Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Trochę #!$%@? historia, doradźcie co robić: olać czy się odezwać?

Pisałem z #rozowypasek przez neta trochę ponad tydzień, ona świeżo po rozstaniu, ale twierdzi, że już od dawna wiedziała, że nic z tego nie będzie, stąd rozstanie poszło jej gładko. Jako, że jestem otwarty na wszystkie opcje ( ͡° ͜ʖ ͡°) liczyłem, że może szuka bolca pocieszyciela, co z uwagi na to, że wg mnie jest 8/10 mi wybitnie pasowało. Dość mocno opierała się przed spotkaniem, twierdząc, ze na razie nie ma ochoty na poznawanie ludzi w realu a ja po prostu co jakiś czas luźno proponowałem terminy. W końcu się zgodziła, ale w następny dzień odwołała (powód podała legitny). Jako, że wcześniej jej powiedziałem, ze nie mam ciśnienia na spotkanie (serio) to stwierdziłem luzik. Gadaliśmy sobie przez kolejne kilka dni, znowu wyszedł temat spotkania, jakieś tam żarty, żarciki odnośnie odległych terminów, a ona nagle wyskakuje z terminem w ten sam dzień (to był oryginalny termin, zaproponowany przeze mnie parę dni wcześniej, nie chcę wchodzić w szczegóły, ale z tego co pisała, pewne rzeczy jej nie powychodziły i termin się zwolnił, tak więc wcześniej raczej nie ściemniała). Pogadaliśmy trochę przez telefon, tu mi się trochę zapaliła czerwona lampka, bo laska zgrywała słodką idiotkę. W pisaniu dziewczyna inteligentna, zainteresowana, zaangażowana (jak trochę cicho siedziałem to sama zagadywała czemu się nie odzywam), no genialnie mi się z nią pisało, dlatego to ciągnąłem przez neta tak długo.

Jak się domyślacie, do spotkania nie doszło, panna mnie wystawiła, więc poszedł blok na wszystkie media (widzę tylko, że cały wieczór #!$%@?ła telefonami). Po czasie dochodzę do wniosku, że panna mogła myśleć, że ta cała gadka o spotkaniu to były żarty, ogólnie oboje mamy mocne poczucie humoru i często się robiliśmy w #!$%@? na różne tematy. Od dwóch dni cisza z obu stron. Z jednej strony mam #!$%@? a z drugiej rozkminiam czy nie dać jej szansy się wytłumaczyć. Z nikim jeszcze nie gadało mi się tak dobrze a już jakiś czas siedzę na #tinder #badoo itp. itd.

Więc pytam: olać czy odezwać się z prośbą o wytłumaczenie?

#podrywajzwykopem #tinder #badoo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 5
@AnonimoweMirkoWyznania: piszesz ze pasowalo ci bycie pocieszycielem to o co teraz chodzi? wedlug niej pocieszenie to wypisywanie z kims i po to jestes jej potrzebny.
Pogadaliśmy trochę przez telefon, tu mi się trochę zapaliła czerwona lampka, bo laska zgrywała słodką idiotkę moze sie zestresowala i trudno, wyszla troche na kretynke przez telefon, zdarza sie. A ty jak cokolwiek z nia chciales to uznales ze najlatwiej zablokować? XD
jakbym chciala cie olac
@AnonimoweMirkoWyznania: AHAHHAHHAHAHAHHAH Panie aż specjalnie założyłem konto. Opisz nam dokładnie jak według Ciebie wyglądało to wystawienie. Przytoczę pewną anegdotę z mojego życia. Na pierwszą randkę z moją długoletnią partnerką umówiłem się przy "oświetlonej stronie Starego Browaru" (Poznań) - obie strony są oświetlone na swój sposób ahhahaha. Ja byłem z jednej strony budynku a ona z drugiej, zobacz sobie na mapie. Oj to był sprint ale udało się przebiec z jednej strony