywo a około ~40-50 łącznie live i z odtworzenia, zależnie ile mam czasu i ochoty. Co nie zmienia faktu że jestem koszykarskim hiobem. Przyjmuje zamówienia na jaki klub się przerzucić, upadek gwarantowany, a tarcie dziobem po dnie to w 3 sezony.

#nba #nyknicks #knicks #zalesie #gorzkiezale #statystyka #przegryw
  • 15
@SneakyBreekiCreaky: Lakers tego nie potrzebują, atmosfera ich rozsadzi od środka. Jeszcze jakaś kontuzja, i play-offy wcale nie muszą być pewne. W tym roku przecież conajmniej #2 na zachodzie był pewien, a bardziej optymistyczni kibice to miśka widzieli w ich rękach. Gdybym powiedział przed sezonem że skończą za Sacramento to już widzę te skierowanie do psychiatry i sugerowanie żebym się wysypiał, bo przez oglądanie NBA po nocach majaczę od rzeczy.
12/13 mój pierwszy sezon i się znixiłem w dobrych warunkach, niezły def, Carmelek se grający iso, Felton z Chandlerem siekający alley-opy, JR 6-th man, fajnie było. W PO to już męczarnie z połamanymi Celtami i spodziewany oklep od Pacers, ale raz zrobili tam fajnego runa typu 30-5 czy coś takiego. Kojarzę, że w jakimś newralgicznym momencie Melo dostał niezłą czapę od Hibberta.
Potem były fajne momenty z łotewskim hypem:)

Ale ogóle to
@ocotutajchodzi: Gosciu gdyby nie 17 meczy bez LeBrona i jego kontuzji. Kontuzji Ingrama, Balla. Zawieszenie Rondo na duza ilosc meczow to La byloby w playoffach. W tym roku bedzie trudniej bo druzyny sie wzmocnily, ale i tak LeBron ma teraz o niebo lepsza druzyne i spokojnie skoncza na 5-6 miejscu. Oklahoma jak wytransferuje Westbrooka to pewnie potankuje troche i sie miejsce zwolni w top 8.
@ocotutajchodzi NBA to liga w której ciężko wybrać sensownie drużynę do kibicowania. Mam znajomego który mieszka w Chicago, chodzi na mecze, więc logiczne że kibicuje Bykom. Jakiś Francuz czy Hiszpan może kibicować drużynom z zawodnikami z tych krajów. Ja kibicowalem wszystkim drużynom w których grał Gortat. Plus Lakersom Shaqa i Kobe. Przy roszadach w tym roku można spokojnie szukać sobie nowego klubu do "kibicowania", tak się to wszytko przemieszalo.
@piotrek07: Ja np. zacząłem oglądać NBA w 2006 jak Miami zdobyło mistrzostwo, zawsze uwielbiałem Wade'a i Bryanta, więc kibicuje niezmiennie Miami i Lakersom, nawet jak im słabo idzie.
@adekroy Ok, rozumiem. Tylko teraz wyobraź sobie że kibicujesz Heat bo lubisz Wade'a i LBJ i nagle obaj przechodzą do innej drużyny A do Heat przechodzą jacyś goście których nie lubisz. Komu kibicujesz, nadal Heat czy nowej drużynie Wade'a i LBJ? Jako fani na odległość możemy przerzucac swoje preferencje.
@piotrek07: Odpowiem trochę za, bo mnie to dotyczy również. Na miejscu adresata pytania kibicuje dalej Heat, ponieważ zżyłem się z drużyną, i tak mi po prostu łatwiej. Wyjątkiem jest kiedy ktoś by wzioł tradycje mojej drużyny i by ją spuścił w kiblu.

Z tego powodu zresztą nie zrobiłem tego te 11 lat temu i nigdy nie przerzucę sie na te pie##one ście#wo, skur##synów z oklahomy o których mogę z całą świadomością
@ocotutajchodzi Miałem kiedyś plakat na drzwiach pokoju na którym był szybujacy do wsadu Kemp także pamiętam czasy Sonics. Niestety, tak działają te franczyze że można je sprzedać komu się chce, przywiązanie do miasta czy społeczności lokalnej nie istnieje.