Wpis z mikrobloga

DZIEŃ 88/100

Spotyka się dwóch facetów na piwie.
Jeden z nich wygląda na przygnębionego, więc drugi go pyta:
- Wiesiek, coś taki markotny?
- To ty nie wiesz?! Janusz nie żyje!
- No coś Ty?! Jak to?!
- Wrócił przedwczoraj do domu, wypił, położył się do łóżka, zapalił papierosa, pościel się zajęła...
- I spalił się?!
- Nie. Zdążył okno otworzyć i wyskoczyć.
- I połamał się na śmierć?
- Nie. Straż pożarna już była na miejscu. Strażacy rozciągnęli takie koło z gumy i tam skoczył.
- Pękło?
- Nie. Jakoś tak się od tego odbił i z powrotem skoczył do chałupy.
- I się spalił.
- Nie! Odbił się od framugi i spadł.
- Rozbijając się?
- Otóż nie! Stał tam wóz strażacki. Z plandeką. Trafił w to, odbił się i znowu wskoczył do okna.
- Zginął?
- Nie. Spadł, odbił się znów od tej gumy i wleciał do mieszkania!
- O rzesz ja p------e! To jak ten Janusz zginął?!


#suchar #100dnisucharow
  • 60
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 4
@kapitankebabownik aż mi się przypomniał: Prawie, jak dowcip:
Sołtys zbiera mieszkańców na środek wsi i mówi: przyleci do nas Lech Wałęsa. HURRRA!!! Ale rozbił mu się samolot.UUUUU!!! Ale miał spadochron. HURRRA!!! Ale spadochron był dziurawy. UUUUU!!! Ale spadł na siano. HURRRA!!! Ale nabił się na widły. UUUUU!!! Na szczęście tylko jednym kolcem. HURRRA!!! Ale prosto w serce. UUUUU!!!
  • Odpowiedz
@kapitankebabownik: Z całym szacunkiem, ale ta wersja jest najsłabsza jaką do tej pory miałem okazje czytać, a trochę już spotkałem. Przedstawiam więc moją ulubioną

- Słyszałeś, ponoć Staszek...
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka, więc szarpnął kierownicą w bok, wjechał na krawężnik, auto wyleciało w powietrze,
  • Odpowiedz