Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#zwiazki #s--s #logikarozowychpaskow #logikaniebieskich paskow

Najpierw nakreślę zarys. Ja 31 lat, żona lat 28. Jesteśmy ze sobą prawie 6 lat. Po 5 latach wzięliśmy ślub cywilny a za 2 lata planujemy kościelny. Jakoś po roku znajomości już zaczęliśmy mieszkać razem i uprawiać s--s. Ogólnie jeśli chodzi o relacje inne oprócz seksu jest idealnie żyje się nam ze sobą świetnie, rozumiemy się, nie kłócimy. Niestety od ponad roku jest jeden ferment - który moim zdaniem nie wpływa jakoś bardzo źle na nasz związek - no ale występuje coś takiego.

Chodzi o to, że moja żona twierdzi że ją zdradzam bo jeszcze rok temu uprawialiśmy s--s 20 razy w miesiącu, na stole, pralce, od tyłu jak zmywała podłogę, o 2 w nocy itp itd. Teraz robimy to może 3 razy w miesiącu - nie nigdy jej nie zdradziłem. I nie chodzi o to że też mnie przestała podniecać pod względem fizycznym - bo dawniej np. uprawialiśmy s--s godzinę po 4 razy a teraz tylko raz i tyle.
Oczywiście to ja mam mniej ochoty na s--s, jest to spowodowane tym jak ona zaczęła się zachowywać - przestała się zachowywać jak "kobieta"

- Ja nie mówię że Kobieta nie może pierdzieć, bo zawsze to robiła ale mi to nie przeszkadzało ale teraz tak sobie pozwala jak stary menel. Np. puści takiego bąka jak żul 10 sekundowego z tekstem "masakra chyba mi coś w dupie zdechło", nie wiem kąpiemy się w wannie z myślą że zaraz ją przy atakuje a ona puszcza takiego bąka, że czuje się jak bym był w jakiś zasiarczonych wodach termalnych,
- tak samo kąpiemy się pod prysznicem lub w wannie razem a ona stwierdza: a nasikam sobie do wanny przecież na tyle wody to się nic nie stanie, albo sika podczas prysznicu jak się kąpiemy razem - ogólnie to mi jakoś nie przeszkadza wtedy, ale potem zostawia jakieś piętno w głowie,
- kolejne z wypróżnianiem, dawniej każdy normalnie robił kupę a teraz: albo zostawi usrany kibel, albo z tekstem "masakra moje g---o miało z 2 kg i była w im kukurydza",
- zostawia np. tampony i podpaski zużyte gdzieś na widoku bo zapomniała wywalić do kosza,
- sytuacja jedna z wielu, wchodzimy wykąpani do łóżka, coś tam czytamy jakieś książki i nachodzi mnie refleksja, żeby wejść pod kołdrę zacząć jakąś grę wstępną, oralnie - ale wkładasz głowę pod kołdrę i wali takim zepsutym żarciem że ciągnie na wymioty (mam na myśli napierdziane),
- kiedy uprawiamy s--s - nie ważne jaka pozycja (żeby moderacja nie skasowała postu) to Ona na przykład wyleci z tekstem "o Jezu ale mi się kupę chce" - no i np. jednak mówi serio i idzie to zrobić do kibla - to jakoś średnio mi się uśmiecha kontynuować z myślą że 2 sekundy temu "srała" - a nawet nie weszła się umyć tylko wytarła papierem.

Nie wiem dawniej takiego zachowania nie było, naprawdę ja już nie mam takiej potrzeby seksualnie jak dawniej żeby robić to 30 razy dziennie. Ale już mnie męczy to jej gadanie że ją zdradzam albo "chciałabym, żebym cię pociągała tak jak dawniej".... A nawet jeśli mam taki dzień, że cały dzień myślę o żonie, mam jakąś chcicę no ewentualnie bym ją tak przeleciał żeby usiąść nie mogła. To po powrocie z pracy do nocy tak mi siebie obrzydzi, że po prostu nie mam ochoty.

Ale jak jej zwracam uwagę na to, to mówi "czy chcesz, żebym się przed tobą ukrywała i nie mogła czuć swobodnie" - to albo niech się tak zachowuje ale mi nie narzeka że się kochamy 3 razy w miesiącu. Albo niech przestanie tak się zachowywać to zaczniemy się kochać jak dawniej.

Nie i ja się tak nie zachowuje, nie pierdzę jak stary menel, sprzątam kibel po sobie, nie sikam do wanny.

Mirki i mirabelki pomocy bo nie wiem czy ze mną jest coś nie tak albo jak się mam bronić.

NIGDY ŻONY NIE ZDRADZIŁEM I NIE ZAMIERZAM.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 54
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Amelie: Przecież rozmawiał i usłyszał: "czy chcesz, żebym się przed tobą ukrywała i nie mogła czuć swobodnie". ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ludzie, Wy ciągle chcecie gadać i gadać. Od gadania nic się nie zmienia.

Jeśli rozmawiałeś, zwróciłeś jej uwagę, ale ona albo Cię atakuje, albo ma to gdzieś, to nie powinieneś dalej stosować tej samej formy komunikatu co wcześniej, bo NIE DZIAŁA. A jak coś nie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiem co poradzić, ale com się szczerze uśmiał przy czytaniu to moje. A przy tym:

a ona puszcza takiego bąka, że czuje się jak bym był w jakiś zasiarczonych wodach termalnych


to monitor mocno oplułem.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ale czy ona naprawdę by czuć się swobodnie musi zostawiac syf przy okresie i chwalić się efektem pracy jelit?

To nie jest swoboda a brak higieny i syfiarstwo ()
Nie wyobrażam sobie czegoś takiego...
  • Odpowiedz