Wpis z mikrobloga

Siemanko Mireczki :)
Miałem ostatnio pogadankę w pracy z kolegą. Oczywiście 2 różne światy, ponieważ on urodzony za czasów kiedy stało się z karteczkami po jedzenie, a ja różowe lata 90. Ogólnie temat dotyczył zasadniczej służby wojskowej i tamtejszej fali. Opowiadał jak to było jak się dostawało baty itp itd.
Nie wiem na moje podejście z tego co opowiadał wg mnie zachowywali się te tzw "koty" jak cioty.
Od razu uświadamiam wszystkich, że nie byłem w wojsku i bladego pojęcia nie mam jak to jest. Więc proszę o rozsądek wobec odpowiedzi w tej sprawie.
Natomiast z tego co słyszałem. Starszy pobór zawsze gnębił młodszy tzn. bicie pasem.podczas snu, zabieranie butów, mundurów, jedzenia itp itd.
Co jednak mnie dziwi to to, że męzczyźni oddawali swe męstwo, bo jakaś grupa starszych idiotów napadała na nich masowo. Myślę, że nie jeden męzczyzna im się postawił ale sam w pojedynkę nic nie był w stanie zrobić. A więc moje pytanie brzmi czy świadkowie tej fali tylko się przyglądali jak cioty i czekali na swoje wpierdziel i gnębienie czy były nowo przyjęte grupy które się postawiły i wygrały.
Z góry dzięki za odpowiedz bo kolega z którym rozmawiałem tylko opowiadał jak było ciężko i jak to trzeba było.wycierpieć i usługiwać :). Czego ja nie rozumiem. Uzasadniam to tym, że jeżeli ktoś narusza moją nietykalność albo mojej rodziny to walczę aż nie padnę. Więc jeżeli nowy pobór był tak liczny jak stary więc czemu z tym nie walczyli?
Proszę jeszcze raz starszych Mirków o wytłumaczenie ;)
  • 2
czy były nowo przyjęte grupy które się postawiły i wygrały.


@Rasiol: Miałem to szczęście że jak poszedłem do wojska to akurat "fala" się kończyła więc nie doświadczyłem tych prześladowań ale co do grupy to jak jechałem do wojska poznałem kilku "kumpli" w pociągu, rozmawialiśmy kilka godzin a po przejściu procesu przyjęcia do jednostki (zmiana ciuchów,zgolenie na łyso) żadnego nie udało mi się rozpoznać, no i przez pierwsze miesiące do przysięgi to