Mirki, mam taką nietypową sprawę i "moralniaka" W skrócie - lvl 24, nigdy nie miałem dziewczyny nawet 1 dzień (nieśmiałość po pato-gimnazjum i strach przed ew. relacjami). Na studiach poznałem jedną dziewczynę, super się spędzało czas chociaż parą nie byliśmy i czułem te wychodzenie z #przegryw, nawet w relacjach z kolegami ze studiów. Pół roku temu okazało się, że z dobre 3-4 lata tkwiłem we friendzone o którym nie miałem pojęcia. Wszystko się posypało, stare wady wróciły, cholernie mocno się nasiliły i paskudne samopoczucie. Do tego uświadomiłem sobie, że jak mam mieć ew. dziewczynę to musi być jak ja - w dużym uproszczeniu powiecie, że chodzi o to że dziewica (to swoją drogą), a mi chodzi po prostu o brak chłopaka, bo np. mogłaby być po gwałcie (oby takich jak najmniej). Chodzi mi o sam fakt odgrywania świata od zera z taką osobą. Samo zbliżenie mogłoby być nawet po 2-3 latach, nie zależy mi na tym skoro przez 24 lata dawałem radę. Ostatnio postarałem się jako tako walczyć z sobą - biegałem jak była pogoda, zdrowiej się odżywam, kupiłem drążek do podciągania, co tydzień chodzę do psychoterapeuty, nawet studia rzuciłem przed magisterką (praca jest) aby psychicznie wypocząć i oddalić najpaskudniejsze myśli jakie mi po głowie chodzą. W planach mam kupno roweru, kurs gotowania, przeczytanie paru książek o medytacji, filozofii itp. (mimo że ścisłowiec inż. here) i cotygodniowe wypady rowerowe z #geocaching. Na jednej dość depresyjnej grupie na fb poznałem jedną dziewczynę - ot padł temat zainteresowań, wymieniła "gry komputerowe". Pytam się jakie i od tego czasu dość dużo piszemy od paru dni i chyba czuję chemię. Dużo wspólnych zainteresowań, muzyka, gry, jedzenie, koty, rower, Podlasie (xD). Dziewczyna jest też inteligentna - np. zna 4 języki obce (2 tak średnio, ale jednak), lubi się uczyć oraz lubi książki Kinga. Ogólnie ciekawa osoba i nie sądziłem że będę w stanie tak rozmawiać z kimś swobodnie. Jest tylko jeden cholerny problem i nie jest to odległość jaka nas dzieli (z 250km). Mianowicie jak się dowiedziałem, że ona ma 16 lat, to chwyciło mnie poczucie wstydu (niczym pedofil/hebefil), taki "moralniak" mam w głowie to. Jednak z drugiej strony świadomość, że na mnie już praktycznie za późno aby szukać kogoś w podobnej sytuacji jak ja w moim wieku, a ta osoba jest tą szansą... Nawet psycho i rodzina nie wie jak mi zbytnio tu pomóc. W rozmowie nie czuję tej różnicy wieku jaka nas dzieli, gdyż jak mówiłem - rezolutna z niej dziewczę. Co mam zrobić? Darować sobie ew. bliższą relację? Czuję się głupio. Na razie mówiłem o tym jednemu przyjacielowi - mówi, że sporo ale nie ma 12 lat, to ujdzie. Ew. poczekam do jej 18, ja 26 to nie będzie tak podpadało.
@AnonimoweMirkoWyznania: Z tego co piszesz to jest jeszcze dość długa droga do bliższej relacji, więc nie ma co panikować. Raczej skup się na tym, żeby coś z tego wyszło, albo chociaż żeby było wiadomo, na czym stoisz. Widzieliście się w ogóle w realu?
@AnonimoweMirkoWyznania: Jest to #!$%@? duża różnica, ale jeżeli się lubicie to czemu nie. Z kilometrami podobnie. Wszystko jest do zaakceptowania. Nie słuchaj innych. Słuchajcie siebie. Jak ktoś będzie się czepiał to #!$%@? zdanie innych i rób swoje. Wspieraj ją okazuj, że ci zależy. Pokaż jej twardą stronę siebie, żeby nie sądziła, że jesteś pimpuś-cipuś, bo jak pomyśli, że za mocno spermisz do niej, albo pozwalasz za dużo i ciągle będziesz przystawał
Pokaż jej twardą stronę siebie, żeby nie sądziła, że jesteś pimpuś-cipuś, bo jak pomyśli, że za mocno spermisz do niej, albo pozwalasz za dużo i ciągle będziesz przystawał na jej zdanie, to ona będzie robiła co chcesz, #!$%@?ła Cię na okrągło.
@SamoSieNigdyNieZrobi: To prawda. @AnonimoweMikroWyznania: I na tym się skup, a nie na tym, "co ludzie powiedzo". Dodatkowo jeżeli szuka kogoś starszego, to najwyraźniej oczekuje od Ciebie jakiejś dojrzałości.
@glonstar: Tak. Najlepiej być też sobą. Czasem zażartować, czasem się podrażnić, też przyznać rację, podenerwować. Żeby jakoś to szło. Ciągle robienie komplementów i robienie na siłę z siebie dżentelmena do gwóźdź do #!$%@? trumny.
@glonstar: Pewno, chociaż ja jestem tego zdania, że warto też pisać do niej, jeżeli zależy nawet te parę sms'ów czy coś. Jeśli to związek na odległość to tym bardziej. Każdy ma swoją taktykę.
@AnonimoweMirkoWyznania: Przecież taka 16stka zainteresowana grami komputerowymi to jest taki target, że w jej szkole ją ktoś raz dwa wyrwie. 250 km w tej sytuacji? Nie rób sobie nadziei, zwłaszcza na podstawie paru wiadomości na fejsie. xD
Przecież taka 16stka zainteresowana grami komputerowymi to jest taki target, że w jej szkole ją ktoś raz dwa wyrwie.
@Yukio_Mishima: Chyba, że jest zdegustowana poziomem i brakiem dojrzałości jej rówieśników. Zdarzają się nastolatki, które są tak ogarnięte, że z rówieśnikami po prostu nie mają o czym gadać, i to one szukają starszych.
Chyba, że jest zdegustowana poziomem i brakiem dojrzałości jej rówieśników. Zdarzają się nastolatki, które są tak ogarnięte, że z rówieśnikami po prostu nie mają o czym gadać, i to one szukają starszych.
@glonstar: Znajdzie się kilku ogarniętych rówieśników, zwłaszcza jak alternatywą jest internetowy przyjaciel korespondencyjny mieszkający 3/4h drogi od niej (i będący z tego co widzimy spermiarzem/stulejarzem). Nie widzę tutaj happy endu. Wiek nie będzie wcale przeszkodą tylko kilometry i nieogar
OP: @glonstar: Nom, dopiero się de facto to zaczyna, ale się już pytała jakie w jakie dni mam wolne (tylko weekendy), więc chyba chciałaby. Albo ja sobie dorabiam historię.
@Fexo: Wiem jak to głupio może zabrzmieć, zwłaszcza że tamten friendzone trwał lata, zanim poczułem to i owo. Nie chcę jakiś ONS, czy "wyrywania małolaty". Po prostu mam wrażenie, że to chyba ta osoba. Ciężko mi to opisać.
OP: @glonstar: Tak, była po podstawówce i gimnazjum. Ja zresztą podobnie.
@Yukio_Mishima: Wiem, mam tego świadomość, niestety los tak pokierował, że tak się dostosowałem. Częściowo z mojego własnego powodu, częściowo przez zrządzenia losu. Chcę jednak z tego wyjść niczym ten Ferdek, jak sam pisałem. Coś w wyznaniu się "entery" nie dodały i wyszedł zbitek tekstu, to może przegapiłeś. Nie wiem czy się uda, wewnętrznie chciałbym, ale też te poczucie
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak jak napisałem - wiek nie jest problemem. Różnica jest taka sama jakbyś Ty miał 26, a ona 18, a ludzie tutaj są po prostu przewrażliwieni na punkcie 'poniżej 18' i stąd masz takie wyniki w ankiecie.
Powinieneś się przejmować tym jak wyjść na normalnego, ogarniętego faceta, i tyle (albo raczej właśnie się tym nie przejmować). Niestety, przy tej odległości między wami - nic Ci to nie da. To jest
OP: @boloney: chodzi mi tu o to po prostu, że nie chciałbym dziewczyny co kogoś miała, wiem jak to głupio zabrzmi. Wszyscy na początku myśleli, że mi tu chodzi o dziewictwo, a to nie o to chodzi - stąd ten przykład, że mogłaby być dziewczyna z pewną traumą z przeszłości - byle nie miała chłopaka. Wiem, że to dziwnie brzmi. Mi po prostu chodzi o naukę przebywania ze sobą, jak
@AnonimoweMirkoWyznania Tak trzymaj. A nawet jak była kiedyś w związku to się nie przejmuj i rób swoje. Z czasem jak się rozkręci możesz się jej zwierzać z czegokolwiek. Do innych nie okazuj słabości. Jak ktoś będzie się rzucać z powodów Twojej ukochanej. Postaw się mu. Ewentualnie mu #!$%@? bułę dla ostrzeżenia. Nie musisz znać sztuki walki, aby walczyć o swoje. Ona sama zobaczy, że się martwisz o nią.
Dodaję raz jeszcze, bo zapomniałem tagów z emocji: #rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #logikaniebieskichpaskow #przegryw #zalesie
Mirki, mam taką nietypową sprawę i "moralniaka" W skrócie - lvl 24, nigdy nie miałem dziewczyny nawet 1 dzień (nieśmiałość po pato-gimnazjum i strach przed ew. relacjami). Na studiach poznałem jedną dziewczynę, super się spędzało czas chociaż parą nie byliśmy i czułem te wychodzenie z #przegryw, nawet w relacjach z kolegami ze studiów. Pół roku temu okazało się, że z dobre 3-4 lata tkwiłem we friendzone o którym nie miałem pojęcia. Wszystko się posypało, stare wady wróciły, cholernie mocno się nasiliły i paskudne samopoczucie. Do tego uświadomiłem sobie, że jak mam mieć ew. dziewczynę to musi być jak ja - w dużym uproszczeniu powiecie, że chodzi o to że dziewica (to swoją drogą), a mi chodzi po prostu o brak chłopaka, bo np. mogłaby być po gwałcie (oby takich jak najmniej). Chodzi mi o sam fakt odgrywania świata od zera z taką osobą. Samo zbliżenie mogłoby być nawet po 2-3 latach, nie zależy mi na tym skoro przez 24 lata dawałem radę. Ostatnio postarałem się jako tako walczyć z sobą - biegałem jak była pogoda, zdrowiej się odżywam, kupiłem drążek do podciągania, co tydzień chodzę do psychoterapeuty, nawet studia rzuciłem przed magisterką (praca jest) aby psychicznie wypocząć i oddalić najpaskudniejsze myśli jakie mi po głowie chodzą. W planach mam kupno roweru, kurs gotowania, przeczytanie paru książek o medytacji, filozofii itp. (mimo że ścisłowiec inż. here) i cotygodniowe wypady rowerowe z #geocaching. Na jednej dość depresyjnej grupie na fb poznałem jedną dziewczynę - ot padł temat zainteresowań, wymieniła "gry komputerowe". Pytam się jakie i od tego czasu dość dużo piszemy od paru dni i chyba czuję chemię. Dużo wspólnych zainteresowań, muzyka, gry, jedzenie, koty, rower, Podlasie (xD). Dziewczyna jest też inteligentna - np. zna 4 języki obce (2 tak średnio, ale jednak), lubi się uczyć oraz lubi książki Kinga. Ogólnie ciekawa osoba i nie sądziłem że będę w stanie tak rozmawiać z kimś swobodnie. Jest tylko jeden cholerny problem i nie jest to odległość jaka nas dzieli (z 250km). Mianowicie jak się dowiedziałem, że ona ma 16 lat, to chwyciło mnie poczucie wstydu (niczym pedofil/hebefil), taki "moralniak" mam w głowie to. Jednak z drugiej strony świadomość, że na mnie już praktycznie za późno aby szukać kogoś w podobnej sytuacji jak ja w moim wieku, a ta osoba jest tą szansą... Nawet psycho i rodzina nie wie jak mi zbytnio tu pomóc. W rozmowie nie czuję tej różnicy wieku jaka nas dzieli, gdyż jak mówiłem - rezolutna z niej dziewczę. Co mam zrobić? Darować sobie ew. bliższą relację? Czuję się głupio. Na razie mówiłem o tym jednemu przyjacielowi - mówi, że sporo ale nie ma 12 lat, to ujdzie. Ew. poczekam do jej 18, ja 26 to nie będzie tak podpadało.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
Czy różnica wieku w znajomości (24 lata vs 16 lat), zważywszy na historię OPa to duży problem?
Iks #!$%@? de ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@SamoSieNigdyNieZrobi: To prawda.
@AnonimoweMikroWyznania: I na tym się skup, a nie na tym, "co ludzie powiedzo". Dodatkowo jeżeli szuka kogoś starszego, to najwyraźniej oczekuje od Ciebie jakiejś dojrzałości.
@Yukio_Mishima: Chyba, że jest zdegustowana poziomem i brakiem dojrzałości jej rówieśników. Zdarzają się nastolatki, które są tak ogarnięte, że z rówieśnikami po prostu nie mają o czym gadać, i to one szukają starszych.
@glonstar: Znajdzie się kilku ogarniętych rówieśników, zwłaszcza jak alternatywą jest internetowy przyjaciel korespondencyjny mieszkający 3/4h drogi od niej (i będący z tego co widzimy spermiarzem/stulejarzem). Nie widzę tutaj happy endu. Wiek nie będzie wcale przeszkodą tylko kilometry i nieogar
WTF? xD
@Fexo: Wiem jak to głupio może zabrzmieć, zwłaszcza że tamten friendzone trwał lata, zanim poczułem to i owo. Nie chcę jakiś ONS, czy "wyrywania małolaty". Po prostu mam wrażenie, że to chyba ta osoba. Ciężko mi to opisać.
@SamoSieNigdyNieZrobi:
@Yukio_Mishima: Wiem, mam tego świadomość, niestety los tak pokierował, że tak się dostosowałem. Częściowo z mojego własnego powodu, częściowo przez zrządzenia losu. Chcę jednak z tego wyjść niczym ten Ferdek, jak sam pisałem. Coś w wyznaniu się "entery" nie dodały i wyszedł zbitek tekstu, to może przegapiłeś. Nie wiem czy się uda, wewnętrznie chciałbym, ale też te poczucie
Powinieneś się przejmować tym jak wyjść na normalnego, ogarniętego faceta, i tyle (albo raczej właśnie się tym nie przejmować). Niestety, przy tej odległości między wami - nic Ci to nie da. To jest
@AnonimoweMirkoWyznania: Zwaryowałeś? Nie można dziewczynie mówić takich rzeczy. Nie można przyznawać się, że jest się przegrywem.
Aha. Najważniejsze. Dystans i