Wpis z mikrobloga

Gothic Kroniki część X ( Stan postaci – 22 poziom - STRAŻNIK):

Jeśli chcesz być wołany do następnych kronik plusuj komentarz na dole.

Dla nieświadomych, #gothickroniki to autorski tag w którym dziele się wrażeniami z gry Gothic, którą mnóstwo osób zna na pamięć, a ja przechodzę to pierwszy raz ;)

To już 10 część! Naprawdę ciesze się, że czytacie moje kroniki, ze zwykłej chęci zagrania pierwszy raz w kultową dla wielu grę zrobiło się naprawdę sporawe (jak na moje standardy) zainteresowanie. Dziękuję wam za miłe komentarze, rady oraz memy i śmieszki.

Akurat fajnie się złożyło, bo dzisiejszy „odcinek” będzie w #!$%@? dłuugi, bo jest co opowiadać! Grałem wczoraj wieczorem i dzisiaj przez dłuższą część dnia, dlatego wybaczcie, że dopiero teraz pojawiają się kroniki.

Standardowo TL:DR – Zdobyłem wszystkie potrzebne kamienie ogniskujące, wycieczka po całej kolonii w towarzystwie Miltena, Gorna, Diega oraz Lestera. Fajne zagadki związane z zdobywaniem kamieni, plus odwiedziłem Wieżę Mgieł!

Pierwszy Kamień Ogniskujący!

Mapa, dostarczona przez Saturasa, wskazywała wszystkie możliwe pozycje kamieni ogniskujących. Po wyjściu z Nowego Obozu udałem się więc do tego najbliżej, a więc w prawo od obozu, ścieżką wzdłuż góry, która wcześniej skutecznie mnie strąciła. Teraz jednak ani zębacze ani Ogar (!) nie stanowiły już problemu, dlatego mogłem udać się dalej. Usłyszałem po drodze odgłosy walki i nagle patrzę a tu mag ze Starego Obozu! Jak się okazało to Milten! No i jak się okazało, jego przyjaciel LESTER (znowu on xD) powiedział mu o wszystkim co dokonałem do tej pory. Gdy tylko okazało się, że mamy mniej więcej wspólny cel, tak połączyliśmy siły i miałem okazję być z magiem w jednej drużynie. Dowiedziałem się o krypcie, ożywieńcu, tego, że jest nieśmiertelny oraz sposobie jak go pokonać. No to co, plan gotowy, zaklęcie wyposażone (#!$%@? 9999 obrażeń!!!), można ruszać.

Moje płonne nadzieje zostały (jak zawsze) brutalnie zgaszone przez poziom trudności gothica bo jak weszliśmy do krypty i zaatakowały nas szkielety, to w tym chaosie kompletnie się pogubiłem i zginąłem.
Druga próba poszła lepiej, jeden szkielet zginął, trzy atakowały Miltena, jeszcze musiałem sprawdzać jego życie, ale, jak się potem domyśliłem, jest on nieśmiertelny. W każdym razie znów zginąłem xD

Trzecią próbę wyniosłem na zewnątrz krypty. I to był strzał w dziesiątkę. Milten tam sobie ich palił, a ja bawiłem się ze szkieletami w berka po okolicy i kiedy już odciągnąłem je od reszty tak mogłem je zaatakować. Nie było to łatwe, szkielety są w #!$%@? trudne, szybkie i mają dobry refleks. Ale dałem radę. No to mikstura zdrowia na maksa, i z powrotem do krypty. Tam Milten dzielnie próbował walczyć z Ożywieńcem, a maga atakował szkielet. No to rozwaliłem szkieleta i z ciekawości uderzyłem Ożywieńca. I rzeczywiście nic mu nie robiłem, ALe… ściągnąłem na siebie jego uwagę ;(( I teraz musiałem znowu wyjść poza kryptę, wybrać czar, poczekać aż się zbliży i rzucić. No i nie wiedziałem, że czar się ładuje, a w tym czasie zombie już mi połowę życia zabrał xD Ale udało się, czar zabrał mu całość życia i dostałem chyba 1000 (?) doświadczenia. Miał on przy sobie klucz. Więc ze skrzyni zebrałem i talizman dla Miltena i kamień ogniskujący. Plus jakieś tam inne fanty. Tu się pożegnaliśmy i ja poszedłem zwiedzać nową okolicę.

Okazało się, ze jestem bardzo blisko terenu orków, co prawda już walczyłem z nimi, ale w oddali widziałem tych mocnych, więc z ciekawości sprawdziłem czy dam sobie radę no i raczej by się to wiązało z wieloma wczytywaniami, dlatego nope xDD

Aa i spotkałem też tam Cieniostwora i akurat Milten też go atakował, dlatego rozwaliliśmy go razem. No i raczej dałbym sobie w pojedynkę radę, co jak się później okazało, było prawdziwym stwierdzeniem.
Oczywiście w tym wszystkim zdobyłem poziom, dlatego też jako, że w pobliżu był stary obóz, a raczej po drodze, toteż tam się właśnie udałem. Chciałem kupić u Diega siłę, ale w obozie go nie było (i tutaj pomyślałem, że może też czeka na mnie gdzieś przy kamieniu ogniskującym, aż się ucieszyłem na samą myśl), no to kupiłem siłę u Thorusa. Poszedłem też do kowala Stone i tam okradłem jego skrzynię, bo sugerowaliście mi, że tam znajdę dobry miecz dwuręczny.

Drugi kamień ogniskujący!

Gotowy, silniejszy i wyposażony udałem się więc w górę mapy po kolejny kamień ogniskujący. Od razu poznałem że dobrze idę, bo spotkałem znajome zębacze, które niestety nie od razu zabiłem, bo musiałem się na szybko przyzwyczaić do mechaniki machania mieczem dwuręcznym.
No i na miejscu spotkałem Diego :D Który oczywiście również wszystko już o mnie wiedział ( pewnie Lester mu powiedział). Więc po krótkiej wymianie dialogu poszedłem z nim po kamień ogniskujący. Ale Diego ostrzegł mnie przed … Trollem! Pierw jednak musieliśmy sobie poradzić znowu z goblinami, tym razem silniejszymi.
Diego do mnie, że „ściągnę na siebie jego uwagę, a ty znajdź sposób by go załatwić”… Zaraz … co… jak!? A Diego już miecz wyciągnął i biegnie tam na niego. Dobra, ja uznałem, że DIego pewnie też nieśmiertelny, dlatego na spokojnie rozejrzałem się obok i znalazłem kartkę z dziennika oraz zaklęcie. Te dwa przedmioty pozwoliły mi się domyśleć, że mam użyć zaklęcia zmniejszenia potwora na Trollu - świetny moment!

Gobliny rozwalone, Troll zmniejszony do rozmiarów ścierwojada, wyglądał jak misiek xD I padł na jeden strzał! I kolejny level wpadł z tego wszystkiego. A przy kamieniu ogniskującym musiałem tez pokonać nowego przeciwnika – #!$%@?ące harpie. #!$%@?ące bo nie dość że były za wysoko by je dosięgnąć mieczem, to jeszcze miały #!$%@?ący odgłos. No ale dobra, Diego zadowolony, ja również zadowolony, mogę wracać.

No i zainteresowała mnie po drodze rozwalona wieża strażnicza. Jak się okazało był to obóz bandytów (ktoś mi raz o tym wspominał w którymś komentarzu). No to co, dodatkowy exp zawsze się przyda ;D Szybka akcja rozwalania bandytów, choć jak we mnie zaczęli strzelać to trochę mina mi zrzędła. Ale odrobina cierpliwości i również dałem sobie z nimi radę. W zasadzie żadna nagroda prócz doświadczenia i mikstur. Rudy mam ponad 8 000.
Wróciłem się do Saturasa, bo dał mi zwój żeby do niego wrócić i oddałem mu kamienie, więc doświadczenie i JESZCZE następny poziom wpadł ;D. Wszystko poszło w siłę aż na maksa! Więc od tego momentu mogę już pakować w inne atrybuty.

Trzeci kamień ogniskujący

Tutaj postanowiłem udać się do miejsca niedaleko obozu na bagnie, dlatego też tam się teleportowałem używając runy ( w ogóle zajebista rzecz, że nie trzeba dymać po całej mapie jak #!$%@?, trochę jednak przyzwyczajenia szybkiej podróży z innych gier dają we znaki). Poszedłem znowu w drugą stronę, wzdłuż góry, gdzie oczywiście zaatakowały mnie ogary i to całe stado! Porozwalałem je, choć bez problemów się nie obyło, pozwiedzałem okolicę. I miałem dwa mosty, jeden z nich prowadził znowu na ziemię orków do jakichś ruin na szczycie wzgórza, drugi do kamienia. Oczywiście wybrałem tą drugą ścieżkę, ale mam dziwne wrażenie, że na ziemiach orków będą się działy dalsze rozdziały, bo chyba tylko tam nie byłem ze względu na ograniczenia levelowe.
Tutaj stała się rzecz dosyć zabawna. Mając w pamięci wasze uwagi oraz rady szedłem tam z wyśrubowaną uwagą i trzymałem nerwy na wodzy spodziewając się wszystkiego. Na moście spotkałem golema. Którego zacząłem atakować, jednak ten tak mnie podrzucił, że zleciałem z mostu do rzeki ….
Wczytałem grę, poszedłem znowu na most, ale tym razem ostrożniejszy. I moja broń nie robiła na nim żadnego wrażenia. No i #!$%@?.. znowu pewnie jakaś zagadka. Zacząłem przed nim uciekać i kombinować, z kuszy go próbowałem, ale nic. Chciałem jakieś zaklęcie, ale nie miałem many. I tak ganiam się z tym golemem i patrzę, po drugiej stronie mostu stoi Lester!. Lester ratuj!! Pobiegłem do niego i Lester swoją bronią rozwalił golema w drobny mak. I wtedy mnie olśniło – Aaaa no tak, czyli nie mogę mieczem, muszę mieć jakiś topór, pałkę, albo młot! Z ciekawości wczytałem grę, miałem jakiś młot w ekwipunku i co? Golem pięknie umar!
Lester cwaniak, sądziłem, że będę mógł go zapytać o to, czemu rozpowiada między obozami moje uczynki, ale nie mogłem. Zamiast tego dowiedziałem się, że mamy tu człowieka przedsiębiorczego, który chce sobie załatwić kasę po wyjściu z koloni. Dlatego tam się udało do tej fortecy.
W tej fortecy stoczyliśmy mozolną walkę z harpiami oraz szkieletami. Poznajdywałem tam ukryte komnaty, korytarze, jakieś inne pomieszczenia. No i znalazłem dokument którego szukał Lester. On sam w podzięce dał mi zaklęcia telekinezy, dzięki którym miałem dostać kamień ogniskujący.
No i co? I dupa, okazało się że potrzeba do niego 10 punktów many, a ja mam 7… I się #!$%@?łem, co opisałem [Tutaj](https://www.wykop.pl/wpis/41474637/a-sie-#!$%@?-lester-dobry-gosciu-dal-mi-telekin/). Ale na szczęście znalazłem razem z wami wyjście z sytuacji, mianowicie udało mi się wskoczyć na odpowiednią platformę. Trochę to taka niekonwencjonalna metoda, ale w drodze wyjątku taką wykorzystałem. Zadowolony mogłem ruszyć dalej!

IV kamień ogniskujący

Ostatni kamień ogniskujący był w miejscu, w którym kiedyś byłem podczas mojej wędrówki między obozami celem wyczyszczenia mapy z kreatur ją zamieszkujących. Spotkałem tam … Gorna ;D A więc to mieliście na myśli mówiąc o „Wielkiej czwórce”. No to co, z Gornem u boku będzie zabawa co? Ten wielki topór na plecach kazał przypuszczać, że damy sobie ze wszystkim radę. No właśnie, ale pamiętam że brama była wtedy zamknięta. Stąd sądziłem, że albo Gorn ją jakimś cudem otworzy, albo ogólnie znajdziemy coś co pozwoli nam ją otworzyć. Jak się okazało, Gorn znalazł dolinkę pod mostem, gdzie nie byłem, i tam zabijaliśmy zębacz, trafiłem na skrzynię w której miałem rudę, wytrychy i zaklęcie przemiany w chrząszcza. Wróciliśmy pod bramę i Gorn stwierdził że nie damy rady otworzyć bramy. No i #!$%@?, i teraz żaden dialog, wpis w dzienniku nie pomagał. I co teraz? Próbowałem coś znaleźć, jakiś przełącznik (kojarzyłem przełącznik w jaskini orków), ale nie ma. Potem przypomniało mi się jak walczyłem z trollem i Diego. Musiałem użyć zaklęcia. Zaraz… zaklęcia? Szybki rzut w ekwipunek, przemiana w chrząszcza. No i co? ;D To do dzieła!

Krótka opinia: Teraz tak to mi się fajnie opisuje, a tak naprawdę to spędziłem dłuższą chwilę analizując otoczenie, nawet raz wczytałem grę bo myślałem, że może się jakiś skrypt nie załadował czy coś. Dopiero po jakimś czasie, nie wiem, 20-30 minut (?) skapnąłem się, że chodzi tu właśnie o przemianę w chrząszcza. Zajebista zagadka i wcale nie głupia. Poproszę takich więcej!

W środku oczywiście znaleźliśmy stado zębaczy, Gorn okazał się mega towarzyszem w walce, skutecznie i rozwalając zębacze i ściągając na siebie ich uwagę. Rzut na okolice kazał mi sądzić, że trochę czasu tu spędzę. W wielu miejscach nic nie było, aż znalazłem schody prowadzące do piedestału, w którym … nie było kamienia. No świetnie…
Poszedłem więc dalej i natrafiliśmy na jaskinię (Gorn, gdzie jesteś? xD się mi gość często gubił) z kolejnymi zębaczami oraz cieniostworem! Ale nie stanowił dla naszej dwójki problemu ;D Ale nie to było najlepsze. Po tym jak znalazłem kamień w skrzyni tak wyszliśmy z jaskini i tu nagle Troll! I tu aż mnie zamurowało, zresztą nie tylko mnie. Bo ja tu już nie mam zaklęcia zmniejszającego. Ale okazało się że to taki mniejszy troll więc można było podjąć walkę. Więc zadawaliśmy mu obrażenia, ale jak troll #!$%@?ł mi w pysk, to poleciałem xD No to pożegnałem się z Gornem i poszedłem do jeszcze jednego miejsca polecanego przez was – Wieży Mgieł.

Wieża Mgieł

Ruszyłem od razu w jej stronę i wszedłem do środka, mroczny klimat oczywiście rzucił się w oczy i uszy w dodatku z miejsca zaatakowały mnie szkielety. I to nie zwykłe szkielety, ale również szkielety wojowniki! I spędziłem naprawdę dużo czasu próbując je wszystkie pokonać. Strasznie uciążliwe moby, odskakują, bronią się, biegają w kółko. No ale mozolne walki mozolnymi walkami. Wieża okazała się być jakimś podziemnym labiryntem w którym parę razy się zgubiłem. W każdym razie chwilę zajęło mi by iść bardziej w głąb.
No i w ostatniej komnacie był szkielet mag, który przywoływał szkielety i jeszcze rzucał we mnie jakimiś pociskami. Tutaj przyznaję się bez bicia… poległem
Wczytałem więc grę i znowu. I tak musiałem strategicznie znowu odciągać szkielety, rozwalać je pojedynczo i potem z kuszy tego maga. Mozolna walka ale udało się.
No i w jego truchle znalazłem zwój przywołujący szkielety !! ( teraz pytanie, czy jak je przywołam to one będą walczyć dla mnie czy nie?) oraz książkę Chormianin (?) która uaktywniła mi nowego questa. Więc o tym queście mówiliście, mam wykonywać zagadki? W sumie spoko, ale jak na razie jak tak pobieżnie przeczytałem to co jest tam napisane to mało co z tego wyciągnąłem xD Jeszcze posprawdzałem co tam mam, ale wyszedłem w jakiejś jaskini na otwartym morzu, toteż nie miałem już tam czego szukać.

Saturas i IV rozdział

Okej zajmę się tym później, teraz mam Saturasa na głowie. Wróciłem do niego ciekawy mocno co teraz się stanie. Mamy kamienie, no to wysadzamy kopiec! Ale nie.. Saturas powierzył mi znowu zadanie, mam przekonać magów ognia do pomocy. No to co, to się z tym zmierzę w następnym „odcinku”, a w dodatku jeszcze mi co chwilę piszecie o jakimś zwrocie akcji ze starym obozem xD #!$%@? boje się
Oficjalnie mam IV rozdział o jakimś dziwnym tytule, 22 poziom, 20 nierozdysponowanych punktów.

Opinia:

Poszukiwania kamieni ogniskujących chyba zaliczam do najlepszego obecnie questa w grze. Niezwykle różnorodny, ciekawy i stawiający nie tylko na walkę ale też na pomyślunek. W dodatku fajnie, że spotkałem te wszystkie postacie, fajnie jest mieć poczucie, że nie jestem zdany tak jakby „tylko i wyłącznie na siebie”. Co prawda w klimacie i emocjach wygrywa cmentarzysko orków, ale kamienie też są fajne w ten „przygodowy” sposób. #!$%@? mnie trochę walka dwuręcznym mieczem, no ale czego się nie robi dla obrażeń. A nie mam ochoty bić Blizny w Starym Obozie. Fajny był tez ten obóz bandziorów, ale pytanie czy ja tam czegoś nie #!$%@?łem przypadkowo, bo jeden z nich miał imię, więc potencjalnie mogłem wejść z nim w interakcję. No i ta cała Wieża Mgieł. Mam ten quest, ale w zasadzie nie wiem co ja mam z nim zrobić.

#gothic #gothickroniki
Dziuzeppe - Gothic Kroniki część X ( Stan postaci – 22 poziom - STRAŻNIK):

Jeśli c...

źródło: comment_lJt8L9GA6Jby711KogOnHbmgDUWBuQjF.jpg

Pobierz
  • 35
  • Odpowiedz
@Dziuzeppe Masz bardzo przyjemny dla oka styl pisania. Koniecznie ograj Gothica II NK, lecz nie baw się w żadne gameplay'e, twoje teksty są po prostu za dobre ()
  • Odpowiedz
  • 13
@Dziuzeppe
Co do bandytów to nic nie zepsułeś, wychodzą miejsca gdzie twórcom brakło czasu na dokończenie gry :(
A co do questa z Wieży Mgieł, to musisz się wczytać we wskazówkę, którą dostałeś, ale to ogólnie, jeśli o to chodzi chyba najtrudniejszy quest ;)
  • Odpowiedz
@Dziuzeppe: dobra mordeczko to tak: jesli chodzi o chromaniny. Zadanie polega na znalezieniu ksiag jak ta pierwsza. Kazda jest gdzie indziiej i pojawia sie po przeczytaniu wczesniejszej. Sa wskazowki w nich, tylko raczej jesli nie znasz swiata gothica to moze byc to ciezkie. Radze uzyc podpowiedzi z neta.
  • Odpowiedz
@Dziuzeppe: ja jak walczyłem raz z tym ożywieńcem to nie trafiłem zaklęciem i zabiłem jakiegoś szkieleta xD I potem się okazało, że ten ożywieniec nieśmiertelny nie jest, bo jak założyłem najsilniejszą broń dwuręczną w grze to padł.
  • Odpowiedz