Wpis z mikrobloga

No dzień dobry. Jako, że do wyznaczenia daty premiery „Cyberpunk 2077” już coraz bliżej niż
dalej postanowiłem się wtłoczyć w ten dystopijny świat cyberrozszerzeń rasy ludzkiej przez grę Deus
Ex. Jakoś do tej pory tak się złożyło, że nie grałem w nią ani razu. Mimo że myślałem, że coś o niej
wiem- okazało się, że nie wiem. Zawsze myliłem ją z grą „Cold Zero: Ostatni sprawiedliwy”, w którą to
się niegdyś zagrywałem XD Ciekawe, bo Cold Zero to ani nie cyberpunk, ani nie rpg, ani fps. To przez
tę okładkę gry pewnie zapadła mi w pamięć jako Deus Ex. No ale mniejsza, dzięki temu mogę przeżyć
nową przygodę, ograć (wg różnych ocen dobry) tytuł, dzięki któremu będę mógł się poczuć jakbym
znów miał te 12 lat.
Nadarzyła się świetna okazja, bo na gogu była akat promocja na Deusy to sobie kupiłem,
odpaliłem i zacząłem grę poprzez trening. Moim oczom okazał się budynek, a uwagę zwróciła tak
wypolerowana podłoga, że można w niej było zobaczyć swoje odbicie- fajne. Lubię odbicia postaci w
grach. Pierwszym odbiciem, które zapadło mi w pamięć to te z drugiej części Postala. Kontynuując-
poszedłem w tango no i…
…no i przytłoczyła mnie ilość przypisanych klawiszy do różnych akcji. Gra jest robiona pod
granie wyłącznie na klawiaturze (oczywiście myszą też można bez problemu operować). Ale to
chwilowe – powtarzałem sobie- niedługo się przyzwyczaję. Najgorzej, że w mojej myszce wyłamała
się rolka i nie mogę sprawdzić, czy da się skrolować przedmioty jak w minkrafcie. Muszę klikać
cyferki, żeby wybrać jakiś przedmiot, co jest nieraz niewygodne kiedy trzeba wybrać szybko i zamiast
łomu wybieram wytrych, albo zaczynam strzelać lornetką. „Ale to chwilowe, niedługo się
przyzwyczaję”. Podszedłem do doniczek z kwiatami i zupełnie odruchowo kliknąłem prawy przycisk
myszy. Łooo, da się podnosić rzeczy! GOTY. To tam później poustawiałem te doniczki w jednym
pomieszczeniu na parapecie, coby ładniej było. Trening obejmował hakowanie drzwi, konputerów,
terminali, strzelanie, rzucanie granatami, pływanie w jakimś skażonym kisielu w skafandrze, skakanie,
kucanie i moje ulubiene- skradanie się (jestem fanem serii z samem Samem Fisherem). Na koniec
wziąłem pudełko z TNT i rzuciłem nim w robota. Spowodowało to urwanie nóg mojej postaci i
musiałem się czołgać po całej mapce XD Doczołgałem się do skrzynki, w której było urządzenie do
hakowania terminalu. Zostało doczołgać się do terminalu a w międzyczasie niechcący wpaść jeszcze
do wody. Przeczołgałem się przez zhakowany most na drugą stronę i ku wyjściu. Koniec treningu.
Nie wątpię, iż jeszcze dużo przede mną, ale trening mnie kupił xD Proszę jak niewiele trzeba,
żebym mógł się dobrze bawić. Teraz czeka mnie pierwsza misja i sprawdzenie umiejętności w
praktyce. Już się nie mogę doczekać!

Highlights:
+muzyka dynamiczna, dająca kopa, wprowadzająca w klimat
+rzucanie przedmiotami różnorodnymi
+można się skradać po cichu
+można tracić różne części ciała
+hakowanie
+latarka w oczach
+prawie realistyczne skupianie się celownika
+- zabierali wszytko między różnymi pokojami, ale też dawali jak się straciło wszystko później
-dużo klawiszy do nauczenia
-moja zepsuta myszka bez rolki
-brak robota leczącego w ostatnim pomieszczeniu z mostem w treningu
-ostatnia cutscenka pokazuje, że mam nogi, gdzie w prawdziwości nóg nie mam, bo się czołgam

#grajzwykopem #deusex #klasyczniegrane #cyberpunkowapodroz
KlasycznieGrane - No dzień dobry. Jako, że do wyznaczenia daty premiery „Cyberpunk 20...

źródło: comment_kQ7Kb0rkusazfaY2iQDE6tiGyQRllcR1.jpg

Pobierz
  • 1