Aktywne Wpisy
Rosja miała ZNACZNIE lepsze powody żeby interweniować na Ukrainie niż USA w Afganistanie, lub USA (i Polska) w Iraku, lub NATO w Libii, lub NATO w Jugosławii, lub jeszcze różne inne przykłady. Takie są fakty.
Nie mam dużych oczekiwań w stosunku do ukrofilskich botów ale i tak ich głupota i podwójne standardy moralne nie przestają zaskakiwać.
#wojna #ukraina #rosja #4konserwy
Nie mam dużych oczekiwań w stosunku do ukrofilskich botów ale i tak ich głupota i podwójne standardy moralne nie przestają zaskakiwać.
#wojna #ukraina #rosja #4konserwy
ChosennOne +35
#niebieskiepaski #rozowepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
Ten uczuć kiedy ludzie w #pracbaza są zdziwieni, że mieszkasz z rodzicami mając 30 lat i śmieją się, żeś #przegryw i nieudacznik życiowy, bo jak to tak, hehe stary chłop, a matka mu osrane gacie pierze, ale beka.
A chłop dokłada się do wszystkiego, obiady robi, sprząta i normalnie funkcjonuje + żyje jak lord, bo na wszystko go stać, a hejterzy jak robaki wiążą koniec z końcem i
Ten uczuć kiedy ludzie w #pracbaza są zdziwieni, że mieszkasz z rodzicami mając 30 lat i śmieją się, żeś #przegryw i nieudacznik życiowy, bo jak to tak, hehe stary chłop, a matka mu osrane gacie pierze, ale beka.
A chłop dokłada się do wszystkiego, obiady robi, sprząta i normalnie funkcjonuje + żyje jak lord, bo na wszystko go stać, a hejterzy jak robaki wiążą koniec z końcem i
Za miesiąc mój brat bierze ślub, ja mam być świadkiem. Relacje między nami i jego narzeczoną były dobre, ale niedawno doszło do kłótni. Doszły do mnie słuchy że ma ona ze mną problem i nie chce za bardzo mieć ze mną do czynienia. Nie lubię obgadywania i plotek, więc chciałem z nią po prostu pogadać - czy faktycznie coś jest na rzeczy, czy to tylko jakieś głupie plotki? Jaki miałaby mieć ze mną problem, widujemy się rzadziej niż raz na miesiąc?
Okazało się że to prawda, ta dziewczyna mnie nie znosi (najwyraźniej jestem poniżej jej standardów, to jedyny argument jaki usłyszałem). W dodatku bardzo się obruszyła czemu się z nią kontaktuję bo "nie mamy o czym razem rozmawiać", wydarła się na mnie i wmówiła mojemu bratu że ją nachodzę i atakuję (WTF?!). On w pierwszym odruchu stanął po jej stronie, ale po kilku dniach rodzinnych kłótni (nasi rodzice poparli mnie, jej rodzice poparli ją - nikt nie wie, o co chodzi, tylko że jest jakiś konflikt z dupy) przyjechał do mnie żeby pogadać i wyjasniliśmy sobie kilka rzeczy. Okazało się, że ona faktycznie mnie nie lubi, nie ukrywa tego. Zarzuca, że probuję "zatrzymać brata dla siebie" (w rzeczywistości gadam z nim mniej więcej raz na tydzień, widzimy się może dwa razy na miesiac, a mieszkamy bardzo blisko). Rozpowiada o mnie kłamstwa, a co gorsza próbuje kontrolować mojego brata, manipuluje nim. Chce go oderwać od naszej rodziny, a szczególnie ode mnie. Dlaczego? Tak sobie ułożyła w głowie.
Brat, zamiast od razu ją rzucić w cholerę, stanął na rozstaju dróg - czy kontynuować przygotowania do ożenku, czy nie. To wrażliwy i trochę miękki gość, więc po konsultacji z rodzicami pojechalismy razem do psychologa, który po wysłuchaniu nas stwierdził że dziewczyna prawdopodobnie ma zaburzenia osobowości. Zawsze będzie kłamać, zawsze będzie manipulować. Powinna się udać na terapię, być może również psychiatryczną. Jeżeli brat się z nią ożeni, to czeka go życie z osobą chorą, niczego nigdy nie będzie mógł być pewien. Huśtawki nastrojów, manipulacje. Ograniczanie. Już przy organizacji wesela nie miał nic do gadania, a co dopiero poźniej?
Cięzko go to uderzyło, bo kilka tygodni temu było niemal sielankowo. Dopiero zdał sobie sprawę że wszystkie drobnostki które mu przeszkadzały ale je ignorował razem składają się na zły obraz jego relacji z narzeczoną. Mieli dobre momenty naprzemian ze złymi, ukrywanymi przez oboje. Myślalem, że jestem z nim blisko, gadamy o wszystkim, ale okazało się że jednak nie.
Ona, gdy dowiedziała się o tym że brat wreszcie mi się zwierza ze swoich problemów, ceremonialnie chciała mu oddać pierścionek, ale nie przyjął. Nie wiem, czy go kocha, czy prowadzi w głowie jakąś chorą grę, ale najwyraźniej jej bardzo zależy na tym ślubie. Zaangażowała do pomocy swoją rodzinę - nie wiem, co im naopowiadała, ale zacząłem dostawać obraźliwe wiadomości od jej rodziny, jakieś żenujące teksty na poziomie "fajny z ciebie brat", "sam się lecz psycholu", itd. Pokazałem te wiadomość bratu żeby mu uświadomić co się dzieje.
Po tej akcji ona zadzwoniła mnie przeprosić. Ale tak naprawdę opieprzyła mnie bardziej - za to że się wtrącam, że histeryzuję, i że jestem okropną osobą bo chcę zniszczyć szczęście swojego brata. On przy tym był i wiem, że się potem z nią pokłócił, najwyraźniej umówili się że ona naprawdę ma mnie przeprosić, ale nie wytrzymała nerwowo.
Niestety, po tym wszystkim on dalej chce się żenić. Wmawia sobie, że po ślubie będzie lepiej, że czas minie i naprawimy swoje relacje, ona mnie na pewno polubi
Ten ślub się odbędzie, a ja nie wiem, co mam zrobić? Zrezygnować ze świadkowania? Przyjśc tylko na ślub? W ogóle nie przyjść? Czy zagryźć zęby, pójść tam i uśmiechać się myśląc że mój brat prawdopodobnie niszczy sobie życie?
#pytanie #slub
Jedyne co możesz zrobić w tej sytuacji to jebnąć fikołka
Możesz zapytać czy jest z nią szczęśliwy. Czy raczej wiek go goni, wesele opłacone i wszyscy go naciskają że już postanowione.