Wpis z mikrobloga

Nie wiem co robię nie tak w moim życiu, że ciągle jestem sam. Mam małą garstkę znajomych z którymi się czasami spotykam gdy wszyscy dysponujemy czasem, w pracy jestem uznawany za fajnego, miłego i rozrywkowego kolesia. Uważam że nie jestem jakimś takim typowym nudziarzem, nie wyglądam tragicznie, a nawet jak chodzi o moje dobra materialne to z tym też źle nie stoję (mam chociażby mieszkanie warte pół miliona, dobrą pracę). Moje życie nie jest jednak czarno-białe, bo znajomych mam bardzo mało (i nie są to silne relacje przyjacielskie), a ilekroć próbuję się do kogoś zbliżyć, to spotykam się ciągle z odrzuceniem, nawet nie w relacjach damsko-męskich, ale ogólnie nawet by z kimś nawiązać znajomość.

W latach młodzieńczych byłem typowym przegrywem: siedziałem całymi dniami zamknięty w pokoju przed komputerem, izolowałem się od ludzi i tak właściwie przebrnąłem przez całą edukację. Dopiero potem wziąłem się w garść, próbuję się do dziś ogarnąć i wygląda na to że chyba nigdy nie będę normalny i ta skaza w mojej duszy zostanie już ze mną do końca.

Jestem przed 30-tką, a nigdy nie byłem w związku. Miałem kilka akcji na zasadzie one night stand, ale potem dziewczyny (może wytrzeźwiały...) mnie olewały. Ogólnie w całym życiu czuję się ignorowany i zlewany przez ludzi. Mam podejście takie że nie traktuję ludzi przedmiotowo. Zawsze każdego słucham ze zrozumieniem gdy ma mi coś do powiedzenia, jestem miły, nie jestem wulgarny czy agresywny, powiem nawet że czasami stawiam dobro cudzego człowieka wyżej niż swoje własne. Staram się być też często uśmiechnięty do ludzi i mieć pozytywne podejście, mimo że w środku jest we mnie zgnilizna i najchętniej bym skoczył z 20 piętra.

Może dlatego jestem taki? Może naprawdę coś jest w tym że warto być badboyem? Po tym co się dzieje w tagu #klaudiusz i jak niektóre dziewczyny są wulgarnie traktowane a i tak im to nie przeszkadza to sam już nie wiem. Czytałem kiedyś książkę pod tytułem NO MORE NICE GUY, ale zupełnie mi nie pomogła.

Niby jestem życiowym przegrywem, ale tak jednak nie do końca. Ciężko mi się z czymkolwiek zidentyfikować. Na pewno nie jestem taki jak wykopowicze z tagu #przegryw, bo nie mam zlego podejścia do ludzi. Jednak mam wrażenie, że to ludzie mają złe podejście do mnie i nie potrafią mi tego odwzajemnić. To tak jakbym ja był i ciągle się starał być dobrym dla ludzi i tak dalej, a oni mieli to w dupie.

#tfwnogf #gorzkiezale #depresja #feels
  • 11
@whiteglove: Prawdziwe bad boye ruchają na potęgę nawet gdy powiedzą że chcą nasrać na ryj szarej myszce a ona się uśmiecha i zgadza. A przegryw to jedynie tampon emocjonalny. Taki obraz wasz
@niechce-alemusze: To ze w mlodosci byles #przegryw 'em moze poniekad odbijac sie teraz w doroslym zyciu, sa pewne lęki ktorych nie przezwyciezyles w mlodym wieku i wychodza na starsze lata.. Relacje miedzyludzkie dosc dlugo sie tworzy i okres "mlodziency" to wiek kiedy czlowiek najwiecej sie uczy w tych sprawach.. a jak ktos go przespal to pozniej sa tego efekty i odbija sie w zyciu nawet jesli finansowo nie jestes przegrywem.
@niechce-alemusze: Jak bardzo się starasz, żeby ktoś cię polubił, to jest ryzyko, że staniesz się potulnym szczeniaczkiem do którego ludzie przychodzą, kiedy chcą usłyszeć coś miłego. Nie bój się od czasu do czasu być uszczypliwym czy odrobinę złośliwym. Rozmowy z kimś, kto zawsze jest miły zwyczajnie nie są zbyt atrakcyjne bo przeważnie z góry wiesz co taka osoba odpowie :v
@niechce-alemusze: Fajnie wiedzieć że nie jestem sam ;d samotność mnie #!$%@?, zrozumiałem to gdzieś 5 miesięcy temu od tamtej pory próbuję to zmienić. Ale powiem wam że jak w 2019 roku na sylwester znów będę sam siedział przed kompem to chyba się zawiodę, chciałbym kiedyś normalnie spędzić jakieś święto z osobą którą lubię albo kocham ale to aktualnie same marzenia ;/ Wprowadziłem do mojego życia dyscyplinę i trochę się poprawia