Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Statki w okrytym śniegiem porcie w Kerczu, grudzień 1941 r. Jest to już naprawdę ostatni, 65. wpis o Barbarossie (więc będzie dłuższy), jutro podsumowanie i kończymy temat na pół roku.

Poprzednim razem, przy wpisie o zajęciu przez Niemców i Rumunów Krymu wspomniałem, że operacja przebiegła gładko, jednak Sowieci szykowali własną niespodziankę.

Front w końcu grudnia stanął. Niemcy zawiesili działania zbrojne, czekając na lepsze warunki i przygotowując się do zdobycia Sewastopola na wiosnę. Tyle, że Sowieci nie zapadali w sen zimowy - 7 grudnia STAWKA wydała rozkaz opracowania planu odbicia Krymu. Operacja miała być de facto pierwszą operacją desantową Armii Czerwonej w historii, a plan opracował jeden z najlepszych sowieckich strategów, gen. Fiodor Tołbuchin. Plan był bardzo ambitny, ale RKKF zwyczajnie brakowało jednostek - ze względu na brak okrętów desantowych, żołnierze musieli załadować się na trawlery, promy i tratwy. Dlatego też miejsca desantu ograniczono tylko do Kercza i Teodozji na Półwyspie Tamańskim. Do zadania wyznaczono początkowo 79. brygadę morską i 345. DS, ale niemiecki szturm 21 grudnia spowodował wysłanie tych jednostek do Sewastopola, co więcej, oczekiwanie na krążowniki ''Krasnyj Kawkaz'' i ''Krasnyj Krym'' opóźniło operację. Zmieniono plany i w Kerczu lądować miała 51. Armia z 83. brygadą morską i 224. DS, a w Teodozji - 44. Armia ze 157. DS. Co więcej, atak miała wspierać flota oraz spadochroniarze. Zgromadzono aż 250 okrętów i 500 samolotów. Siły atakujących liczyły 42 tys. ludzi.

Niemcy odkryli przygotowania do desantu, ale XXXXII. Korpus gen. von Sponecka dysponował na Półwyspie tylko 46. Dywizją Piechoty i rumuńską 8. brygadą kawalerii, bo reszta sił oblegała Sewastopol.

Pierwsza część operacji rozpoczęła się 26 grudnia pod Kerczem... i zakończyła się chaosem. Trawlery i barki, nieprzystosowane do przewozu ludzi wywracały się lub rozbijały o skały, ludzie tonęli w lodowatej wodzie, brakowało koordynacji i łączności. Wychodził brak przygotowania. Niemcy zareagowali późno i użyli głównie lotnictwa, zatapiając m.in. statek ''Woroszyłow'' z 500 żołnierzami na pokładzie. Sowieci posunęli się tylko kilometr w głąb lądu, zanim zostali zatrzymani niemieckim oporem. Na południe od Kercza 302. Dywizja Górska została zatrzymana bardzo silnym oporem dwóch batalionów niemieckiego 42. pułku piechoty. Niemcy stawili tak zażarty opór, że zdołali nie tylko zniszczyć kilka statków ogniem z moździerzy, ale odparli w ogóle desant w tym rejonie i unicestwić w śmiałym kontrataku kompanię radzieckiej piechoty morskiej. Ostatecznie wylądowało tylko 2175 żołnierzy z 5200. Pojmany sowiecki oficer wskazał cele lądujących, więc z Teodozji wezwano pozostałe pułki 46. DP i Rumunów. 27 grudnia Niemcy ruszyli do kontrataku i zmiażdżyli sowiecką 83. brygadę. Zabito i wzięto do niewoli 760 radzieckich żołnierzy. Pozostały tylko niewielkie grupki oporu, jednak Kercz pozostał w sowieckich rękach.

29 grudnia z kolei rozpoczął się desant w Teodozji. Tam Niemcy mieli tylko dwa bataliony artylerii nadbrzeżnej i batalion saperów ppłk. von Ahlfena. Zanim Sowieci ruszyli do desantu, stracili już jeden okręt - niszczyciel ''Sposobnyj'' wszedł na minę i zatonął z 200 ludźmi na pokładzie. O 4 nad ranem radzieckie okręty oświetliły port, a potem rozpoczęły 13-minutową nawałę ogniową. Mała grupa marynarzy zajęła latarnię morską i dała sygnał, że niemieckich sił w porcie nie ma. O 5 rano z krążownika ''Krasnyj Kawkaz'' wyładowało się 1200 żołnierzy ze 157. DS. Niemcy skoncentrowali ogień na okręcie i trafili go kilka razy, przez co krążownik szybko opuścił port. Niemcy wycofywali się jednak z miasta, a Sowieci do rana mieli na brzegu 4,5 tys. ludzi. Ciemną stroną operacji było to, że w Teodozji Sowieci brutalnie wymordowali 160 niemieckich rannych ze szpitala. Rannych wyrzucano przez okna, bito i okaleczano (niektórym obcinano genitalia), a na koniec oblewano wodą i zostawiano, by zamarzli. Sprawę opisywał, o ile pamiętam, Sepp Allerberger w swoich wspomnieniach.

Generał von Sponeck nakazał wycofanie się 46. DP, obawiając się okrążenia. Uczynił to wbrew rozkazom von Mansteina, przez co jego decyzja do dziś jest bardzo krytykowana. Śmiałe próby kontrataku przeprowadzili Rumuni, ale zostali odrzuceni. 46. DP przebyła w dwa dni, w zawiei śnieżnej 120 km, porzucając część swoich pojazdów. Udało się jej przebić przez sowieckie linie, ale poniosła spore straty. Niemiecką panikę pogłębił fakt, że 31 grudnia Sowieci w nocy dokonali desantu 250 spadochroniarzy pod Ak-Monaj. Niemcy nie wiedzieli, jaką siłą dysponują Sowieci i wpadli w panikę, uciekając dalej na zachód. Za swoje działania von Sponeck został zdymisjonowany i postawiony przed sądem parę tygodni później. Skazano go na 7 lat więzienia. Wybiegając nieco w przyszłość - rozstrzelano go 23 lipca 1944 r. Marna to strata, gdyż generał był mocno zamieszany w działaniach Einsatzgruppen i mordach na ludności cywilnej. Z kolei 46. DP została oficjalnie potępiona przez sztab GA ''Süd'' i zawieszono przyznawanie jej żołnierzom odznaczeń, bo ''zhańbili honor armii''.

Von Sponecka zastąpił dotychczasowy dowódca 72. DP, gen. Franz Mattenklott. Ten szybko zreorganizował obronę na zachód od Teodozji, wykorzystując elementy swojej dywizji. Udało mu się zaryglować postępy sowieckiej 44. Armii, która straciła jednocześnie okazję do odcięcia całej 11. Armii i odbicia Krymu.

Operacja zakończyła się patem. Z jednej strony Sowietom udało się odciążyć Sewastopol i być może uratować go od klęski jeszcze w grudniu 1941 r., ale z drugiej - siły desantowe się nie przebiły do miasta i zostały zablokowane. Do 2 stycznia Sowieci stracili aż 42 tys. ludzi, z czego większość to zabici i wzięci do niewoli. Co więcej, w styczniu ruszył niemiecki kontratak, który wypchnął Sowietów z zajętych pozycji w Teodozji.

#unternehmenbarbarossa #barbarossa

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

Statki w okrytym śniegiem porcie w Kerczu, grud...

źródło: comment_NdGWYh9QbBqw1ZY9SXkLBzSlDqJlUzQs.jpg

Pobierz
  • 20
@Mleko_O: masz plusa bo od dziecka (ponad 40 lat) lubię czytać o działaniach wojennych ale przeszkadza mi używanie tobie (i pewnie innym osobom) znanych skrótów nazw np. STAWKA, grofaz, RKKF.
W życiu nie spotkałem się z takimi skrótami i czuję pewną niedogodność kiedy muszę odrywać się od tekstu i guglać.
@kopszmercen:

1) Flota Radziecka to błąd, taka nazwa nie funkcjonowała przed 1946 rokiem. Można pisać ''Flota Czarnomorska'', ''Flota Bałtycka'', ''Flota Oceanu Spokojnego'', ale znowuż - nie lubię sztucznie wydłuża wpisów.
2) Główne Dowództwo - ale czego? Armii Czerwonej? I już zamiast sześciu liter masz cztery wyrazy.
3) Za Fuhrera jest ban na fb i będę pisał Grofaz. :)

Skoro interesujesz się 40 lat, to powinieneś znać te skrótowce. Inna rzecz, że
@drect: Wybacz, książki Pertka są dla mnie wyznacznikiem w temacie a dam głowę sobie uciąć, że nie ma tam takiej slangowej nowomowy. To, że ty i tobie podobni pasjonaci używacie nie znaczy, że jest to powszechnie spotykane. W nosie mam jakieś "normy wykopowe", użyłem fuhrer i nic się nie stało.
@kopszmercen: Ta "slangowa nowomowa" występuje powszechnie w nomenklaturze m.in. zachodniej. Zarówno angielska wiki, jak i jej [polski odpowiednik](https://pl.wikipedia.org/wiki/Stawka_Najwyższego_Naczelnego_Dowództwa), a także źródła rosyjskie wskazują, że jest to normalny skrótowiec, których używanie było powszechne i zupełnie normalne w ZSRR - klasyka gatunku - Sowinformbiuro. Oburzanie się o Stawkę to jak oburzanie się o pisanie OKH czy OKL w miejsce Oberkommando des Heeres czy Oberkommando der Luftwaffe.
@kopszmercen: Prawie wszyscy takich skrótów używają i nikt nie ma z tym problemu. Jeżeli nauczyłeś się dzisiaj czegoś nowego to tym lepiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie chodzi o

"normy wykopowe"


tylko o Facebooka, bo stamtąd pochodzą posty
ja jestem autorem i raczej nie będę dodawał słowniczka, bo wydłuży to jeszcze bardziej wpisy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@IIWSwKolorze1939-45: No tłumaczenie słabe w prącie... Sprawdziłem. Powyższy wpis nie ma nawet 1000 wyrazów. Jeśli to jest długie to...
O tempora, o mores!
@MarMac:

Powyższy wpis nie ma nawet 1000 wyrazów


A o czym pisze autor?

Na fb priorytetem jest zmieszczenie się w 3000 znaków

3000 znaków


Brawo, właśnie udowodniłeś nic
@Mleko_O: Brawo, właśnie udowodniłeś brak pomyślunku autora. Można dać jeden wpis na maksymalną długość zakończony zdaniem "ciąg dalszy w komentarzu" i samemu skomentować posta dopisując resztę - tak jak czynią ludzie wrzucający na Wykop znaleziska z portali z płatnym dostępem.
Z resztą widzę, że umie pisać dłuższe posty (bez spacji ponad 11 tysięcy znaków).
Jak cenię te artykuliki tak wkurza mnie takie skracanie na siłę i jeszcze (choć nie wiem czy
@MarMac: Brawo, autor już wielokrotnie tłumaczył dlaczego posty mają taką a nie inną długość. I wątpię żeby ktokolwiek miał ochotę tłumaczyć to samo każdemu z osobna...
@Mleko_O: Ale co mnie interesuje tłumaczenie, że jest limit skoro są sposoby na obejście - pisać komentarz. Inny - wrzucić tekst do worda i porobić screeny i to je wrzucić.