Wpis z mikrobloga

'12

To jeden z moich ulubionych zespołów które jadą na reputacji sprzed lat i nadal to się nie nudzi. Właściwie powinienem to juz olać bo no kurde dajcie spokój, tu cos śmierdzi. Ale niekoniecznie jest to smrut zgnilizny a nudy. No ale do rzeczy.
Chromatics przeszło długą drogę do swojego małego sukcesu. Kilka wydawanych w bólach płyt od 2003 do lekkiego przełomu w 2007 na Night Drive z całkiem dobrym coverem Kaśki Busz Running up That Hill chociaż po latach to juz stwierdzam ze lepiej niż oryginał nikt nigdy nic nie nagrał. Co jeszcze, dobre Night Drive, Healer i Let's Make This a Moment to Remember ale to było nadal mało. No płyta przyzwoita, daje okejke. I wtedy po 5 latach ciszy wychodzi to
Kill for Love zaczyna się całkiem fajnym coverem Neila Younga & Crazy Horse w synthpopowej aranżacji. Reszta kawałków była równie dobra ale problem był inny, bo pare lat wczesniej juz tak grało chociażby The XX ¯\_(ツ)_/¯ Chociaż do takiego Lady czy There's a Light Out On the Horizon to mam sentyment. A w Running from The Sun to czuć rękę Eno z okresu trylogii berlińskiej Bowiego. To magiczny utwór na równi piekny z najbardziej rozbudowaną kompozycją jaką jest These Streets Will Never Look the Same . Tu jest bardzo dużo ładnych i fajnych rzeczy ale płyta ma jeden zasadniczy problem. Jest tak cholernie źle poukładana że długość płyty jest juz dziś męcząca. Nawet rozumiem fascynację recenzentów bo płyta zgarneła sporo dobrych recenzji i zajmowała wysokie miejsca w rankingach rocznych. Ale no blisko 1,5h takiego miszmaszu... nie wiem, mnie to juz dzis lekko męczy. Może dlatego do niej tak rzadko wracam.
Jednak nie da się odebrać jej magii i uroku. Słodyczy drimpopowej wrzuconej do światła neonów w deszczu synthpopu. Chromatics to jeden z tych zespołów który poradził sobie z ciężarem dreampop revival i bardzo ładnie umieścił go w nadchodzacym poworcie nurtu synthpop revival. A to przez jednego zimnego skurczybyka . No i nie ukrywajmy, ten kawałek to ich najlepsze dzieło. Tyle głębi w tym instrumentalu ze głowa mała

Chromatics - Dust to Dust z płyty Kill for Love, 2012

#nothingbutdreampopdecember #muzyka #zimniokpoleca #chromatics #dreampop i #synthpop
A.....h - '12

To jeden z moich ulubionych zespołów które jadą na reputacji sprzed ...
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@KopistaBartleby: całe kill for love mógłbym słuchać zapętlone bez końca. Jak już wymiotuję od Chromatics to wlatuje składanka "After Dark" (są dwie). To są podobne klimaty.
Jak ci mało Chromaticsów to zajrzyj na soundclouda Johnny Jewel. On tam wrzuca różne wersje utworów.
Jak jeszcze mało to można zobaczyć 3 sezon "Twin Peaks" i film "Lost River".
  • Odpowiedz