Wpis z mikrobloga

Witajcie Kochani!

Po dość długiej ciszy powracam do Was z problemem. Nie chodzi tu o stan zdrowia Maszy, bo ten jest niemal idealny. Rozszerzyliśmy jej dietę, wszystko dobrze znosi. Przez ten czas trochę już urosła i waży około 13 kg :)

Jednak chodzi o to, że jestem skołowany. Po długich namysłach i rozmowach z żoną stwierdziliśmy, że chyba będziemy musieli poszukać domu dla Maszy :(

Ja pracuję po 12-14 godzin i jedyny wkład jaki mam w te dni w ogarnianie psiaka, to spacery przed i po pracy.
Żona przechodzi przez chorobę i niebawem będziemy musieli raz w tygodniu jeździć do innego województwa do lekarza. Do tego opiekuje się naszymi córkami i jak nie ma mnie w domu, to zwyczajnie ciężko jej się ze wszystkim ogarnąć. Trzeba prosić rodzinę czy sąsiadów o pomoc. Obowiązków sporo, a sił coraz mniej.

Nie chcemy zaniedbywać psa. On musi mieć czas na zabawę, bieganie, wychodne, a do tego trzeba ją ogarniać żeby wyrosła z niej grzeczna psina.

W pierwszej kolejności zwracam się do Was z tą informacją.

Jestem bardzo wkurzony, że taka sytuacja ma miejsce, Masza jest strasznie kochana, to jest pierwsza przybłęda, do której się tak przywiązałem, i która została u nas w domu tak długo.

Nie wiem co myśleć i co robić.

#maszawalczy
Pobierz
źródło: comment_xzxrEPbnJfdwpVJvPJ5bEreNUMRylutj.jpg
  • 16
@NomadMS90 dobra bo widze, że jesteś leniwą bułą to masz tutaj w skrócie o co chodzi i dlaczego zwyczajnie się #!$%@? totalnie bez sensu:

@Kaaziiu ponad 2 miesiące temu znalazł szczeniaka w śniegu. Wpis miał 2 plusy, nie stał się przez to gwiazdą, po prostu gościu znalazł psa i zwyczajnie go przygarnął chociaż nie miał tego na początku na celu ale jak to z psami bywa pokochał.

Okazało się że jest chory
Patrząc na tego słodziaka, to nigdy nie mógłbym go oddać gdziekolwiek, komukolwiek. Może jednak warto spróbować przejść przez trudny okres? Takiego przyjaciela jak znalazłeś w śniegu już nigdy nie znajdziesz.
@bkwas: ale mu wysmarowałeś, zdenerwował mnie gość, jestem z podkarpacia

@Huskenheim: wiem o tym, ale na prawdę bywa ciężko, żona niedawno zakończyła cykl chemii, a to jeszcze nie jest koniec "przygód' z leczeniem, muszę mieć głównie to na uwadze teraz, ja pracuję w gastro czyli raz wrócę o 20, a raz po północy, a wychodzę po 9 rano, wtedy cały obowiązek spada na żonę, spacery, czesanie, zrobienie jedzenia dla psa
@Kaaziiu wspolczuje cumplu (,) to pewnie będzie trudne dla was i dla Maszy :( gdyby tylko nie alergia na siersc (czy tam bialko) mojego partnera to bym juz siedziala w pociagu do was pewnie.
Jedyne co mogę powiedzieć, lub prosić, to o to byś dobrze poznał przyszłego właściciela Maszy, tak aby trafiła do dobrego domku ()