Aktywne Wpisy
goferek +175
Mirki, chciałem zdjąć koło i ukręciłem śrubę. Pękła niemal od razu. Co teraz zrobić?
#motoryzacja #samochody #mechanikasamochodowa
#motoryzacja #samochody #mechanikasamochodowa
Kopyto96 +118
Największe odpały, które miała moja ex, a które niestety dotyczą większości kobiet. Ku przestrodze wymienię wam te najbardziej absurdalne, których moja głowa do dziś nie pojmuje. Moje obserwacje dotyczą 3,5 roku mieszkania razem.
1.Brak umiejętności spędzania czasu samemu
-Autentycznie nie potrafiła nawet ze dwie godziny. Jeśli nic nie robiliśmy, bo nic nie zaplanowałem, siedziała obrażona i mówiła tylko, jak nienawidzi mieszkania w bloku (była ze wsi), albo że jej życie jest bez sensu xD A nie daj Boże, jak ja gdzieś wyszedłem, a ona nie miała planów ( i tak 90-95 % weekendów spędzaliśmy razem)
2.Pretensje
1.Brak umiejętności spędzania czasu samemu
-Autentycznie nie potrafiła nawet ze dwie godziny. Jeśli nic nie robiliśmy, bo nic nie zaplanowałem, siedziała obrażona i mówiła tylko, jak nienawidzi mieszkania w bloku (była ze wsi), albo że jej życie jest bez sensu xD A nie daj Boże, jak ja gdzieś wyszedłem, a ona nie miała planów ( i tak 90-95 % weekendów spędzaliśmy razem)
2.Pretensje
Tak się składa, że moja żona jest z wykształcenia właśnie nauczycielem przedszkolnym. Oznacza to, że po 5 latach studiów przysługuje jej wynagrodzenie w wysokości 2417 PLN brutto (w 2018). Oprócz tego jest jeszcze dodatek wychowawczy w wysokości ok. 100 zł, co daje razem ~2500 zł brutto, czyli na rękę mniej więcej 1800 zł.
"No świetnie" - powiecie - "ale takie pieniądze za ledwo 18 godzin pracy to przecież świetne warunki, w czasie wolnym niech sobie bierze jakąś dorywczą pracę w stylu bycia prywatną nianią i żyć nie umierać". Jeśli tak myślicie, to popełniacie co najmniej jeden błąd, ponieważ pensum nauczyciela wychowania przedszkolnego to nie 18, a 25 godzin tygodniowo.
Uważacie że tacy nauczyciele powinni pracować po 8 godzin? Posiedźcie chociaż 3 godziny ogarniając 25 rozwrzeszczanych dzieciaków. W teorii w takich grupach powinna być jeszcze dodatkowa osoba do pomocy, ale realia wyglądają nieco inaczej, więc może się okazać, że owe 5 godzin spędzacie sam na sam z całą grupą maluchów. Jeden się zesikał więc musicie go przebrać, drugi goni kolegę, chcąc uderzyć go półką wyrwaną z regału, po trzeciego przychodzi własnie rodzic, a czwarty rozpłakał się bo tęskni za mamą. O własnych potrzebach fizjologicznych czy przerwie na kanapkę oczywiście możecie przy tym zapomnieć. Rzeczywiście ekstra warunki pracy, nie to co 8 godzin za biurkiem w korpo i ustawową przerwą co godzinę, a w praktyce kiedy tylko się chce.
"Ok, praca może i niełatwa, ale to wciąż tylko 25 godzin tygodniowo, przecież nauczyciel przedszkolny nie musi siedziec po pracy nad sprawdzaniem kartkówek i sprawdzianów". Tak, kartkówkami w przedszkolu nikt się nie zajmuje, ale gwarantuję Wam, że przez pierwsze lata pracy taki nauczyciel na pewno nie spędza na porządnym przygotowywaniu się do zajęć mniej niż 4 godziny dziennie. Nie jest łatwo zdobyć zainteresowanie tematem u małych dzieci i utrzymać je przez kilkadziesiąt minut, więc spędzacie mnóstwo czasu na szukaniu materiałów, piosenek, wierszyków, wymyślaniu kreatywnych zabaw na ich podstawie, tworzenie scenariuszy lub adaptowanie już znalezionych. Później spędzacie godziny na drukowaniu i laminowaniu wszystkich potrzebnych pomocy, kolorowaniu, malowaniu itp. Rzecz jasna zapomnijcie, że ktoś Wam za to zapłaci, więc przygotujcie się na dodatkowe miesięczne wydatki na tonery do drukarki i folie do laminowania. 100 zł wyjdzie spokojnie.
O radach pedagogicznych, obowiązkowych szkoleniach które wcale niczego nowego nie uczą i biurokracji nie będę już wspominał, bo rzecz ma się tu podobnie jak w szkole i w obu przypadkach są to dodatkowe godziny nauczyciela, za które przecież dodatkowego wynagrodzenia nie otrzyma.
"Racja, w ciągu roku szkolnego różowo nie jest, ale przecież są wakacje, ferie, przerwy świąteczne - tacy nauczyciele mają od groma wolnego". Taaa, po pierwsze nie mogą wziąć normalnego urlopu w ciągu roku. Jedyne co im pozostaje, to zastępstwa. Czyli jeśli potrzebujesz coś załatwić, to godzisz się że w inny dzień weźmiesz za kogoś zajęcia i będziesz z tymi dziećmi siedzieć nie 5, ale 10 godzin. Ale ok, każdy kto idzie do pracy w oświacie jest świadom takiego stanu rzeczy. Większość osób krzyczących o wakacjach nie jest natomiast świadoma tego, że np. w przedszkolu (w szkole zresztą też), nie ma mowy o "2 miesiącach wakacji". Standardowo przedszkola publiczne mają tzw. dyżury, to znaczy jedne pracują przez pierwszą połowę wakacji, a inne przez kolejną. W rezultacie żaden nauczyciel nie ma więcej niż miesiąc wolnego w lecie. Ferie zimowe? W przedszkolu takie pojęcie dla nauczycieli praktycznie nie występuje, przecież rodzice wciąż pracują i wciąż będą swoje małe dzieci przyprowadzać.
Kształtuje się nam zatem obraz osoby, która po 5 latach kształcenia się na studiach, realnie pracując w miesiącu co najmniej 160-170 godzin, otrzymuje ochłapy w wysokości ok. 1800 PLN, z czego musi oczywiście zapłacić za dojazd do pracy i przygotowywanie materiałów, czyli finalnie dysponuje gotówką w wysokości 1600 PLN miesięcznie. Czy taka osoba może być w ogóle samodzielna, żyjąc w jakimkolwiek dużym polskim mieście? Ma wynajmować za 800 PLN pokój w mieszkaniu ze studentami i oszczędzać na pozostałych wydatkach? Naprawdę chcecie, aby tak byli przez państwo traktowani ludzie, którym powierza się własne dzieci? I to te najmniejsze, bo nawet 2.5-latki, którym nieodpowiednia osoba może wszak wiele zaszkodzić? Moja żona twierdzi obecnie, że po tym co widziała w przedszkolach, to dobrowolnie nie posłałaby tam własnego dziecka. I nie chodzi nawet o to, że nauczyciele są źli (bo tych dobrych, z pasją i powołaniem spotkała naprawdę wielu), ale że wydatki na edukację są na tak mizernym poziomie, że w publicznych przedszkolach niemożliwym jest stworzenie dzieciom dobrych warunków.
I na koniec ważna myśl: uwierzcie, że nauczyciele chcieliby pracować po 8 godzin dziennie (nie przynosząc przy tym żadnej pracy do domu) i dostawać za to przyzwoite pieniądze. Byłoby to dla nich wielokrotnie lepsze rozwiązanie niż pensum w wysokości 18/24/25 godzin i wmawianie społeczeństwu, że do tego ogranicza się praca nauczyciela, więc można im rzucić jakieś śmieszne pensje.
#strajknauczycieli #nauczyciele #przedszkole #szkola
@informatyk: dokladnie tak jak piszesz, nauczycielom wychowania wczesnoszkolnego nalezy sie jeszcze bardziej niz zwyklym nauczycielom:
-mają 25h z karty nauczyciela + 15h dodatkowych do dyspozycji dyrektora/papierkologia/szkolenia za tę samą pensję co wszyscy nauczyciele.
-nie ma
Faktycznie nie jest to łatwa praca, no i w dodatku pracują dużo więcej niż normalni nauczyciele. Moim zdaniem z racji tego, że pracują 40% więcej należy im się 40% wyższa wypłata.
Ona sama ma 3-4 latków i tak jak mówisz, jeden się zesra, drugi ryczy, trzeci kogoś gryzie, czwarta płacze bo chce do mamy.
Jak wraca busem z nimi to często jest tak, że babcia, mama, która jest w domu zapomina, że ma odebrać dziecko, że już ta godzina i czeka z dzieciakiem albo odprowadza bo to dość mała
@MJToshi: też strajkują, w samym Krakowie jest to dzisiaj ponad 70 przedszkoli ( https://gazetakrakowska.pl/strajk-nauczycieli-krakow-zobacz-ktore-szkoly-i-przedszkola-beda-zamkniete-8-kwietnia-2019-r/ar/c1-14026459 )
Komentarz usunięty przez autora Wpisu