Wpis z mikrobloga

@wfyokyga: Chyba ciągle gdzieś mam swój segregator z karteczkami. :) Pamiętam jak na chwilę wróciła na nie moda jak byłem już chyba w gimnazjum. Dzięki temu segregatorowi byłem wtedy bardzo popularny na podwórku.
@wfyokyga: aż sam się zacytuję:

Pamiętam jak dziś, Wielką Inflację Karteczkową.

W szkole wszyscy zbierali karteczki i były one bardzo cenne. Na przerwach każdy siedział i się wymieniał, młodszy i starszy. Każdy miał plik karteczek i każdej z nich wolny rynek przypisał wartość względem innych. Oczywiście najcenniejsze były te najrzadsze i wymiana trwała w najlepsze, ale wtedy stała się katastrofa.

Pewnego dnia z wyższego okna w bloku w kierunku placu zabaw
@wfyokyga: Karteczki nauczyły mnie, że ludziom lepiej nie ufać. Miałem w klasie w podbazie takiego Mateusza, który obiecał mi złoty interes: wielki plakat z Titanikiem za parę moich najfajniejszych karteczek z tymże i z Di Caprio. Skuszony tą perspektywą oddałem mu je, miał mi przynieść plakat nazajutrz, a ja już planowałem gdzie go powieszę. Przez parę dni zapominiał go zabrać do szkoły, a potem co? Zmienił k*rwa szkołę! Pieprzony Plichta lat
@wfyokyga: w mojej szkole był z tym szał - a w sklepach nie wiadomo kiedy pojawiły się całe działy z przeróżnymi karteczkami ( ͡º ͜ʖ͡º). W pewnym momencie nauczyciele mieli taki ogromny ból dupy o tą zabawę że dyrekcja kazała za karteczki #!$%@?ć jedynki z zachowania. Całkowity zakaz na przerwach wprowadzili. Tfu #!$%@? wredne złośliwe pewnie komuchy...
@wfyokyga: Do dziś pamiętam, jak się przypadkowo pocięłam karteczką z Pocahontas, to było moje pierwsze pocięcie się papierem w życiu ( ͡° ʖ̯ ͡°) Ale karteczki wciąż kocham motzno
@tabula_okrasa: w papierniczych, w Warszawie w hali na koszykach (zanim stała się hipsterską... w sumie nie wiem czym? same knajpy tam chyba są obecnie ;)) był taki gdzie można było kupić na sztuki (bo po co mi 20 identycznych, co tam, że cena taka sama :D).