Wpis z mikrobloga

Może się żalę, może jestem przegrywem, ale nie potrafię zrozumieć sposobu myślenia współczesnych dziewczyn. Mówię "współczesnych", bo wydaje mi się, że kiedyś odrobinę inaczej to wyglądało. Ja nie ukrywam - zwracam uwagę na wygląd. To jest dla mnie normalne, nie mam zamiaru wypierać się tej pierwotnej, ludzkiej natury. Natomiast mam w sobie też duże pokłady romantyczności, wrażliwości i piękno też utożsamiam z tym, co kobieta posiada w sobie. Przekładając to na bardziej wykopowy język - wolę taką szarą myszkę 6/10, ale z kręgosłupem moralnym, z którą potrafię złapać wspólny język niż taką 10/10 i wcale nie jakąś głupią, tępą, bezwartościową, ale też z którą nie czuję takiej chemii i co do której czuję, że musiałbym jej imponować. Mówię to szczerze, bo miałem w życiu sytuacje, kiedy w jednym czasie utrzymywałem bliski kontakt z dwiema dziewczynami, z których jedna była bardziej "wow" pod względem fizycznym, ale mimo to ciągnęło mnie do tej drugiej. I mam wrażenie, że to nie działa w drugą stronę. Że kobiety bardziej chcą coś niedostępnego, coś co połechta ich ego, wzmocni ich samoocenę. Mam wrażenie, że w sporej mierze tego szukają w związkach. Szukają faceta, który swoim zainteresowaniem je bardziej dowartościuje. Dlatego to już standard, że facet musi mieć te 180 cm. Bo to prestiż mieć wysokiego faceta. Z niższym głupio się pokazać na mieście, wśród znajomych. Takimi kategoriami się myśli. Ja nie jestem też niewinny - nie lubię zbyt pulchnawych dziewczyn, może dlatego że sam też staram się dbać o siebie. Ale poza takimi skrajnościami jak otyłe, zaniedbane dziewczyny, to nie umiem o związku myśleć inaczej jak o czymś, co mogłoby zaspokoić moje potrzeby bliskości, romantyczności i wrażliwości. Niby to kobiety mają więcej tego typu potrzeb, ale jak przychodzi co do czego, to wybierają opcję, która jest tą bardziej niedostępną. Wzięło mnie na jakieś dziwne, nocne rozkminy, ale #!$%@?, lżej mi trochę.

#przegryw #logikarozowychpaskow #tfwnogf #zalesie
  • 35
@goonee: wiesz, najgorsze, że nie jesteś głupi, masz świadomość jak to działa, czego kobiety oczekują, potrafisz przybrać maskę, wcielić się w rolę której oczekują, ale k... to tobie nie o to chodzi, bo nie chcesz tylko chwilowego zainteresowania jaką tępą szmulą, ale szukasz czegoś autentycznego i prawdziwego. I mimo wszystko jesteś sobą, nawet jeśli to dla innych może być tym czymś nudnym, nie dającym emocji i wrażeń. Ale przecież nie będziesz
@Kenteris: jakbym miał ciągle pocieszyciel i wsparcie jak większość różowych to dla mnie nie byłoby problemem znalezienie lepszej pracy i ogólnie byłbym szczęśliwym człowiekiem. Ta bliskość z drugą osobą musi być świetną, szczególnie jak się ma wątpliwości w życiu a tak to sobie pracuje za najniższą i mam ciągle czarne myśli, ani się do kogoś odezwać ani nic. Skazany na swoją wegetację jestem
@Kenteris:

Dlatego to już standard, że facet musi mieć te 180 cm

ehh, znowu ten temat...

już dzisiaj (teraz już wczoraj) zastanawiałem się czy na mirko nie zapytać mirasów i mirówny o co chodzi z tym niskim wzrostem u facetów i jakimś dziwnym powiązaniem tego z niepowodzeniem u dziewczyn.
Sam jestem niski, ale nigdy w tym temacie problemu nie miałem. Co więcej, dziewczyny ode mnie wyższe chciały ze mną tworzyć relację/związek.
@Kenteris: jak byłem nudną cichą #!$%@?ą to cieszyłem się praktycznie zerowym zainteresowaniem, jak zacząłem głośno drzeć japę, #!$%@?ć bzdury, być bardzej agresywny to zauważyłem, że powodzenie wzrosło.

Czasami widziałem jak laski wpadały w furię bo dawałem im znaki tak jak one mnie ale nie robiłem "kroku". faceci nie podrywają kobiet to kobiety podrywają facetów taka jest prawda.

też chciałbym być kochany za to jaki jestem, ale ani rodzina ani nikt w
@looser1: tak jak mówiłem rozrywkę. te całe PUA czy redpill w sumie się do tego sprowadza. dlatego laski wracają do tych którzy ich #!$%@?ą i tak dalej, tak mi się wydaje.

ja tylko z swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że odkąd stałem się bardziej pewny siebie to laski się zaczęły kleić do mnie i to głównie zajęte. jednak mi zaczęła #!$%@?ć jak to jest w związku nieszczęśliwa i że pakowała swojego chłopa.
@duncanRebel: ja też nie należę do najwyższych i do pewnego momentu w ogóle tego nie postrzegałem jako wadę. Ale potem się zaczęło. Najpierw było śmieszno, laski zaczęły pisać, że facet zaczyna się od 180 cm hehe, potem były memy podłapujące ten temat, a później już faktycznie odczuwałem to na sobie, że brakuje mi tych paru cm. Hitem było to, kiedy laska niższa ode mnie o ponad 20 cm skreśliła mnie na
@Kenteris: czy po przypakowaniu i zmianie wyglądu zauważyłeś dużo wyższe zainteresowanie swoją osoba? Pytam bo zastanawiam się czy ma to przełożenie i czy jest sens zmieniać ten wygląd typowo pod laski
@goonee: ale co to jest ta mityczną pewność siebie? Bo ja naprawdę nie wiem jak miałbym się zachować żeby laski się kleiły a damskim bokserem nie będę. Rzucać sucharami zaczerpniętymi z neta? No chyba nie. Uderzać komplementami że ma fajne cycki? To chyba też nie. Serio nie wiem jak to działa
Szukam kogoś, kto polubi mnie takiego autentycznego. I pomimo upływu lat - nie znajduję tego.


@Kenteris: Wydaje mi się, że każdy jak nie większość ma taką potrzebę. Ale pomijając dziewczyny czy w swoim życiu widziałeś jakieś autentyczne relacje? Ja jak byłem na dnie to mnie wszyscy opuścili pomijając rodziców ale wiadomo, że matka kocha najbardziej i to jest biologiczne dostosowanie.

Znajomi, dziewczyny, przyjaciele. Wszyscy są tacy sami. Są z tobą tylko
@looser1: zależy czego szukasz. Na pewno zwiększa to szanse na seks. Ale niekoniecznie ma to przełożenie na znalezienie kogoś do związku. Wręcz może to być przeszkodą pomimo której będziesz musiał udowadniać, że poza sylwetką masz coś do zaoferowania. Wiele kobiet, które nie szuka seksu, traktuje umięśnionych facetów trochę z góry - jako tych, którzy liczą na jedno. Musisz więc potem udowadniać, że jest inaczej. Ale na pewno warto choćby dla podbudowania
@looser1:

ale co to jest ta mityczną pewność siebie?

To autentyczne #!$%@? co druga osoba o tym myśli. #!$%@? o rzeczach wstydliwych, asertywność, otwartość i tak dalej. Wtedy dziewczyna czy druga osoba też się odpręża przy tobie.

Z dziwniejszych przykładów to #!$%@? z stojącą pałą wtluałem się w obce dziewczyny na potańcówce. Myślisz, że im to przeszkadzało? xD

Pewności siebie nie da się nauczyć, to albo efekt nieskończonych porażek które cię
@goonee: problem w tym że mnie porażki w ogóle nie hartują a wręcz przeciwnie - z każdą kolejną czuję się jak większe gówno. Co do przyrównanie do samobójcy to jakoś też wątpliwe wydaje mi się że człowiek na skraju depresji miałby chęć w ogóle wyjść na jakąkolwiek potańcówkę i coś robić. A w szczególności gość który w ogóle kontaktu z kobietami nie miał nagle zacznie je przytulać bo co niby miałbym
@Kenteris: przeczytałem uważnie Twój post wyżej i nasuwają mi się takie o to luźne spostrzeżenia.
1) Jesteś mega zakręcony w jednej lasce, która Cię olała. Mniejsza, czy to przez Twoje wnętrze czy przez wygląd zewnętrzny i przelewasz z tego powodu frustrację i generalizujesz mówiąc, że każda laska jest taka, że #!$%@? wie o co jej chodzi
2) Szukasz lasek, które są skategoryzowane jako tępe dzidy, dla których liczy się #!$%@? tanc
Gdy ja byłem na dnie, z depresją itd, to ja byłem tym, co się odsuwał od wszystkich


@Kenteris: Dla mnie na przykład przyjaźń to więź której nie da się odciąć, przyjaciela od siebie nie odsuniesz. ja w męską przyjaźń nie wierzę, jest ona mocno przesycona rywalizacją i zazdrością. jak stajesz się od kogoś wyraźnie lepszy to na przykład ta osoba przestaje cię lubić i zaczyna cię sabotować. generalnie faceci nie lubią
Co do przyrównanie do samobójcy to jakoś też wątpliwe wydaje mi się że człowiek na skraju depresji miałby chęć w ogóle wyjść na jakąkolwiek potańcówkę i coś robić.


@looser1: Ja jestem żywym przykładem. Próbowałem się otruć lekami (ale co najwyżej dostałbym zatwardzenie), w stanie przedsamobójczym pękły mi wszystke bariery. Zacząłem płakać gestymi płazami, lało się ze mnie, napisałem list samobojczy który był tak mokry od łez, że wszystko się rozmazało.

Mnie