Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy 153/150

Antonio Puig Quorum (1982)

Quorum to jeden z pierwszych leśnych zapachów jakie poznałem i jeden z pierwszych wielkich klasyków. Spodziewałem się po nim wiele. Mimo, że kupiłem go w ciemno to jednak recenzje napawały optymizmem. Miała to być zielona, leśno-aromatyczna mieszanka z dodatkami skóry, tytoniu czy kwiatów o potężnej mocy. Do tego wszystkiego udało mi se nabyć za grosze starą wersje z batchem wskazującym na 2002 rok co miało być kolejnym plusem. Sam zapach jednak mnie nie powalił, ani kompozycją ani mocą.

Ciemnozielony i zgniłozielony to dwa odcienie zieleni, które idealnie oddają charakter tych perfum. Qurum pachnie mi głównie mrocznym, iglastym lasem a sosna jest zdecydowanie najbardziej wyczuwalna w całej kompozycji. Ogólnie jest zapach bardzo ziemisty czy wilgotny i mimo, że jest zielony to nie należy do zapachów świeżych. Dodatki skóry czy tytoniu sprawiają, że jest bardzo bezpośredni i męski. To jedne z tych perfum, których nie wyobrażam sobie na żadnej kobiecie, a żeby powiedzieć więcej, na mało kim w ogóle wyobrażam sobie Quorum. Puig wypuścił w 1982 roku perfumy, które dziś według mnie nie mają racji bytu i nawet odradzałem kiedyś niektórym osobom kupowanie ich na prezent dla ojca. Nie jest to chyba jeszcze ta sama liga geriatryczna co Aramis, ale w porównaniu np. do takiego Kourosa czy Antaeusa wydanych w tym samym okresie jest to jednak kompozycyjna przepaść. Najbliżej Quorum do Macassara od Rochas, ale ten praktycznie już niedostępny nigdzie rodzynek jest dużo bogatszy zapachowo od Puiga, dzieje się w nim więcej, czuć dużo wyższą jakość wykonania i do tego poraża parametrami.

Uniwersalność Quorum jest bardzo słaba a sam używam go mega rzadko. Głównie w lecie podczas ulew albo jak jestem na wsi i ide przejść się po lesie, oczywiście podczas deszczu. Parametry nie mają nic wspólnego z tym co wypisują fani tego dzieła w recenzjach. Mam wersje, która podobno miała być killerem a po paru godzinach nie ma śladu. Projekcja dyskretna, po godzinie aromat osadza się już blisko skóry.Nie jest to klasyk na miarę Kourosa, Eau Sauvage czy Habit Rouge ni #!$%@?, ale to jednak niezłe perfumy, bardzo charakterystyczne i ciężko byłoby je pomylić z jakimś innym zapachem. Jak zawsze polecam sprawdzić na sobie, bo może komuś przypadnie do gustu, a wiem, że na wykopie jest przynajmniej jedna osoba, która go używa na co dzień. Cena to jego główny atut, na el-nino można dorwać setke za 30 zł, więc jeśli komu nie żal to można kupić, a później mieć ewentualnie dobry, leśny zapach do auta, albo odświeżacz do kibla. Odradzam natomiast kupowanie w ciemno na prezent dla ojca, bo po co sprawiać żeby Wasz stary pachniał jak Wasz dziadek?

zapach: 6,0/10
trwałość: 5,5/10
projekcja: 5,0/10
cena: 30 zł za 100 ml testera

p.s. do belki tagu dodałem w końcu link do excela ze spisem treści moich recenzji, autorstwa @bobsynek
dr_love - #150perfum #perfumy 153/150

Antonio Puig Quorum (1982)

Quorum to jede...

źródło: comment_6FR0xRHQh2sn0xAmCsw7YbyiAHeuYOIH.jpg

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
@dr_love: pytanie może z dupy ale jak to jest z tymi cenami perfum? Piszesz, że zapach bez szału i parametry/jakość słabe ale jednak wciąż są to perfumy, marki, która już jest trochę na rynku, a i sam zapach trochę lat się utrzymał w sprzedażu - a tu 30zł ( ͡° ͜ʖ ͡°) to mniej niż wody Axe czy Adidas w Rossmanie, nie mówiąc już o tym, że
  • Odpowiedz
@powaznyczlowiek: tak już po prostu jest, nie wiem czemu tak tanio, może dlatego, że nie jest to YSL czy Dior.
.
Według mnie niska cena jest tu decydująca, bo wątpie żeby ten zapach był ciągle w produkcji i dobrze się sprzedawał jakby kosztował nawet te 150 zł. 30 zł jest już jednak mega zachęcające nawet dla laików.. Taki Coty Aspen tez od lat trzyma się na rynku
  • Odpowiedz
@dr_love: a jak oceniasz - cena w przypadku perfum jest decydująca czy nie? Wiadomo, że trafią się tańsze perełki i drogie gnioty, ale tak ogólnie faktycznie działa zasada "im drożej tym lepiej" czy to w ogóle tak nie działa?
  • Odpowiedz
@powaznyczlowiek: według mnie nie jest. Poznałem sporo drogich zapachów, może nie takich jak Clive Christian czy Roja, ale np.m.in chyba wszystko od takiego Frederica Malle, który cenowo wychodzi tak kolo 1000 zł za 100 i powiem, że nie czuje jakiejś dużej różnicy w porównaniu do innych, tańszych marek. Nie wierze też w dużo lepsze jakościowo składniki wykorzystywane w perfumach niszowych. Taki Aventus kosztujący miliard nie odstaje wcale od Zebry za 120
  • Odpowiedz
@dr_love: Jak oceniasz el-nino? Kupiłem u nich Jil Sander Sun i tester Azzaro pour Homme. I są to w tej chwili moje najgorsze zakupy, pachną bardzo słabo i to samo tyczy się trwałości. Ogólnie lipa. Dzisiaj przyjechało Kenzo Homme z iperfumy i jest świetny.

PS. Chętnie się pozbędę Jil Sander Sun i tester Azzaro pour Homme, obydwa ledwo ruszone a butle 100ml, sprzedam to w cholerę jak ktoś chce.
  • Odpowiedz