Wpis z mikrobloga

@Partacze: Lektor w większości przypadków jest gorszy od napisów, ale w odpowiednim filmie czasem nawet dodaje klimatu. Dajmy na to Kung Fury jako że to ma być pastisz tych wszystkich #!$%@? akcyjniaków z lat 80 z epoki VHSów, to dla polskiego odbiorcy wersja z Knapikiem jako lektorem dodaje nawet więcej ładunku nostalgicznego.
Podobnie (choć serialu jeszcze nie oglądałem) to myślę że Mirosław Utta dodałby Czarnobylowi tego komunistycznego klimatu biedy i beznadziei.
Najlepsze sa napisy. Pomijajac juz znajomosc jezyka obcego. Dzisiaj ang to mus totalny i wiele filmow traci na jakosci i odbiorze przez dubbing czy lektor