Wpis z mikrobloga

Miraski bo mam problem i nie wiem czy ja jestem jakiś nie bardzo czy ktoś. Ze swoją żoną mamy znajomych - małżeństwo. Przy okazji imprez okolicznościowych np. urodziny oczekują od mojego różowego paska żeby zrobiła jakieś jedzonko i im zaniosła. Od początku mi się to nie podobało bo jak to iść do kogoś na urodziny i oprócz prezentu jeszcze żarcie znosić (np. koreczki, tortilla, ciasteczka z nadzieniem) xD. Teraz przyszła kolejna impreza - bąbelka urodziny i znowu tekst "może byś zrobiła to albo to". Mój #rozowypasek boi się odmówić, żeby nie wyjść na tą złą. Dodam, że my zapraszając nie mówimy nigdy żeby ktoś coś do jedzenia przynosił. Sytuacja jest świeża bo niedawno wzięli ślub a że się nigdy z takim zachowaniem nie spotkałem to zastanawia mnie taka postawa. Na ten moment oświadczyłem żonie, że nie idę z robionym przez nią jedzeniem.

#pytanie #zalesie ##!$%@?
  • 15
bąbelka urodziny i znowu tekst "może byś zrobiła to albo to".


@gris: Kolego Twoja żona nie ma za grosz godności osobistej, gdzie jej tata? Z resztą nie ważne, Ty ją musisz ogarnąć teraz. To że z kimś utrzymujecie stosunki towarzyskie, to nie znaczy, że ona im musi gotować inaczej jej nie będą "lubili". Jeżeli się już zobowiązała na tą bieżącą imprezę zrobić, to trudno, ale musicie im dać jasno do zrozumienia,
@gris:
Wiele osób czerpie przyjemność z przygotowania jedzenia na imprezy, także cudze.

może
a) ci znajomi tacy są
b) myślą że twoja żona taka jest

zanim więc ocenimy ich negatywnie, trzeba ich sprawdzić.

1. Nie robicie żarcia, wymówka - brak czasu. Kupujecie jakieś gówno ze sklepu typu sledziki. Sprawdzacie reakcję
2. Zapraszacie na imprezę do siebie i zamawiacie u nich coś co oni robili na swoją imprezę. Że niby takie pyszne
@gris: Co z Was za ludzie, zamiast zapytac, powiedziec to zale w necie.

Po prostu duzo latwiej zrobic imprezke jak kazdy cos tam do jedzenia przyniesie, nawet przystawki, a glowne dania zrobia gospodarze.

Czesto tak mamy ze znajomymi, mamy sie u kogos spotkac powiedzmy w 3-4 pary tak na spontanie to jak kazdy cos tam doniesie to Ci u ktorych sie spotykamy nie traca pol dnia na przygotowanie.