Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Fiński żołnierz zagląda do zniszczonego czołgu T-26. To zdjęcie (jak i poprzednie) specjalnie dla mnie kolorował pan Michał Stawicki.

Finowie w pierwszych dniach nie podejmują większej walki. Wycofują się na główne umocnienia Linii Mannerheima. Nie niepokojeni Sowieci przekraczają granicę. 30 listopada 1939 r. sowiecka 163. Dywizja Strzelecka kombriga Andrieja Zielencowa również, pod Suomussalmi. Jej celem było miasto Oulu i tym samym rozcięcie Finlandii na pół.

W Suomussalmi wita ich ogniem samodzielny 15. batalion, ale po napływie większych sił sowieckich odskakuje za jeziora Oulujärvi i Kiantajärvi. By Sowieci nie mogli skryć się przed mrozem, Finowie podpalają wieś. Sowieci podążają ich śladem przez zamarznięte jeziora, ale wtedy do walki włącza się nowo sformowany 27. pułk piechoty dowodzony przez płk Hajlmara Siilasvuo.

Fińskie oddziały ruszają do kontrataku 11 grudnia, ale zostają powstrzymane, ale blokują jedyną drogę na zachód, prowadzącą przez wąski przesmyk między jeziorkami. W Wigilię Sowieci wyprowadzają własny kontratak - i on zawodzi. Potem wyprowadzili własne kontrataki, które 27 grudnia powodują załamanie się linii 163. Dywizji, która w panice ucieka na wschód, porzucając sprzęt ciężki. Sowieci stracili ponad tysiąc ludzi, Finowie zaś, wzmocnieni dwoma dalszymi pułkami, zwrócili się na południe, gdzie podążała 44. Dywizja Strzelecka kombriga Aleksieja Winogradowa.

Finowie wtedy sięgają po swoją najbardziej przerażającą taktykę. Motti.

Motti po fińsku oznacza stertę drewna. Fiński drwal ciął drzewa, układał je w motti, oznaczał i szedł dalej. Im więcej motti ułożył, tym więcej zarobił. Tym razem motti oznaczały kotły.

Na drodze do Raate Finowie okrążają 44. DS, wzmocnioną 3. pułkiem NKWD. Długa na kilkanaście kilometrów kolumna, posuwająca się wąską leśną drogą jest idealnym celem. Finowie niszczą najpierw pierwsze i ostatnie pojazdy w kolumnie. Wąskość drogi i miny po bokach uniemożliwiają pozostałym wymanewrowanie zniszczonych. Z drzew i wzgórz odzywają się ukryci fińscy snajperzy. Strzelają nieśpiesznie, jakby delektowali się chwilą. Eliminują dowódców i komisarzy, obsługi kaemów i saperów. Gdy zapada noc, z lasu wyłaniają się jak duchy patrole ''sisti'' - ''leśnych wilków''. Sieją ogniem z pistoletów maszynowych, obrzucają granatami kolumnę i znikają w mroku. Saperzy tarasują drogę i odcinają sowieckie oddziały od siebie. Wielka kolumna rozcinana jest na małe, odizolowane od siebie kotły. Każdy później pomału jest likwidowany. Długa kolumna pokrywa się dymiącymi wrakami i ciałami poległych. Po czterech dniach, 8 stycznia 1940, sowiecka dywizja przestaje istnieć.

Katastrofa pod Suomussalmi Sowietom przyniosła 29 tysięcy zabitych i wziętych do niewoli. Z 45 tysięcy. Obie dywizje przestają istnieć. Finowie tracą 29 razy mniej ludzi. Zdobywają m.in. 43 czołgi, 100 dział, 260 ciężarówek i 1170 koni.

Bitwa pod Suomussalmi jest do dzisiaj uznawana za symbol bohaterstwa fińskiego żołnierza.

#talvisota

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Fiński żołnierz zagląda do zniszczonego czołgu ...

źródło: comment_GSkCT7wQ6OLS6cYT5Bsmm30muKC8swuP.jpg

Pobierz
  • 11
@Mleko_O: tak to jest jak zadziera sie z ludzmi urodzonymi w sniegu.

Tak powaznie to ruskie wtedy mialy wesole dowodzenie, naprawde duch walki podgrzewany darciem mordy nkwd-owcow oraz sama ich obecnosc to byl symbol ze to dywizja przegranych. Moze sie myle, jednak skoro potwor zwany stalinem morduje doswiadczona kadre wojskowa, wprowadza terror w struktury z oblakana ideologia to gdzie tu mowa o taktyce, morale i duchu walki - zreszta to byli