Wpis z mikrobloga

@Szechlik: Nie no, jadę dzisiaj od razu po pracy pomierzyć i porobić zdjęcia- to się rozumie samo przez się. Jestem tylko ciekaw czy mam jakiekolwiek szanse na uzyskanie odszkodowania.

To już druga taka sytuacja w przeciągu roku i jestem lekko #!$%@?. Tymbardziej, że dziura jest usytuowana na wjeździe z podporządkowanej i ciągnie się w poprzek tego wjazdu (tj. wzdłuż drogi głównej), w taki sposób, że nie ma szans jej ominąć, nie
@senseiharanaoko: Procedura z reguły jest taka (przerabiałem wiele razy):
1. Wjeżdżasz w dziurze
2. Dzwonisz po policje, oni robią to co powinni.
3. Zgłaszasz się do zarządcy drogi o wskazanie ubezpieczyciela
4. Zgłaszasz szkodę
5. Przyjezdza rzeczoznawca i dokonuje oględzin
6. Przychodzi decyzja odmowna bo był znak/bo było jasno i mogłeś widzieć dziurę/bo dziura powstała tej nocy
7. Piszesz do mnie PW i idziemy z tym do sądu.
8. Wygrywamy sprawę