Wpis z mikrobloga

ja połowę t-shirtòw mam z lumpa, za 6-9 zł xddd niczym nie odróżniam się od normikow, kupujących w Zara, Reserved itp. owszem mam też ciuchy nowe ale praktycznie wszystko z wyprzedaży. Nie wyobrażam sobie iść do zary i kupować polo za 89 zł. Przecież taka szmata, nie jest warta nawet połowę tego. No ale jak ktoś ma kasę to niech se i w guccim kupuje. Kto bogatemu zabroni?

u mnie
@Fafnucek: mój kolega przepłaca. Ma żonę i córkę nastolatkę. On zarabia w okolicach średniej krajowej, żoną mniej ( urzedniczka) a lumpami się brzydzą, do pilnowania wyprzedaży nie mają głowy. Żoną internetowych zakupów nie ogarnia, on kupowaniem ciuchów głowy sobie zawracać nie chce. Regularnie jeżdżą do pobliskiego dużego miasta na łażenie po galeriach i zakupy w sieciowych po regularnych cenach. Czasem jakaś promocja się trafi, owszem, nie pogardzą wtedy. Nawet kolega się
Tanich ciuchów tak naprawdę nie ma sensu kupować, jest duża różnica pomiędzy najtańszą koszulą z bazaru, a taką ze sklepu za 200-300 złotych.

Jeśli chodzi o Streetwear, to jest to wieśniacka moda dla biedaków, który chcą poczuć się bogato. Bo oni wszyscy wyglądają jak pół dupy zza krzaka, i dorabiają do tego jakąś śmieszną ideologię o elitarności.