Wpis z mikrobloga

@PhoenixSoul: Jakiś czas temu dzwonię do ZE i mówię: 'słuchajcie, mam harwestera w okolicy i mogę wam trochę odsłonić linię, tym bardziej, że i tak zaraz przylecicie aby tam sosnę wyciąć. Przyślijcie ze dwóch łebków do obstawy od was, co by samowoli nie robić'. Na co oni: 'łooo paaaanie leeeeeśniczy, tak to się nie da, to cała papierologia, pozwolenia od zezwoleń, to pieczątka musi być i podpis prezesa Jarka... A
  • Odpowiedz
@PhoenixSoul: spoko, rozumiem. Trochę boli mnie ściana d-stanu, a dokładniej stan drzew po przejściu takiej kosiarki. No ale ekonomia i w ogóle... No ale jak już chce się pomóc to kłody pod nogi.
  • Odpowiedz