Witajcie. Odpowiedz na moje pytanie jest taka jak większość sądziła. Nie da rady tak otyły człowiek bez przygotowania przejechać takiego dystansu. Dałem rady 85 km. Czy to dużo? Nie sądzę. Czy żałuję że spróbowałem? Nie. Czy czuje się w Waszych oczach jak #!$%@?? Tak. Wiem jedno, na pewno nie zrezygnuje z walka z waga. Przepraszam że zawiodłem.
@hbr 87km to i tak spoko, nawet ktoś szczupły bez przygotowania by cierpiał po takim dystansie. Nie potrzebnie się porwales z motyka na słońce. Stawiaj sobie małe cele, zamiast czuc się jak #!$%@?, że nie dałeś rady, czułbyś się zajebiscie, jakbyś wyznaczył sobie cel 50km.
@hbr bez *bazy treningowej to byl skok motyka na slonce. Przy takiej wadze kazdy podjazd to jazda w warunkach beztlenowych wiec miesnie napuchly. Kondycja-jazda w tlenie-cukier. Radze schudnac potrenowac i bedzie o wiele lepiej
Wszystko spoko, ale spróbuj może małymi krokami wplatając lepszy tryb życia do codziennej aktywności a nie na zasadzie wielkiego wyzwania.
@Golomp: grubasy tak nie robią, bo to ma sens i mogłoby się udać - a tu nie chodzi o odchudzanie się, tylko o stworzenie wrażenia, że "przecież próbowałem!". Jak te baby, co zamiast policzyć kalorie, robią kolejną cud - dietę z internetu, zakończoną gigantycznym jojo.
@hbr: I tak sporo ( ͡°͜ʖ͡°) Regularnie przejeżdzilem dwa całe tygodnie do pracy (58km dziennie) zeszłego sezonu, czyli prawie 300 w tydzień i to już było męczące dla amatora kolarskiego, ale aktywnie fizycznego od dekady.
Zacznij od przyjemnych aktywności typu godzinka roweru, spaceru, basenu, siłowni itp.
@hbr: no i to jest problem, że ludzie stawiają przed sobą nierealne wyzwania to jest taki masochizm psychiczny Rób tak jak Mireczki napisali - małymi kroczkami cel osiągniesz. To nie jest film.
Witajcie. Odpowiedz na moje pytanie jest taka jak większość sądziła. Nie da rady tak otyły człowiek bez przygotowania przejechać takiego dystansu. Dałem rady 85 km. Czy to dużo? Nie sądzę. Czy żałuję że spróbowałem? Nie. Czy czuje się w Waszych oczach jak #!$%@?? Tak. Wiem jedno, na pewno nie zrezygnuje z walka z waga. Przepraszam że zawiodłem.
Komentarz usunięty przez moderatora
Polecam artykuł o przyjemności w sporcie :D
Nie potrzebnie się porwales z motyka na słońce. Stawiaj sobie małe cele, zamiast czuc się jak #!$%@?, że nie dałeś rady, czułbyś się zajebiscie, jakbyś wyznaczył sobie cel 50km.
87km przy twojej wadze to i tak dobry wynik, rób swoje powoli aż do osiągnięcia celu
Komentarz usunięty przez autora
@Golomp: grubasy tak nie robią, bo to ma sens i mogłoby się udać - a tu nie chodzi o odchudzanie się, tylko o stworzenie wrażenia, że "przecież próbowałem!". Jak te baby, co zamiast policzyć kalorie, robią kolejną cud - dietę z internetu, zakończoną gigantycznym jojo.
Zacznij od przyjemnych aktywności typu godzinka roweru, spaceru, basenu, siłowni itp.
to jest taki masochizm psychiczny
Rób tak jak Mireczki napisali - małymi kroczkami cel osiągniesz. To nie jest film.