Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Radziecki komisarz polityczny w niemieckiej niewoli, lato 1941 r. Być może już wie, co go czeka...

Zanim jeszcze rozbrzmiały działa, a pancerna pięść Wehrmachtu rozbiła szeregi Armii Czerwonej, na długo przed tym wszystkim, 30 marca 1941 r. w Berlinie odbyła się konferencja z udziałem Grofaza i najwyższych stopniem niemieckich dowódców. Na konferencji tej Grofaz zapowiedział, że ''Barbarossa'' będzie zupełnie inną wojną - brutalną i krwawą, a jej celem będą główne ogniska ideologii komunistycznej.

6 czerwca 1941 r. Wilhelm Keitel podpisał dokument pt.: „Wytyczne w sprawie traktowania komisarzy politycznych”, znane szerzej jako ''Kommissarbefehl''. Dokument ten wyłuszczał zagrożenia związane z istnieniem komisarzy politycznych w Armii Czerwonej i nakazywał ich bezwzględną eksterminację lub przekazywanie grupom SD.

Komisarze polityczni, znani szerzej jako politrucy, w Armii Czerwonej pełnili rolę dyscyplinującą. Funkcja ta istniała, z przerwami, od 1919 roku. Zajmowali się oni propagandą, ''edukacją polityczną'', a w wypadku wojny - kontrolą dowódców i stanem morale w jednostce. Mieli oni prawo dokonywać aresztów, przeprowadzać przesłuchania i egzekucje. Niejednokrotnie wtrącali się w sprawy czysto wojskowe, mimo miernego wyszkolenia i grozili rozstrzelaniem oficerom, którzy chcieli się wycofać. Zabijali też żołnierzy - za dezercję, tchórzostwo, bądź ''wrażą propagandę''. Politruków można śmiało nazwać ideologami komunizmu. Brutalnymi ideologami.

Po ataku na ZSRR Niemcy z całą bezwzględnością przystąpili do wybijania komisarzy. Tych niejednokrotnie wydawali sami żołnierze - czasem zdarzało się, że jednostka Armii Czerwonej zabijała swoich politruków, by przejść na niemiecką stronę. Niemcy wymagali też od swoich sojuszników, by wyłapywali komisarzy i przekazywali ich Wehrmachtowi. Dopiero jesienią 1941r. próbowano złagodzić podejście do komisarzy, ale bezskutecznie - Grofaz nie wyraził zgody.

Po wojnie niemieccy generałowie, próbując ratować się przed odpowiedzialnością (rozkaz był nielegalny i łamał Konwencję Haską) zaprzeczali, by rozkaz wykonywano w podległych im jednostkach. Twierdzili tak m.in. Guderian, von Manstein i b. adiutant Grofaza, Nicolaus von Below. Była to oczywista nieprawda, a opozycja zdarzała się rzadko - głównie w postaci piłatowskiego umywania rąk i przekazywania politruków SS. Rozstrzelano ok. 3-4 tys. komisarzy i w większości wypadków - bez żadnego ponaglenia. Raport z 27. pułku podawał: ''Rosjanin zachował podczas egzekucji stoicki spokój, ale komisarz upadł na kolana i błagał o życie. Nic mu to nie pomogło.''

Od siebie dodam jednak, że ciężko mi wykrzesać współczucie dla komisarzy politycznych. Byli nosicielami dżumy, zarazy, która eksterminowała miliony ludzi - w tym dziesiątki tysięcy Polaków. Tak, jak niezbyt współczuję zabitym nazistowskim paladynom z Gestapo i NSDAP, tak i niezbyt zamierzam żałować politruków.

Co nie znaczy, że rozkaz był słuszny. Bo nie był.

#unternehmenbarbarossa #barbarossa

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Pobierz
źródło: comment_xrFblXqOwZPr9RoCNAJZTCyNPRElKnBt.jpg
  • 21