Wpis z mikrobloga

Dlaczego tsk trudno podchodzi się do #strajknauczycieli ? Bo są grupą społeczną, którą trudno ocenić jednolicie. No bo przecież Pani od matematyki i pani od plastyki to tacy sami nauczyciele. Jednak Pani od matematyki spędza w domu na pracy po 4h dziennie a Pani od plastyki 1h w tygodniu. Dlatwgo nie tyle #strajk nie ma sensu co bez sensu jest system oświaty.
Druga sprawa to fakt, że 3k netto w Warszawie to głodowa stawka a to samo 3k netto w Wągrowcu to spoko kaska, za która się utrzymasz na wynajętym mieszkaniu.
Chore jest podejście ludzi. Bo każdy patrzy przez pryzmat swojego doświadczenia oraz miejsca zamieszkania. Nikt nie chce popatrzeć szerzej. Za 2k w Warszawie czy Poznaniu się nie utrzymasz sam.

Rozwiązanie? Banalne - rząd przyznaje budżet szkołom z podziałem na okręg i liczbę uczniów. Szkoła zatrudnia nauczyciela w oparciu na zakres pracy i ilość obowiązków poza szkołą. Jeżeli nauczyciel ma słabe wyniki lub dużo skarg na swoją pracę to zostaje zwolniony (bez względu na staż). Nie, że jakiś jest nie do ruszenia bo przepracował 10 lat i już zwalniając go musisz mu zniszczyć karierę.
Myślę, że przy takim układzie dużo więcej kasy by nie poszło.
No bo mnie strasznie irytuje fakt, że nauczyciel muzyki w podstawówce w Szamotułach będzie zarabiał tyle co nauczyciel matmy w stolicy... To nie jest sprawiedliwe. Druga rzecz to to, że jak jakiś ma przepracowane 15 lat to już może lecieć w kulki bo i tak go nie zwolnią. System jest zły a nie brak środków w budżecie.
  • 3
via Android
  • 1
@MrFisherman przecież wszystko mozna zweryfikować. Natomiast podałeś przykład kolejnych koniecznych zmian w systemie oświaty - sankcje wobec uczniów utrudniających prowadzenie zajęć (chodzi mi o patusow co #!$%@? każdą lekcje bo rodzice mają ich w dupie). To już temat na oddzielny wpis, ale nasza oświata to obecnie żart.