Wpis z mikrobloga

O tym dlaczego uważam wszelkich patologicznych obrońców praw zwierząt, psiarzy i kociarzy za sektę która pod pozorem dbania o dobro zwierząt tak naprawdę wyrządzają im krzywdę.

Zacznę od patologicznych obrońców zwierząt - w okresie świątecznym widać było cyrki urządzane przez nich podczas sprzedaży Karpia. Czasy zmieniły się na tyle że zabijając rybę nieodpowiednio można narazić się na sankcję karną lub pójść za to siedzieć. Żaden normalny człowiek nie traktuje uśmiercenia zwierzęcia jako coś przyjemnego(chyba że chodzi o komary czy inne szkodliwe owady;) ) zazwyczaj jest to konieczność w końcu te ryby były specjalnie po to hodowane aby wylądować na świątecznym stole. Patrząc na to o co już zaczynają postulować obrońcy zwierząt czyli ZAKAZAĆ KARPIA można założyć że te ryby w ogóle by nie istniały a być może nawet wyginęły gdyby człowiek nie zajął się ich hodowlą. No i tu dylemat moralny czy lepiej pozwolić zwierzęciu na normalne życie przez rok a później wykorzystać je jako pożywienie czy lepiej mieć czyste sumienie i nie pozwolić mu się w ogóle narodzić. Umiarkowani obrońcy zwierząt odezwą się wtedy że chodzi tylko o humanitaryzm pytanie więc w jaki sposób w naturalnych warunkach zwykle umiera taka ryba? No zwykle jest zjadana przez większego drapieżnika lub śnięta bo się dusi/choruje - czy to nie są humanitarne warunki? Czy natura nie jest humanitarna? Czy może nie jest to problem ponieważ po prostu tego nie widzimy gdy w jeziorach gdzieś na zadupiu wiele ryb co roku wydusza się jeśli człowiek im nie pomoże.
Rozumiem że Ci sami ludzie którzy bronią praw karpia wycinają także przeręble w niczyich stawach czy jeziorach?
(nie jestem wędkarzem...)

No to idziemy do psiarzy i kociarzy których uważam za prawdziwą sektę, zwyrolów i ludzi którzy kompletnie nie rozumieją natury.
Normalny zdrowy człowiek nie odczuwa potrzeby krzywdzenia innego człowieka czy zwierzęcia poprzez przemoc fizyczną a także PSYCHICZNĄ. Przemoc fizyczną łatwo jest zauważyć. Gorzej jest w przypadku przemocy psychicznej której nie widać na pierwszy rzut oka. Wszyscy tzw. miłośnicy psów i kotów którzy posiadają dużą(15? xD ) liczbę tych zwierząt w mojej ocenie przestępcami psychicznymi. Oni pod pozorem dbania o zwierzęta tak naprawdę robią im krzywdę.
Podstawą jest założenie dlaczego w ogóle posiada się takiego psa, kota czy jeża ? Ludzie już setki lat temu wiedzieli o tym że dla ROZRYWKI i własnej egoistycznej przyjemności. Wraz z upływem czasu zostało to przeinaczone na KOCHAM ZWIERZĘTA. Pytanie tylko czy pod pozorem miłości do kogokolwiek można go zamknąć w klatce? W przypadku ludzi jest to czyn karalny a w sumie ze zwierzętami można. Dochodzimy wtedy do wniosku że w przypadku zwierząt jest to koegzystencja ponieważ udomowione zwierzę na wolności wcale nie miałoby lepszego życia choć żyłoby w zgodzie z naturą. Zwierzę tym różni się od człowieka że nie do końca panuje nad swoimi instynktami i ranione jest kiedy jego potrzeby nie są spełniane - wtedy cierpi. Te potrzeby ma zarówno instynktowne - jak potrzeby fizjologiczne, tzw. wybiegania czy rozrodu a także potrzebę przebywania z człowiekiem(czyli ten czynnik który świadczy o udomowieniu) . Zapewnienie żywności zwierzakowi jest traktowane jako podstawa i prawie każdy potrafi o to zadbać o tyle wolność czy rozmnożenie się jest mu zwykle odbierane. Za szczególne bestialstwo uważam wychowywanie psów w blokach często w liczbie większej niż 3 - to jest przecież chore. Potrzebą psa nie jest 15 minutowy spacer na smyczy aby się wysikać i zrobić kupę. To jest niewolnictwo. Wolny pies mieszka w budzie w której nie jest przywiązany do łańcucha. Sam mieszkam na wsi i mam ten luksus podwórka po którym taki pies może pobiegać. Dlatego kompletnie nie rozumiem ludzi którzy decydują się na trzymanie psa w pomieszczeniu( te psy bardzo często szczekają jak szalone bo ich potrzeby są tłumione).
Może istnieją ludzie którzy posiadają tyle wolnego czasu że mogą spędzać z psem kilka godzin na wolnych spacerach ale śmiem wątpić że jest to ułamek miłośników zwierząt - reszta te zwierzęta po prostu męczy zakładając że wystarczy im 15min spacer i elo. Idziemy do kastracji - wykastrowane zwierzęta które widziałem przypominały mi człowieka poddanego lobotomii niby żył ale utracił 'duszę'. Argument przeciwko zabijaniu narodzonych zwierząt jest traktowanie tego jako bestialstwo. Gdyby natura chciała aby wszystkie te zwierzęta przeżyły już od dawna mielibyśmy miliardy psów i kotów ale wiedziała ona że będzie dobrze jeśli chociaż jedno z nich przeżyje w swoim środowisku.
Logiczne jest to że bez pomocy człowieka te zwierzęta w większości również by nie przeżyły.
Rozważań o śmierci nie będę pisał bo mi się nie chce ale sądzę że wszelkie ruchy mające na celu dbanie o godną śmierć zwierząt(uśpienie) nie są powodowane chęcią dbania o mniejsze cierpiania a dbaniem o własną psychikę gdzie istnienie śmierci jest negowane i sprowadzane tylko do krótkiego cierpienia poprzedzającego nieistnienie/odejście duszy.

Nie wiem w jaki sposób można zapewnić poczucie opieki i bliskości kiedy posiada się zwierzęta w liczbie 10-20 sztuk, mieszkając w bloku, przy czym nie są one jedynym obowiązkiem w życiu.
Typowy psiarz czy kociarz to osoba zaniedbana, ze znaczną nadwagą, leniwa i śmierdząca nawet z tym nie dealujcie XD a przy olbrzymiej liczbie zwierząt dodatkowo zwykle biedna no bo jednak pieski i kotki coś muszą jeść. Dodatkowo jeśli mieszka w bloku zupełnie nie potrafi zrozumieć że jej zoo może uprzykrzać normalne życie innym lokatorom.

#przemyslenia #zwierzaczki #psy #koty #wegetarianizm
  • 6
Wolny pies mieszka w budzie w której nie jest przywiązany do łańcucha.


@Wiosennypowiew: no niestety #!$%@? prawda. Wolny pies w mieszkaniu/domu odpoczywa, a wolny jest podczas eksploracji terenu. Jeśli Twój pies nie ma zapewnionej codziennej dawki ruchu poza domem i codziennych zadań, ewentualnie kilka razy w tygodniu, to sam się wpisujesz w opisane przez siebie ramy.

( te psy bardzo często szczekają jak szalone bo ich potrzeby są tłumione).


@Wiosennypowiew:
@matra:
1. Najśmieszniejsze w psiarach jest to że wiedzą lepiej jakie potrzeby ma ich pies i czego chce XD od początków ewolucji psy przecież żyły w blokach w 20m2 i tam im było najlepiej XD
2. Sam mam psy i koty a nie jestem miłośnikiem zwierząt w sensie jakim to pojęcie funkcjonuje. Miłośnik zwierząt to specyficzny rodzaj osoby posiadającej zwierzęta ( ͡° ͜ʖ ͡°)
3. Hurr durr
#!$%@? związany ze szczekającymi psami w mieszkaniu obok.


@Wiosennypowiew: no i wszystko jasne xD

wiedzą lepiej jakie potrzeby ma ich pies i czego chce XD


@Wiosennypowiew: behawiorystyka kynologiczna, coś Ci to mówi? Idź do lekarza i powiedz mu, że nie będzie Ci mówił jak masz żyć, to mniej więcej taki sam poziom rozumowania.

od początków ewolucji psy przecież żyły w blokach w 20m2 i tam im było najlepiej XD


@
behawiorystyka kynologiczna, coś Ci to mówi? Idź do lekarza i powiedz mu, że nie będzie Ci mówił jak masz żyć, to mniej więcej taki sam poziom rozumowania.


@matra: powiem tak - nigdy nie miałem z psami czy kotami większych problemów bo kiedy je dostawałem były małe.
Zobaczyłem na czym dokładnie to polega to trochę IKS DE
Problemy z zachowaniem kotów
Wielu członków CAPBT specjalizuje się w problemach behawioralnych kotów, takich jak: