Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dłuższy czas leżało to mnie na sercu, a jakoś nie mam możliwości by z kimś pogadać o tym, bo boje się trochę reakcji, więc stwierdziłem, że tutaj to wrzucę.

Mam 24 lata i mieszkam z bratem i mamą. Wydaje się spoko? Na pierwszy rzut oka jest wszystko okej, mam dziewczynę, dobrą pracę w ciągu najbliższego roku mamy zamiar przeprowadzić się do miasta razem.

No więc, co mnie nie pasuje?

Mój brat jest upośledzony psychicznie.. I w związku z tym mam naprawdę mega niefajne myśli z tym związane. W skrócie? Uważam, że nam by się żyło wszystkim lepiej gdyby go nie było.

Nie jest z nim aż tak źle jak z tymi upośledzonymi co widzicie w telewizji. Nie jeździ na wózku, nie ślini się, jest w stanie sam zjeść/oddychać.. Przynajmniej teraz. Moja mama ma ponad 50 lat, on ma ponad 25. I jak ja widzę, to ledwo jest w stanie sobie cokolwiek ogarnąć. Mama wyśle go do sklepu - bywa, że nie weźmie reszty ze 100 zł i przepada. Bywały sytuacje, że zabierał coś z domu i wynosił do 'szkoły' dla tych upośledzonych.

Coś mu się powie co nie pasuje? Jest napad agresji, krzyczy, bywa że odepchnie itd.
W związku z tym jak myślę o przyszłości to ciągle się boje. Co będzie za 10 lat jak mu bardziej #!$%@?? Bo lepiej nie będzie. Moja mama opadnie z sił i nie będzie w stanie robić mu koło dupy, a ja tym bardziej tego nie będę robił.

Jak mama umrze to co dalej? Ma zamieszkać ze mną? Nigdy w życiu, bałbym się o przyszłe dzieci, czy ich nie skrzywdzi, czy nie będzie molestował, czy nie będą miały złych wzorców, w końcu ile czytamy o takich 'wujkach'? A ja wolałbym w spokoju żyć sobie w swoim domu/mieszkaniu, a nie bać się.
Mam niby jeszcze jednego brata, ale on układa sobie życie za granicą i wątpię by miał wrócić

A ja nie widzę sensu, żebym miał płacić za jakiś ośrodek dla niego.. Lepiej by było jakby go nie było...

I tu się nasuwa moje przemyślenie..
Po co ta pomoc od państwa dla takich osób?
Ok ktoś powie, że dają radość swoim rodzicom. No super, warzywko, cieszymy się. Tylko kwestia takiego warzywka znacznie obniża poziom życia reszty. Całkowicie inaczej by się rozwijała rodzina gdzie są rodzice i dwójka normalnych dzieci, a znacznie inaczej jest kiedy są rodzice i dwójka normalna i jedno takie. I idzie mnóstwo pieniędzy które mogłoby pójść na lepsze warunki mieszkalne czy godne życie. A tak to widzimy reportaże gdzie żyją w chlewie, bo 200k trzeba dać na jakieś respiratory czy inne gówna, które przedłużą mu życie o MOŻE 3 lata. Super, 3 lata życia czegoś takiego, a reszta rodziny przez kilka-kilkanaście lat nie odrobi tego.
A co dopiero kiedy coś się stanie rodzicom i opieka spada na rodzeństwo? I 'wymuszana' jest opieka i ktoś marnuje swoje życie, bo wychowali go tak, że nie zostawi takiej osoby..
Czy ja jestem naprawdę taki zły, że patrzę na to z takiej perspektywy?
Bo co gadam z kimś i lekko schodzę na takie tematy to mam wrażenie, że tylko ja tak uważam..
Przyszły święta i takie feelsy..

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 72
@biauywilg: Pełne poparcie.

Najgorzej, że presja wywierana jest albo przez ludzi, którzy nigdy nawet nie spędzili kilku godzin przy niesamodzielnym dorosłym, albo tych, którzy sami się w to wpakowali i próbują usprawiedliwiać swoje wybory i przerzucać część odpowiedzialności na innych. Jeszcze rozumiem jej matkę, wiele osób sobie nie poradzi psychicznie i będzie uciekać w źle rozumiany obowiązek i miłosierdzie, ale tą pierwszą grupę tłukłbym kijem.

Ci wszyscy dobrzy katolicy za dychę,
@AnonimoweMirkoWyznania żaden rodzic nie chce takiego losu dla swojego dziecka, ale z drugiej strony nawet jeżeli ma zdrowe dzieci ale poprostu taką 3 w wieku 6, 3 i 2 żywą to marzy mu sie odpoczynek od czasu do czasu, chwila dla siebie samego.
Często osoby po wypadkach czy chorobach gdzie doszlo do jakies amputacji nie tyle nie potrafia zyc z nia co z tym że będą dla innych ciężarem.
Osoby depresyjne czesto
OP: OP:

@pan_kleks8 @to_juz_przesada @KuterRybacki
Pytacie się gdzie ojciec. Ojciec żyje, mamy wszyscy z nim dobry kontakt. Ale co to ma do rzeczy? Ja boje się o przyszłość. W momencie kiedy moja mama nie będzie żyła, to ojciec tym bardziej (jest starszy kilka lat, a mężczyźni żyją krócej)

@Lechu1777

Postaw się też na jego miejscu. Albo nawet pomyśl sobie jakbyś Ty nie miał rąk, bo np. w pracy Ci #!$%@?ło i
kit: piąteczka op, jestem w bardzo podobnej sytuacji (20 letnia siostra z porażeniem mózgowym, którą trzeba karmić, przebierać, myć, zmieniać pampersy i nosić) i myślę dokładnie to samo. może to egoizm, może milenialsowa wygoda ale nie mam zamiaru poświęć reszty życia na dozgonną opiekę kimś kto nawet nie jest świadomy swojego istnienia i którego stan nigdy się nie poprawi. codziennie widzę męczarnię mojej rodzicielki, pomagam jej jak mogę ale jej miejsca