Wpis z mikrobloga

#10fragsforlife
Zostałam nominowana przez @makrel_gieldowy, a nominuję @loginu_brak, @pinkquarz, @asique, bo wiem że interesują się tematem perfum, oraz wszystkie #rozowepaski, bo przecież nie mam koleżanek na wypoku ¯\_(ツ)_/¯

Słowem wstępu, nie nadaję się do pisania recenzji, profesjonalnych opinii na temat produktów, dlatego też unikam tego jak mogę. Nie jestem znawczynią (niestety), nie potrafię rozkładać perfum na "składniki pierwsze" (niestety), jest to po prostu jedno z (niestety) droższych hobby.

Moje top 10 zapachów:

1. Molinard – Habanita (EDT)

Czy ktokolwiek o niej słyszał? Mało prawdopodobne i bardzo dobrze. Nie polecam. To zła kobieta w butelce, żadna szara myszka, prawdziwy demon i wiedźma. Albo po prostu stara pudernica. Dla mnie to najseksowniejszy zapach, ale zupełnie "nierandkowy". Mając na sobie Habanitę idę do łóżka tylko z nią, nikim innym.
Zapach mocno vintage, z 1921 roku. Ciężko go opisać, dla mnie pachnie dusznym od tytoniu i ziółek pomieszczeniem w starym domku gdzieś pośród bagien.

2. Gucci Pour Homme / Bentley For Men Absolute

Najczęściej noszone przeze mnie perfumy – oczywiście chodzi o Bentley, bo Gucci PH nie jest już produkowany. Dla większości kobiet to szok i niedowierzenie, że noszę męskie perfumy. Mężczyźni podchodzą do tego raczej obojętnie. Według mnie zapachy nie mają płci, a podział na damskie/męskie to zabieg jedynie marketingowy, bo trzeba określić grupę docelową, nie? ("dla pewnego siebie mężczyzny", "dla zmysłowej kobiety", itp). Co do samego zapachu – żywiczno-kadzidlano-dymny, ale kadzidło nie takie dosłowne kościelne, tylko bardziej hmm... ciepłe? Czy to zasługa nuty skórzanej? Używam namiętnie w okresie wrzesień-listopad oraz kiedy jest szaro, smutno, deszczowo.

3. Bvlgari – Black

Marka Bvlgari ma świtne męskie zapachy i naprawę w dobrych cenach, a jakoś tak mało obecna wśród mirkowych zachwytów... Flakon Bvlgari Black nie bez powodu jest w kształcie opony samochodowej – zapach niektórym kojarzy się z gumą, asfaltem, warsztatem samochodowym. Ja może nie mam takich skojarzeń, ale jest w nim coś industrialnego, niepokojącego, zimnego, ale z mocno wyczuwalną wanilią. Dziwne, prawda?

4. Burberry – The Beat (EDP)

Zapach głównie do pracy (casual), nienachalny, crowd pleaser – wszystkim się podoba. Pasuje do każdej pogody, w biurze to i tak bez znaczenia. Czuję głównie herbatę i delikatne nuty owocowe z różowym pieprzem. Zapach nie jest za słodki i nie wysładza się, pozostaje lekki przez cały czas i dobrze, bo pojakimś czasie stałby się nie do zniesienia.

5. L'Artisan Parfumeur – Bois Farine

To nie była miłość od pierwszego powąchania. Potrzebował czasu, żebym oswoiła się z zapachem ;) A czemu? Pachnie jak drewniana stolnica oprószona mąką migdałową... Naprawdę. Ale udało mi się zostać skomplementowaną za zapach kilkakrotnie, co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem.

6. L'Artisan Parfumeur – Caligna

Zapachy z figą albo kocham, albo nie znoszę ;). Caligna jest moją fawortyką i w zasadzie żadnej innej figi nie potrzebuję. Bardzo subtelna, nienachalna, podobająca się otoczeniu. Zapach przywołuje na myśl ciepły wakacyjny dzień spędzony w cieniu drzewek iglastych.

7. L'Artisan Parfumeur - L'Eau de L'Artisan

Prawie idealny unisex na lato – niestety nietrwały i o praktycznie zerowej projekcji. Pachnie głównie werbeną z cytrusami, jest bardzo orzeźwiający, więc daje radę w upały. Ale ta trwałość... Nie powinien znajdować się na tej liście, aczkolwiek kojarzy mi się ze wspaniałymi wakacjami dwa lata temu i dlatego zawsze chcę go mieć i przypominać sobie wakacje.

8. Jean Paul Gaultier - Classique Essence de Parfum

Mój numer jeden wśród zapachów na wieczorne wyjścia. Mocny, z ogonem, ale nie męczący otoczenia. W sumie jedyny w mojej kolekcji, który obiektywnie można określić mianem seksownego i kobiecego ;) Dziwi mnie fakt (ale z drugiej strony też cieszy), że tak dobre mainstreamowe perfumy są niezbyt popularne. Warto poznać, tak jak całą rodzinę Classique.

9. Balmain – Ambre Gris

Niestety nie mam flakonu, ale musiałam ten zapach umieścić na liście, gdyż spokojnie mógłby być moim jesiennym signature scent. Oprócz kadzidła (Guci PH) kocham ciepłą, aromatyczną ambrę i z zapachów ambrowych to jest mój ideał. Odkryłam to dopiero jak zapach stał się trudno dostępny... Może jeszcze wróci, bo chyba nie jest wycofany. Czasem pojawiają się pojedyncze egzemplarze na straganikach lub na Allegro, ale ktoś mi sprząta sprzed nosa ;) Albo cena wygórowana, a ja nie lubię przepłacać ;). Pewnie skończy się na tym, że znajdę nową ambrową miłość, ale póki co...

10. Hermes – Eau de Narcisse Bleu

Hermes to moja ulubiona mainstreamowa marka – nie znam zapachu, który by mi się nie podobał. Obecnie mam bzika ma punkcie letnich wód kolońskich – chciałabym zebrać je wszystkie jak pokemony ;). Mam tylko Mandarine Ambree i Narcisse Bleu, ale w kolejce czekają Citron Noir, Rabarbar i Gentiane Blanche. Lato za krótkie, żeby to wszystko wypsikać.
Co do Narcisse Bleu – unisex, tak jak wszystkie z tej serii, ale jakoś nie wyobrażam sobie w nich faceta. To po prostu zapach narcyza – i mimo, że ma tylko dwie nuty zapachowe, czuć że to zapach z wyższej półki. Jestem nimi oczarowana, szczególnie, że z zapachami kwiatowymi mi nie po drodze.

#perfumy
  • 17
@ChissCake: super. Habanita to dzieło sztuki i spokojnie mógłbym nosić bo nie układa się mnie damsko. Narcisse Bleu uwielbiam ale chyba trochę bardziej mi podchodzi Gentiane Blanche , chociaż różnica między nimi dwoma jest w sumie bardzo mała. Oba te Hermesy idealne na deszczowe dni. Świetny post
Dla mnie to najseksowniejszy zapach, ale zupełnie "nierandkowy". Mając na sobie Habanitę idę do łóżka tylko z nią, nikim innym.


@ChissCake: czyli nawet nie po randkowy? To co to za seksowność? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Bardzo dobrze Ci poszło i ciekawa lista. Też lubię L'Artisany, chociaż nie te. Skoro kadzidło, to co powiesz o Timbuktu?
@ChissCake: O matko, chyba mamy podobny gust bo połowa to też moje ulubione zapachy ;) Jeśli lubisz figę i molinarda, to próbowałaś może molinard figue? Czaję się na ten zapach, ale zawsze jest coś innego do kupienia a nie jest zbyt popularny i jestem mega go ciekawa ;) Sama może coś skrobnę jutro.
Edit; a i jeśli chodzi o świeże wody kolońskie to mogę polecić na próbę 4711 aqua colonia blood
@ChissCake: piątka za Lartisany, bo akurat mam te, które wymieniłaś :-)
I faktycznie, do nich trzeba się trochę przyzwyczaić.
O Habanicie słyszałam, ale nie miałam przyjemności.
@loginu_brak: Pachnie jakby wziac caly ogrod, z drzewkami, krzaczkami i trawa. Jest figa, cytryna, nuty zielone i drzewne. Figa jest slodko-kwasna, nie tak kremowa jak Philosykosy czy Premier Figuier, ale nie tak kwasny jak Fico di Amalfi. IMO to jeden z bardziej zlozonych figowych zapachow, moze razem Salvatore Ferragamo PH. Mam troche problem z parametrami, bo raz ich nie czuje po godzinie, a raz czuje ich po polowie dnia.
@celuch1920: dzięki :)
@dr_love: no to zdziwiłeś mnie tym, że nosisz Narcisse Bleu i teraz mi głupio, że zaszufladkowałam jako zapach "niemęski" ;) jakoś bardziej pasuje mi Gentiane Blanche na mężczyźnie... szkoda, że też mało popularne
Habanita na mężczyźnie... (ʘʘ) No chyba mam nową fantazję :D
@HansLanda88: mam Timbuktu, ale to nie mój zapach - może kiedyś się bardziej polubimy :). Habanita nie nadaje się
@ChissCake no nieźle, dużo L'artisana, a bois farine też lubię i mam :) a co do bvlgari Black, znasz może dzing! Od L'artisana? Jeśli nie to spróbuj, bardziej zrozumiesz Blacka, jest tam ta sama nuta skóry. I zgadzam się co do classique essence de parfum, o dziwo lepszy od klasycznej wersji czego bym nie powiedział o męskim wypuście.