Aktywne Wpisy
ish_waw +388
barber-barberski +48
Czy w dużych Polskich miastach to jest normalne, że w Ciepłe dni w częściach wspólnych są sami ukraińcy? W sensie Polacy zjeżdżają na wieś do siebie, a w jakichś parkach, na mieście nie słychać polskiego języka? Nie wiem ostatnio tak, źle było podczas pandemii ( ͡° ͜ʖ ͡°) kurna widzisz osobę w swoim wieku na mieście i na 90% w weekend to ukrainiec. Szczerze to pierdziele płacić gruby
The Best of yacht-rock - playlista
#3
Steely Dan - Peg
hey panie Biały, jak tam głowa, jak tam fryzura, jak biznes? Steely Dan to wciąż pana ulubiony zespół?
nie mogło mojego ukochanego Steely Dan zabraknąć w rankingu. mimo że ich wkład w ukształtowanie i definiowanie yacht-rocka nie jest tak intuicyjnym, i naturalnie nasuwającym wnioskiem, jak w przypadku poprzednich gości(jednak specjaliści z YACHTORNYACHT wiedzą swoje). ale to tylko dlatego, że trudno jest sztywno uchwycić fenomen tej formacji w jakichkolwiek gatunkowych ramach(nawet jeżeli rozdrobnimy się na podgatunki). a sama metka z dopiskiem yacht-rock, pomimo stylistycznej i estetycznej obszerności, w tym przypadku jest wręcz krzywdząca. bo nie wyczerpuje nawet w małym stopniu, interpretatorsko-muzykologicznego potencjału tkwiącego w ich unikalnej formule "sprzedawania trudnego popu".
nie będę się specjalnie rozpisywał. bardziej doświadczeni robili to lepiej. a to jeden z tych zespołów, które słucham i odbieram, ekhem, czysto "instynktownie".
ale dla wyjaśnienia. ta tajemniczo brzmiąca "trudność" muzyki Steely Dan polega tylko i wyłącznie na tym, jak usytuowane były kompozycyjne ramy ich kawałków.
jazzowy, momentami wręcz "poważkowy" dryg do układania współbrzmieniowych zawijasów, zabawa muzyką, zabawa w muzykę, DZIWNE AKORDY, gatunkowo-obyczajowa żonglerka, a z drugiej strony formalna przystępność, hit za hitem i harmonizacje puszące się w cukierkowym tańcu progresywnego popu.
tak potrafili tylko wielcy tego świata. sprzedawać pogięte, powykręcane piosenkowe sklejki uginające się pod ciężarem wielkiej literatury i rozmyślań na temat kobiecej natury. wplątując gdzieś pomiędzy te dwa tematy, cynicznie ujęte historie z własnego życia.
trudne tematy podawane z przebojowym rozmachem, w tak przystępnej i zaraźliwej formie, że aż mamy ochotę rozwiązywać te wszystkie żywicowe łamigłówki dziejące się w tle.
muzyka niczym krzyżówka, wykreślanka i inne takie durne czynności robione dla zabicia(hehe) czasu przez nudnych, starych ludzi...
! A tak całkowicie serio to bardzo miło mi to czytać, fajnie wiedzieć, że ktoś to czyta i mu się podoba ;). A co do wyłapywania "pierdniec trąbki" , to celowo się
Sounds like my life, lol. A tak poważnie, sam konsumuję relatywnie dużo treści, ale nie mam takiego analitycznego podejścia do sztuki i chyba nie potrafię. Odbieram ją prawie wyłącznie emocjonalnie, bo tylko ten rodzaj odbioru sprawia mi przyjemność, ale stwarza