Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Uwalilem na placu, który na jazdach zawsze robiłem dobrze. No i też mi nawet zgasł bo całkowicie inaczej sprzęgło chodziło. Masakra, stresuje się teraz co raz bardziej tym. Mając w głowie egzamin numer dwa, przechodzi mnie paniczny strach (,) Nie jeżdżę jakoś super,
ale też nie ma tragedii. Ale nie było mi po drodze z prawkiem i robię go dopiero w wieku 30 lat .. Musze mieć prawko żeby wozić dzieciaka a mam wrażenie, że jest to nie do przeskoczenia challenge. Czy każdym ewentualnym egzaminem warto wziąć dodatkowe godzin, aby nabrać pewności siebie? #prawojazdy

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 15
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie wiem czy przy każdym warto wziąć dodatkowe kilka godzin, ale jeśli nie czujesz się pewnie, to na pewno taka jazda Ci pomoże. Pojeździsz też innym samochodem, to się przyzwyczaisz do ewentualnego innego sprzęgła. Nie poddawaj się, to tylko chwilowe zawahania po porażce, a potem będziesz zadowolony z siebie, że możesz dziecko zawieźć gdzie potrzebuje
@AnonimoweMirkoWyznania: musisz trafić na normalnego egzaminatora, który nie będzie sztucznie wywoływał nerwowej atmosfery jak i również nie będzie chciał Cię udupić. Ja nie miałbym prawka gdyby nie żona, która kazała zdawać do skutku. I w końcu zdałem . U faceta, u którego ona zdała za pierwszym razem. Dasz radę
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja miałem tydzień przerwy pomiędzy ostatnią jazdą z instruktorem, a egzaminem. Podchodziłem na luzie i zdałem. Jeśli masz wątpliwości, to mów do egzaminatora to co zamierzasz zrobić - to że zbliżasz się do przejścia dla pieszych, to że widzisz zatrzymujący się autobus w zatoce i zachowujesz szczególną ostrożność, to że przy zmianie pasa patrzysz w lusterka - to naprawdę pomaga jeśli budzisz wątpliwości w oczach egzaminatora. On w końcu ryzykuje
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli nie czujesz się pewnie, to weź ze dwie godziny jazdy, nie zaszkodzi. Poćwicz to, co poszło źle. Ja czułem się super na ulicy, super na placu, a na pierwszym egzaminie zgasł mi dwa razy na ruszaniu z ręcznego i do widzenia. Po 4 miesiącach wziąłem sobie 4 godziny jazdy i też mi zgasł raz na górce : D Ale drugie podejście wyszło, no i bez jakichś większych problemów na
@AnonimoweMirkoWyznania: mam propozycję, naucz się jeździć a potem idź na egzamin :) 30h nie jest dla każdego, są tacy, co potrzebują i 70h.
I jeśli robisz łuk na małpę to naucz się używając lusterka i tylnej szyby.

musisz trafić na normalnego egzaminatora, który nie będzie sztucznie wywoływał nerwowej atmosfery


@jarqka: na łuku nie ma nawet go w samochodzie.

również nie będzie chciał Cię udupić


@jarqka: urban legend power max
@jarqka: z czym? Bo byłem na kilkudziesięciu egzaminach i nigdy nie widziałem, aby ktokolwiek chciał uwalić kursanta. Wręcz przeciwnie było, w sytuacjach gdzie ja bym kończył egzamin na wewnętrznym to egzaminator nie odzywał się słowem.
No ja też pare prób miałem, ale w końcu zdałem i radzę sobie na holenderskich autostradach itp. I z perspektywy czasu stwierdzam, że żaden egzaminator nie chciał mnie udupić. To raczej nasz mózg nas okłamuje, że "ooo ten egzaminator ma groźną minę, chce mnie udupić" itd
OP: Dzięki za słowa otuchy Panowie.
@aandrzej
Plac robię na lusterka. Obserwuje po prostu linię w prawym lusterku. Na placu jest sporo miejsca, 99/100 razy zawsze mi wychodził, a na placu kicha bo stres. Po prostu się w kopercie nie zmieściłem i na początku mi zgasł bo niestety, ale inaczej się ruszało niż autem instruktora. Wziąłem już 2h dodatkowe przed egzaminem, teraz spróbuje wziąć jeszcze kolejne 2h... Podchodzę do tego strasznie
@aanndrzej: są takie sytuacje kiedy wiesz że nie ma sensu się kłócić bo i tak polegniesz przy argumentach drugiej osoby, która nie chce przyjąć do wiadomości że może być inaczej niż jak myśli . Podam Ci jeden przykład . Egzamin. Wyjazd z podporządkowanej. Widoczność ze względu na źle zaparkowane auta. Mówię do egzaminatora że nie mam szansy zobaczyć czy coś jedzie. Hasło albo pan wyjeżdża albo kończymy egzamin . No i
jechało auto wiec się zatrzymałem i nawet nie musiał hamować albo omijać, ale dla egzaminatora było to wymuszenie i koniec egzaminu. Także #!$%@? z Twoimi teoriami


@jarqka: to czemu się nie odwołałeś? Miałeś pełne prawo, z którego nie skorzystałeś i narzekasz jak zły jest system przez pryzmat jednej sytuacji.
Nie miałem takie nigdy przez kilkaset kursantów.

Jak się znowu nie uda to chyba wezmę przerwę i z 4-6h jazd


@AnonimoweMirkoWyznania: