Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć.

Postanowiłem napisać tutaj, bo sam już nie wiem co zrobić. Ze sobą i ze swoim życiem. Mam 25 lat, jestem facetem. I strasznie samotnym człowiekiem. Na tę chwilę w miejscu w którym mieszkam, nie mam ani jednego kolegi z którym mógłbym wyjść "na piwo". Generalnie pochodzę z małej miejscowości i przyjechałem na studia do dużego miasta. Niestety moi dobrzy (przynajmniej tak mi się wydawało) kumple z liceum poszli do innego miasta, z czasem kontakt się urwał. Na studiach, ekhm informatycznych, wiadomo jak jest...Dużo nerdów i ludzi aspołecznych. Udało się poznać kilku fajnych kumpli z którymi trzymałem. Niestety i oni po ukończeniu studiów wyjechali zagranicę lub do stolicy za pracą. Kontakt zaczyna zanikać i w zeszłym roku ograniczył się do złożenia sobie życzeń świątecznych. Zostałem sam jak palec.

Fakt samotności i wydaje mi się też, że pojawiającej się depresji zwiększa fakt, iż pracuje zdalnie (programista oczwysićie...). Pracuję zdalnie, ponieważ udało mi się (całkiem przez przypadek) załatwić fuchę w amerykańskiej firmie i tak już zostało. Chyba nie muszę dodawać, że zarabiam dobrze (1000 PLN/dzień plus nienormowane godziny pracy. Jestem w stanie wyrobić 2 średnie wykopowe w miesięcu - ok. 30k PLN). I to właśnie przez pieniądze ciągle pracuję zdalnie. Gdyby nie to już dawno poszedłbym do normalnej pracy, aby mieć jakikolwiek kontakt z ludźmi. Zakładam, że po tym akapicie sporo ludzi może powiedzieć, że to BAIT, że niemożliwe itd...Zapewniam, że nie jest to bait, a jak nie chcesz uwierzyć to po prostu spróbuj sobie wyobrazić siebie w takiej sytuacji i napisz co zrobiłbyś/zrobiłabyś.

Mój dzień ogranicza się do wyjścia na zakupy, na siłownię i przeważnie to tyle. Wiadomo siłki się raczej nie zalicza codziennie, w związku z czym zdarza się cały dzień przesiedzieć w piwnicy. Pracuję wówczas, bo co innego mam zrobić. W zeszłym roku ok. 90% weekendów spędziłem na pracy.

Jeśli chodzi o tematy damsko-męskie - otóż spróbowałem swoich sił na Tinderze nie tak dawno. Miałem kilka par, jedna dziewczyna mi odpisała (zagadując starałem się nawiązywać do opisu/zdjęć). Do randki nie doszło, bo coś jej wypadło raz i drugi, więc pomyślałem, że mnie po prostu zbywa. Sama się do mnie nie odezwała. Sam oceniam się na 4, może 5/10. Szukałem w swojej lidze, jak miała lekką nadwagę to też lajki dawałem (ja mam wagę w normie). Pieniędzy w żaden sposób w swoim profilu nie eksponowałem. Niestety, nie udało mi się umówić na randkę. Aplikację usunąłem. Pogorszyła tylko mój stan psychiczny.

Czy uważacie, że z tej sytuacji da się wyjść, czy jest za późno? Mi się raczej wydaje, że to drugie, a myślałem o tym nie raz. Nigdy nie zaliczę fajnej domówki z ładnymi dziewczynami (na studiach przypomne byłem informatycznych, były imprezy, ale raczej kobiet znikoma liczba się przewijała), nigdy nie zaliczę jakiegoś wieczoru kawalerskiego czy innej tego typu imprezy. Ba! nawet jeśli kiedyś miałby odbyć się mój to... kogo na niego zaproszę? Ludzi z liceum, z którymi nie odzywałem się przez 10 lat? Przecież to nie ma najmniejszego sensu.

Napisałem wyżej o tej kasie, bo to jedyne tak naprawdę co mam. Tylko, że ja nawet nie mam jej na co wydawać...Oczywiście mógłbym wziąć mały kredyt i kupić jakieś zajebiste mieszkanie w centrum itp. ale po co. Nie wydaje mi się, żeby mi to sprawiło jakąkolwiek radość. Chciałbym Was też poprosić tutaj o pomysły, w jaki sposób zacząć wydawać pieniądze, aby być może polepszyć choć w małym stopniu swoje życie towarzyskie i przeżyć jakieś emocje? Jeśli chodzi o poprawienie swojego wyglądu, to dermatolog itp. ogarnięte już jakiś czas temu. Nie jestem urodziwy, no a wacka się nie da powiększyć operacyjnie niestety...

Czasem oczywiście przeglądam około przegrywowe tagi i np. widzę jak @Ferdek1212 stara się aby polepszyć swój los, szacun (i nie denerwuj się za wołanie, ale może przeczytasz i też coś napiszesz od siebie). Pytanie też czy np. indywidualne lekcje tańca Ci coś dały? Być może jakieś inne zajęcia polecasz?

Generalnie chciałbym znaleźć swoją "ekipę", grupę osób, z którymi mógłbym gdzieś pojechać, a w weekendy wyjść na imprezę. Ale gdzie i jak poznać taką grupę? Na tę chwilę wydaje mi się to niewykonalne. 25 letni frajer szuka kolegów...Większość ludzi przecież mnie wyśmieje.

Pomocy :(

Każdemu kto przeczytał i coś napisze od siebie bardzo dziękuje.

#tfwnogf #depresja #przegryw #rozwojosobisty #rozowepaski może jakaś rada odnośnie rynku matrymonialnego?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 56
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania: tak jak pisał @Ferdek1212 -psycholog, praca w biurze z ludźmi, chociażby radio w tle na początek. No i szukaj ludzi właśnie np przez jakieś granie, seriale, internet. I generalnie najpierw musisz polubić siebie i spędzanie czasu ze sobą, żeby móc go efektywnie spędzać z innymi.
Nie uwierzę w to, że gość w moim wieku nie gra, nie ogląda seriali i nie robi nic poza pracą i spaniem. A jak już
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli to nie zarzutka to polecam hobby jakim jest strzelectwo (Wariant nie strzelania do zwierząt, żeby mnie potem nie zjedli), poznasz na pewno zajebistych ludzi z pasją, będzie na co wydać trochę pieniędzy, a aktywność na świeżym powietrzu też powinna lepiej wpłynąć na Ciebie. Na pewno znajdziesz sobie jakąś aktywność/hobby, które nie jest związane z pracą i dążyć w rozwijaniu tego. Musisz mieć na uwadze, że człowiek chcąc nie chcąc
  • Odpowiedz
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania dużo ludzi tu pisze o różnych formach, typu strzelectwo itp.

Rada ode mnie: masz oszczędności? Zbastuj trochę z pracą, ogranicz ją (ale dalej zarabiaj, tylko znajdź więcej czasu dla siebie)
I w tym wolnym czasie przeszukuj Internet. Wszesz i wzdłuż. Szukając rzeczy która mogłaby CIEBIE po prostu zainteresować. CIEBIE. Nie patrz na benefity że tam czy tam najlepiej byłoby poznać różowa czy nowych ludzi, nie!

Znajdź coś co Cię rusza wewnętrznie.
  • Odpowiedz
A myślałeś nad znalezieniem współlokatorów? Zawsze jest się do kogo odezwać a może nawet zaprzyjaźnić. Ja pracuje większość zdalnie od ponad 5 lat. Przez pierwsze dwa lata tez myślałam ze dostanę pierd**ca. Byłam na granicy wytrzymałości psychicznej i jeszcze problemy z mobilizacją się zaczęły. Zaadoptowałam pieska ze schroniska. Mega pomogło. Raz ze wymuszony spacer 3 razy dziennie a dwa ze szynko poznałam innych psiarzy z okolicy. Potem ustaliłam sobie harmonogram dnia. Rano
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: ziomek Ty masz mega perspektywy. Przy takich zarobkach nie chodzi o to zeby te pieniądze dawaly Ci satysfakcje czy to co kupujesz sprawialo Ci radosc bo sobie nakupisz jakichs pierdół które do niczego Ci nie beda potrzebne. Zbieraj hajs i kupuj mieszkania. Pod wynajem. zebys na przyszlosc miał zapewnioną emeryturke z wynajmu. A wszystko z czasem sie ułoży. Poznasz kogoś kiedyś na pewno. Skąd jesteś ? może jakieś piwerko ?
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: skoro tyle zarabiasz to za 500 zł dam masę rad xd. Skoro pieniądze to nie wszystko bo nie masz co z nimi robić to może zmień prace na taką gdzie masz kontakt z ludźmi ? Albo pół etatu tak jak teraz w drugie gdzieś z ludźmi. Terapia u psychologa to bardzo fajna sprawa. Nofapchallenge jeżeli masz z tym problem. Ja grałem w rugby, sport mocno polegający na zgraniu wiec rozejrzyj
  • Odpowiedz
OP: Kurcze, nie spodziewałem się takiego odzewu. Wszystkim, którzy poświęcili swój czas na przeczytanie mojego wpisu i dodanie czegoś od siebie bardzo dziękuje.

Jestem z Krakowa.

Na początek chciałbym napisać, bo padły (jak można się było spodziewać, pewnie przez zarobki) zarzuty, że to bait. Otóż zdarzało się wyrobić nawet więcej niż te 30k PLN, natomiast dokładnie tak jak napisał @Oklasky jest to "#!$%@?" od poniedziałku do niedzieli. Zgadniecie co robiłem w
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: bardziej jak był np jakiś event na rolki na mieście, spotkanie fanów planszówek, jakiś wieczór z poezją śpiewaną. To są miejsca do których spoko można pójść samemu i nawet poznać fajnych ludzi. Szukałam np warsztatów kulinarnych albo innych pierdow które wydawały mi się interesujące. Wyjście na miasto nie musi oznaczać picia albo w barze. W tym roku chodziłam na naukę jazdy na łyżwach. Sama. Było naprawdę super
  • Odpowiedz