Wpis z mikrobloga

@knrwa123: No super, tylko zdajesz sobie sprawę, że na normalnym etacie jest podobnie? Mój dzień;

O 6 wstaje, potem robota, o 16 jestem w domu. Szybko coś zjem, o 17 pójdę na siłke, o 19 wracam. Znowu coś zjem, ogarnę jakieś porządki, wysram się, umyje i już jest ok 21. Zostają mi jakieś 2h czasu „wolnego”, gdzie padam na ryj i już nie mam siły. O 23 już wysiadam i muszę
  • Odpowiedz
@bezbekpol: ale bzdurę napisałeś, nie wiem co ma udowadniać Twój komentarz, przecież wszystko co robisz po 16 to jest Twoja decyzja, nikt nie każe Ci tego robić. Z Twojego opisu wychodzi mi, że po pracy masz 7h czasu dla siebie
  • Odpowiedz
@knrwa123: Tak samo jak twoje wyliczenia, bo z tych 7 godzin musisz odliczyć czas na takie czynności jak przygotowanie posiłku, samo zjedzenie, zrobienie czegoś w domu, pójście do kibla, umycie się itd. W porywach wiatru zostaje może 5 godzin z 24, gdzie już nie masz siły po całym dniu.
  • Odpowiedz
@bezbekpol: bywało, że wracałem z roboty o 3 w nocy (siedząc od 7), żeby następnego dnia wrócić tam na 7 i siedzieć do 23, ludzie mierzą się ze znacznie bardziej dokuczliwym brakiem czasu niż to sobie wyobrażasz.
  • Odpowiedz
@knrwa123: i co teraz robisz? Po tym co piszesz nie jesteś przegrywem z biednego domu bez wyksztalcenia i zniszczona psychika. Miales pewnie mnóstwo alternatyw gdzie mogles sobie pozwolic nie byc niewolnikiem
  • Odpowiedz
@wypokk:

Miales pewnie mnóstwo alternatyw gdzie mogles sobie pozwolic nie byc niewolnikiem


moje wykształcenie związane jest mocno z przemysłem, w regionie, z którego pochodzę było tylko kilka firm gdzie mogłem znaleźć ciekawą pracę, więc dużego wyboru nie było (0 doświadczenia, bo dopiero co skończyłem studia). To nad czym pracowałem było ciekawe, ludzie z którymi pracowałem też super, jednak koszt jaki trzeba było ponieść był zbyt duży (zajęło mi 3 lata żeby
  • Odpowiedz