Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Niemieccy spadochroniarze z 4. Dywizji w przerwie od walk pod Anzio, marzec 1944 r. To już końcówka, a dawno nie było.

''The crosses grow on Anzio,
Where hell is six feet deep.''

Po załamaniu się operacji ''Fischfang'' z połowy lutego, Niemcy podjęli jeszcze jedną próbę zmiażdżenia przyczółka. Nazwano ją ''Seitensprung''. Walki toczyły się zresztą bez wytchnienia - 24 lutego 508. batalion czołgów ciężkich, wyposażony w ''Tigery'' dosłownie rozniósł kompanię Shermanów. Zniszczono 17 wozów bez strat własnych. Brytyjczycy alarmowali, że mają tylko 30 % stanów, ale na szczęście dla nich Niemcy wycofali się, nie kontynuując natarcia, uznając, że nie przebiją obrony.

W nowej operacji Niemcy przeznaczyli siły dywizji pancerno-spadochronowej HG, 26. DPanc. i 362. DP. Nowa operacja miała zacząć się 25 lutego, ale przesunięto ją z powodu złej pogody. 28 lutego przed pozycjami niemieckimi położono zasłonę dymną, co upewniło Amerykanów, że zbliża się atak.

29 lutego nad ranem lał deszcz, przypominający oberwanie chmury, wszędzie było pełno błota. O 4:00 rozległ się huk dział - Niemcy zaczęli swój ostrzał, ale spotkało ich niemiłe zaskoczenie. Przygotowani do obrony Amerykanie ściągnęli na prawą flankę, za pozycje 3. DP dwa dywizjony haubic samobieżnych M7, które otworzyły ogień.

Mimo to, atak niemiecki się rozpoczął... i praktycznie z miejsca się załamał. Niemieccy piechurzy zalegli pod silnym ogniem obrońców przyczółka. Jedynie 1028. pułk grenadierów pancernych zdołał przebić się przez obronę amerykańskich spadochroniarzy. Natarcie wyglądało jak z I WŚ: na czele szli saperzy z nożycami do cięcia drutu i ładunkami wydłużonymi, a za nimi podążali krzyczący i śpiewający piechurzy. Grenadierzy przełamali obronę Amerykanów i dotarli do stanowisk moździerzy, gdzie wywiązała się zażarta walka nawet na noże i kolby. Mimo, że Niemcy przebyli 800 metrów, ich atak i tu się załamał.

Dalsze ataki wstrzymywała pogoda, po obu stronach. Niemieckie ciężkie niszczyciele Elefant grzęzły w błocie, podobnie jak Tigery. Amerykanie zaś nie mogli liczyć na wsparcie samolotów, bo uziemiła je deszczowa pogoda. Nawet nocą oświetlanie terenu było trudne - deszcz gasił flary.

Następnego dnia przejaśniło się na tyle, że do akcji włączyło się lotnictwo Aliantów, wsparcia udzielała też artyleria okrętowa. Na pozycje niemieckie spadło łącznie 66 tys. pocisków! 1 marca nakazano wstrzymanie ataku - było już jasne, że przyczółek nie zostanie zlikwidowany. Niemcy stracili 1374 ludzi i 56 czołgów.

Następnego dnia w akcji zasłużył się drobny chłopaczyna z Teksasu, którego wiersz jest na początku. Audie Murphy, bo tak się nazywał, ledwo 19-letni, napotkawszy uszkodzony niemiecki czołg, podczołgał się do niego, i używając granatów nasadkowych i koktajli Mołotowa, wysadził go. Otrzymał za to Brązową Gwiazdę - jedno z wielu odznaczeń, które zdobył, stając się najbardziej uhonorowanym żołnierzem USA.

#shingle #anzio

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Niemieccy spadochroniarze z 4. Dywizji w przerw...

źródło: comment_y23ToVzKgLi7JdXkMQ7fwI7AxYTFJZZl.jpg

Pobierz
  • 4