Wpis z mikrobloga

**Nowy początek - część pierwsza** #lacunafabularnienewbristol #lacunafabularnieczarnolisto

-------------------------------------------------

- Panie kanclerzu, mamy potwierdzenie ostatnich raportów
- Czyli historia Georgetown dobiegła końca - zafrasował się Pryce - Przekaż ten raport królowi Jerzemu.
- Niezwłocznie! - potwierdził gryzipiórek i opuścił komnatę.

Kanclerz spojrzał na mapę, położył palec na narysowanym na niej New Bristolu i upewniając się, że nikt go nie dostrzeże, uronił łzę. Choć wiedział, że nie jest jedynym winnym losu osady, to zdawał sobie sprawę, że wyspa odłączyła się od korony między innymi przez jego zaniechania. Projekt Georgetown miał być jego dziełem życia, a stał się bolesną porażką.

* * *

Wieści o masakrze w Porto Argos dotarły również do Lacunoidy. Wolesław słuchał raportu z niedowierzaniem. Choć znalazł sobie nowy dom, to nie był w stanie przejść obojętnie obok straty wielu znajomych, towarzyszy niedoli i dobrych wydarzeń. Wolek nie był w stanie ocenić, czy więcej wspomnień z tamtego okresu było dobrych, czy też złych. Wydawać by się mogło, że dobrowolna ucieczka z tamtej osady nie opowiadała całej historii...

* * *

Porto Argos w wyniku powstania oraz zemsty wymierzonej przez portugalską Milicję zostało zniszczone w siedemdziesięciu procentach. Dawne budowle, nadające tej osadzie unikalności, zostały zrównane z ziemią. Ekumeniczny Dom Modlitwy jako symbol lokalnej różnorodności został zburzony jako pierwszy. Na gruzach dawnej osady powstała nowa.

Portugalscy osadnicy, zachęceni łatwym zarobkiem w Nowym Świecie w niecały rok stworzyli sprawnie funkcjonujące niemal jednolite narodowościowo i religijnie społeczeństwo. Władza cywilna i wojskowa pozostawała wierna królowi Felipe, a miejscowa przedsiębiorczość z miesiąca na miesiąc kwitła, przynosząc lokalnej społeczności poprawę jakości życia. W dodatku za osadą pola mieniły się na złoto i czerwono dzięki roślinie, która po kilku latach przestała być jedynie lokalnym fenomenem.

Po kilku latach mało kto pamiętał lub chciał pamiętać o losie wielokulturowej angielskiej osady. Kronikarze nie byli zgodni czy zgubą dla osadników był splot nieszczęśliwych wydarzeń czy ich własnych chybionych decyzji. Nie byli również świadomi, że fakty, stojące za punktami zwrotnymi w życiu osady mogły rzucic nowe światło na te wydarzenia. Być może jednak prawda została przywalona gruzami karczmy, w której cała ta historia miała swój początek.

-------------------------------------------------

część druga wkrótce
Pobierz
źródło: comment_OIVdPd1l1V0lCgluz9PPuUhiHaAX4SMu.jpg