Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja
Czy tylko mi znudziło się od zera do bohatera w anime? Zawsze głupi debil którym niby gardzą, ale i tak mu pomagają, a potem #!$%@? boss rucha najlepsze babki... No wiecie o co mi chodzi, a nie znacie jakiegoś dobrego, powiedzmy, Isekaia, albo i nie, koniecznie uniwersum aka fantasy, w którym to, nasz bohater nie zaczyna jako irytujące zero? A przez sam okres przygody nie staje się ultra koksem? Niczym w hobbicie
Start--->Zapoznanie się z przygodami--->Przygody, szkody na ekwipunku, osłabienie---->koniec wyprawy
#gownowpis sorka za tego wysrywa
  • 20
@Mandarlin: Dlatego shouneny wyglądają tak samo. Ale z drugiej strony, jak wyobrażasz to sobie inaczej? Bohater musi odbyć jakąś podróż w trakcie całej historii i się zmienić, a że zwykle anime nie ma innego pomysłu jak dokoksowanie bohatera to tak to jest. Fajnie to rozwiązuje choćby Attack on Titan, gdzie bohater zmienia się psychicznie, a jedyne power upy to albo nowa technologia albo zjadanie innych titan shifterów. Zawsze to lepsze niż
@Mandarlin: Log Horizon, główni bohaterowie są weteranami gry, więc ewentualny #!$%@? nie jest bo są zerem i stają się silniejsi tylko na zasadzie "to się zmieniło od czasu gdy to była zwykła gra", ewentualnie inni gracze próbują ich #!$%@?ć.
Czy tylko mi znudziło się od zera do bohatera w anime? Zawsze głupi debil którym niby gardzą, ale i tak mu pomagają, a potem #!$%@? boss rucha najlepsze babki... No


@Mandarlin: Ogólnie główny bohater zwykle startuje z poziomu nikogo/frajera/przegrywa by widzowie mieli się z kimś utożsamiać. Potem jest przekoksem by widzowie, zżyci emocjonalnie z bohaterem pomyśleli(nawet podświadomie), że też mogą tacy być w prawdziwym życiu ( ͡° ͜ʖ ͡