Wpis z mikrobloga

to jest jakaś farsa xD
dzwonię umówić się do ginekologa, stwierdziłam, że skoro płacę te #!$%@? składki, to pójdę na NFZ. dzwonię na numer podany na stronie.
odbiera pierwsza pani.
- aaaa, do ginekologa, przełączę panią do poradni
czekam. odbiera druga pani.
- jak na NFZ to ja panią przełączę
czekam nadal. w końcu odbiera prawidłowa osoba.
- na NFZ na maj to już miejsca nie mam, a rejestracja na czerwiec to dopiero po 24 maja
- to może niech mnie pani prywatnie zapisze
- to muszę panią przełączyć (xD)
poczekałam i... mnie rozłączyło xD

w tym momencie zapisuję się do prywatnej przychodni i #!$%@?ć ten śmieszny #!$%@?łek ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#sluzbazdrowia #polska
  • 9
  • Odpowiedz
@pollyanna:
Niestety, taka nasza służba zdrowia. Na NFZ byłem u lekarza może z raz w ciągu ostatnich 5 lat i to tylko po to, żeby mi zapisał receptę na leki bo mi się akurat skończyły dzień przed wyjazdem. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@smk666: ja do rodzinnego chodzę na NFZ jak mnie przeziębienie dopadnie, wszystkie badania, które robiłam w ostatnich latach (a było ich na grube tysiące złotych) robiłam prywatnie, po specjalistach również chodziłam prywatnie. raz chciałam przycebulić i mam, a raczej nie mam xD
  • Odpowiedz
@pollyanna: Do ortopedy 3 miesiące czekania. Jakbym nie poszedł prywatnie to po miesiącu czekałaby mnie już tylko operacja nadgarstka :)
Płaci człowiek te składki miesiąc w miesiąc, a obsługa gorzej jakby w niewoli robiła. A szanowny pan doktur, który miesiąc w miesiąc z tych składek bierze hajs jeszcze powie, że nie widzi potrzeby żeby wydać skierowanie do specjalisty i nie.
  • Odpowiedz
@Pingwinska_Inkwizycja: ja jak skręciłam nogę, to mając jakieś resztki rigczu stwierdziłam, że nie będę czekać na sorze, bo szkoda kolejkę zajmować, a poza tym i tak bym czekała 20 lat. wybrałam wizytę prywatną, zapłaciłam chore pieniądze (bo jeszcze prześwietlenie), ale miałam wszystko na już. no a ciężko czekać ze skręconą nogą 3 miesiące xD
  • Odpowiedz