Aktywne Wpisy
tabpaw +1038
To piękne uczucie kiedy twój pracodawca w ogóle się nie spodziewa, ale będzie musiał wypłacić Ci zaległe nadgodziny z odseteczkami, bo zgromadziłeś przez ostatnie miesiące tyle dowodów, skrupulatnie opisanych, gotowych do wysłania do PIP, że tak naprawdę inspektor jedynie sfinalizuje przelew. ;)
#pracbaza
#pracbaza
ovsky +45
O co chodzi z tymi pedalarzami w Piasecznie? Obok ścieżka rowerowa na całej długości o szerokości 2m + chodnik 1,5m + kolejny chodnik 2m po drugiej stronie jezdni. W pewnym momencie naliczyłem 5 na raz. Oczywiście poziom s----------a mentalnego rośnie wraz z doborem coraz to profesjonalniejszego "gearu" padalarskiego. Normalny chłop na rowerku może jechać ścieżką od Putkiewicza ale pedalarz to inny stan skupienia. Na światłach już na Jana Pawła mówię chłopowi, że
Czy to nie jest tak, że jeśli ktoś ma to lepsze życie np. z powodu bogatego ojca, to dlatego, że ten ojciec (albo jego ojciec) prawdopodobnie ciężko w życiu pracował na to bogactwo? Te pieniądze się nie pojawiły z próżni, tylko ktoś wcześniej musiał na nie zapracować. Tak, nie jest sprawiedliwe, że ta konkretna osoba "trafiła" na bogatego rodzica, ale ten bogaty rodzic robił wszystko, żeby to jego dzieci były tymi szczęściarzami.
No i tak jak Ty teraz narzekasz, że masz g---o po rodzinie, tak samo Twój ojciec mógł narzekać, że ma g---o po rodzinie i dlatego jest taki patologiczny. Analogicznie Twoje dzieci (o ile będziesz miał) też mogą na Ciebie narzekać w przyszłości, bo g---o im w życiu zostawiłeś. I raczej nie pocieszysz ich tłumacząc, że też miałeś ciężkie dzieciństwo czy zj*bane geny.
Z pewnością osoby, które miały wszystko zapewnione często uważają, że do wszystkiego doszły same. Wydaje mi się jednak, że jest tak dlatego, że pomimo lepszego startu ich problemy wciąż są dla nich tak samo poważne jak nasze. Ktoś, kto ma od urodzenia wszystko, przejmuje się tym, żeby skończyć studia i wybrać ładny samochód. I to, że inni muszą walczyć z myślami samobójczymi czy użerać się z patologicznymi rodzicami, nie umniejsza w jego mniemaniu rangi jego problemów. I jego "błahe" problemy są dla niego tak samo ważne jak patologiczne dzieciństwo dla Mirka z Wykopu. Smutne, ale chyba prawdziwe.
Analogicznie nasze problemy powinny być błahostkami z perspektywy ludzi z krajów trzeciego świata. No bo przecież mamy dom, bieżącą wodę, a nawet komputer! Mamy wszystko, co potrzebne do życia, więc czym się przejmujemy! Ale czy o tym myślimy na co dzień? No raczej nie bardzo. Spoglądamy raczej na zachód i myślimy jak to oni mają dobrze.
Tak samo bananowa młodzież nie myśli o tym, że ktoś ma problemy w domu i nie ma pieniędzy na jedzenie. Taka młodzież spogląda raczej z zazdrością na bogaczy z prężnymi biznesami i rówieśników z lepszymi samochodami. Taki "banan" szczyci się potem ukończeniem studiów w mieszkaniu wynajętym przez ojca, bo to był dla NIEGO największy problem. A to, że ktoś ma gorzej nie umniejszał mu w żaden sposób rangi jego problemów.
Przepraszam, że tak zaburzam lekko światopogląd, ale o ile nie jest uczciwe, że ten czy inny "trafił" na bogatego ojca, to jednak my sami możemy sporo zrobić, aby zwiększyć szanse, że to nasze dzieci będą tymi "szczęściarzami". (tylko po to, żeby w nagrodę za naszą ciężką pracę inni rówieśnicy nazywali ich potem bananowymi dzieciakami)
Wiem, że są osoby, które zaczynają z dużo gorszej pozycji i sam pewnie bym sobie nie poradził w ich sytuacji. Nie sugeruję też, że każdy może wszystko. Niektórzy przez swoje trudne dzieciństwo zostali bezpowrotnie skrzywieni i jest to niestety smutna prawda. Staram się po prostu zrozumieć filozofie życiowe innych osób, a do bananowca mam (niestety?) bardzo daleko.
Ten wpis to tylko mój punkt widzenia i z pewnością wiele osób może się z nim nie zgodzić. Takie myślenie pomaga mi jednak znacznie zredukować poziom frustracji w życiu. I to mi wystarczy ;)
Jednak jak pracowałem w poprzedniej pracy i dawano awans ludziom którzy na danej dziedzinie powinni się znać (fajnie by było jakby nawet podstawy jakieś posiadali i nie chodzi mi tutaj o wykształcenie), ale jednak kolesiostwo było górą.
Do czego piję, wszystko jest okej jeśli jest to zdrowo prowadzone. Nikt się
@zielonestopylucyfera: to prawda. Każdy chyba zna historie osób, które zniszczyły biznesy swoich rodziców, także też trzeba umieć wykorzystać ten lepszy start. No a te znajomości, to też w jakiś sposób trzeba sobie stworzyć.
Tak samo można by tłumaczyć Hitlera, że przecież jak możemy osądzać go że zabił ileś tam milionów ludzi skoro DLA NIEGO lebensraum
Tak jak pisałem dzięki temu, że jestem świadom problemów takich ludzi, to mniej się frustruję z faktu że mają lepiej. Zauważ piszę o tym, że z faktu że mają lepiej,
@itharius: albo ukraść w ten czy inny sposób
a co do reszty:
"to jest tak, że gdy mam co chcę wtedy więcej chce jeeszcze"