Wpis z mikrobloga

===POTĘŻNY WYKOPEK ZAROBIŁ W 10 MINUT KILKA TYSIĘCY ZŁOTYCH- UWAŻAJ=====
clickabajt

Jakiś czas temu zrobiłem eksperyment który zaczerpnąłem z jednej książki Garego Vee- mianowicie 100 razy targowałem się o obniżkę ceny kawy w kawiarni ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jeśli ktoś jest ciekawy jak przebiegał eksperyment i jakie dał efekty to zapraszam do lektury poniżej.

Zacznę od tego, że część mojego życia zawodowego to negocjacje często o grosze które przeradzają się w tysiące. Była to do niedawna jedna z najbardziej stresujących czynności którą wykonywałem. Do tego fakt, że negocjacje były nieregularne nie sprzyjało nabywaniu doświadczenia.
Z drugiej strony jestem gościem który jak przeczyta jakąś ciekawą koncepcje i serce mi podpowiada, że powinienem to zrobić to to robię, stawiam sobie jakiś czas i sprawdzam jak to na mnie działa- jak działa to super i włączam to do swojego życia a jak nie to mam informacje zwrotną, że nie działa i idę dalej. Tak się też stało gdy przeczytałem o targowaniu się o kawę.

Wprowadziłem kilka założeń
1. Podejmę 100 prób niezależnie od wyników
2. Będę zaczynał próby zbicia ceny o 50% a minimalnie chcę uzyskać 25% zniżki. 3 próby zamknięcia.
3. Przegraną jest nie podejście do próby, uzyskanie kawy jest stanem pośrednim, a zwycięstwem jest gdy zostaniesz odrzucony i przyjmiesz to z nonszalanckim uśmiechem.
4. Robić to regularnie- 1-2 podejścia dziennie.
5. Nie robić tego w sieciówkach tylko w małych kawiarniach które nie mają żadnych programów lojalnościowych.

Efekty
Zakładałem, że dostanę obniżkę w okołu 50% przypadków- dostałem ją w 83 (53- 50% 28- pomiedzy 50 a 75 i 2 przypadkach 25%). 17 razy mi odmówiono w tym 3 razy w pierwszych trzech podejściach i te odrzucenia są kluczowe dla całego doświadczenia- uświadamiasz sobie to, ze niepowodzenie może przyjść i przyjmujesz je na klatę. To hartuje ducha.

Jak kiedyś targowania się bałem albo czułem przed nim lekki niepokój tak teraz pływam w nim jak ryba w wodzie. Również postrzegałem targowanie się jako coś niegodnego wręcz cebulackiego, dzisiaj patrze na nie jako na zdrowy element kapitalizmu (I LOVE CAPITALISM). I tak poza korzyściami biznesowymi ostatnimi czasy wytargowałem zniżkę u jednego sklepikarza u którego zostawiałem regularnie mnóstwo pieniędzy, podczas święta kobiet wytargowałem obniżkę ceny 6 bukietów kwiatów ze 150 do 105 złotych, gdy parkuje na parkingu strzeżonym przez ciecia zawsze dla czystej zabawy staram się zbić cenę chociażby o złotówkę ("ło panie pan takim samochodem, a o zeta się wykłóca" No właśnie dlatego xD), w jednym boutique gdzie kupowałem pasek, płaszcz na wiosne i parę koszul zjechałem o 300 złotych- wcześniej bym tego nie zrobił więc można powiedzieć, że pieniądze te zarobiłem dzięki minimalnemu nakładowi pracy (I CYK PODATEK OD WZBOGACENIA)

Podsumowując
Handel ma to do siebie, ze jest jak tango i potrzeba do niego dwojga. Strony są za razem kupującymi i sprzedającymi (jedna strona kupuje towar i sprzedaje pieniądze, druga strona kupuje pieniądze i sprzedaje towar). Handlowanie się nic nie kosztuje jedynie może zranione ego i obniżenie statusu wewnętrznego jeśli źle na niego patrzysz.

#biznes #marketing #sprzedaz #handel #rozwojosobisty
źródło: comment_YSkBClvCyQQy8Db9KD71UEYA3F9PfrZm.gif
  • 18
@drhab: na pewno nie w sieciówkach spożywczych. Ogólnie w sieci to raczej jedyne co dostaniesz to zniżka pracownicza jak pracownik ma gest i Ci wbije paragon pod swoją kartę. Co innego jak bierzesz elektroniki za X hajsów, wtedy można się targować.
@ImInLoveWithTheCoco: coś średnio w to wierzę. Chyba, że wyglądasz jak lump i z łaski dostałeś taniej.
@ImInLoveWithTheCoco: Może głupie pytanie, ale jak zacząć w tak banalnych przypadkach taką rozmowę? Rozumiem, że wchodzisz do małej kawiarenki, przeglądasz ofertę, wybierasz, dajmy na to, latte za 12 zlotych i... co dalej? Podbijasz do kelnerki z bananem na gębie i mówisz "poproszę latte za 6 złotych"?
Same negocjacje cenowe to złota umiejętność, jednak jak się do nich zabrać? Wydaje mi się to być odrębnym skillem :o
@volski_: to zależy od sytuacji i kontekstu więc nie będę sugerował schematów postępowania i magicznych słów. Jednak kluczowa jest Twoja postawa- masz wejść tam z nastawieniem jakbyś wchodził po swoje, a słowa, postawa i czyny pójdą za tym.
Przy czym te Twoje

poproszę latte za 6 złotych"

Brzmi trochę jak żebery xD, a to mają być jednak negocjacje.
@ImInLoveWithTheCoco: > Brzmi trochę jak żebery xD, a to mają być jednak negocjacje.

Dlatego właśnie pytam :D Całkowicie nie umiem wyobrazić sobie sensownego zachowania, by nie wyjść na buca/żebraka/lamusa, a jednak wyjść z tarczą. Mógłbyś odnieść się do tej konkretnie sytuacji? W jaki sposób szukałbyś punktu zaczepienia? Np. otwarta propozycja zniżki po zamówieniu już, czy może od samego początku przygotowujesz rywala dyskusji do faktu, że będzie zmuszony negocjować słowami w stylu
@volski_: spróbuj tak-

poproszę czarną kawę, ale chciałbym za nią zapłacić 5 złotych, co pani na to?


Pewnie się nie zgodzi po czym zbijasz obiekcje i prowadzisz rozmowę w tym kierunku by odpowiedzi na Twoje pytania i sugestie nie były zamknięte a otwarte, ale mimo wszystko dalej jest to mocno spontaniczne.
Ja przynajmiej tak robie.
Łykaj różne treści i szukaj swojego stylu( ͡° ͜ʖ ͡°)