Wpis z mikrobloga

Wczoraj byłem w sklepie i na półce zauważyłem pewien batonik... niby taki jakich wiele, jednak dla mnie o niezwykle sentymentalnym znaczeniu bo ich od lat nie widziałem i myślałem, że już ich nie produkują - mowa tu WW i stąd mnie wzięło na #przemyslenia i #refleksje.

Właśnie piję sobie kawę, delektuję się tym kawałkiem czekolady, przypominając sobie de facto beztroskie dzieciństwo w przedszkolu i podstawówce. Przed oczami mam przebłyski dawnych czasów, kiedy prosiło się rodziców o parę złotych na batonika, lemoniadę (tę w proszku także), Biesiadne, gwiazdki Milky Waya (o jak dobrze że wróciły!), Zozole, Dumle czy lody-pałeczki i zajadanie się samemu w ukryciu przed innymi, albo też czasem razem w kilkuosobowej paczce.

Do tego wspominki robienia zamków i grodów w piaskownicy, zabawa w chowanego, nauka jazdy na rowerze, albo też granie w piłkę z kolegami z podwórka. Co prawda zazwyczaj stałem na bramce, które de facto były śmietnikami z dwoma murkami po bokach, jednak mam do tego sentyment - pomysłowość dzieci te naście lat temu była na zupełnie innym poziomie. Z jednej strony to miłe wspomnienia, z drugiej dobija mnie świadomość, że w pewnym wieku wyszedłem z piaskownicy i już do niej nie wrócę. Tylko do piachu jak już. Wtedy czułem, że nic mnie nie ogranicza, mam trochę obowiązków, ale całkowitą swobodę myśli - mogę robić co chcę, co lubię. Zwykły drewniany kijek był pistoletem, innym razem włócznią, kijkiem, ołówkiem, punktem docelowym, celem... Białe kulki z krzewu śnieguliczki w połączeniu z szyjką butelki na którą nakłada się balon tworzyły śmiercionośną broń, aby zaraz być dobrą alternatywą dla folii bąbelkowej, czy istotnym elementem jakiejś piaskowej budowli.

Zastanawiam się co się dzieje z kolegami z podwórka - czy też czasem wspominają lata co przeminęły, czy mnie pamiętają, czy chcieliby aby największym zmartwieniem była "gigantyczna" praca domowa z polskiego, aby napisać 5 zdań o czymś? Czy chcieliby powrotu do małego dziecka, a może wolą obecne czasy? Ja wiem jedno - nie potrafię się odnaleźć w obecnym świecie, ostatnio codziennie walczę z myślami aby z tym nie skończyć, dlatego też taki batonik, tak jak dobra lektura, film/gra fantasy pozwoli mi przeżyć wewnętrzną przygodę - co prawda do czegoś co już nie wróci, albo nie istnieje, jednak to nie jest istotne. Pozwala zatracić się w zupełnie innym świecie, kolorowym, żywym i energicznym, pełnym mniejszych, czy większych przygód (do zawołania na obiad, czy kolację :)), nie patrzenia na różne sprawy z perspektywy pieniędzy rządzących tym światem, deadlineów, fałszywych miłości, obowiązkami, powinnościami, ale tylko samą czystą przyjaźnią, chęcią pomocy, samego spędzonego wspólnie czasu bez patrzenia na drugą osobę jako potencjalnego pomagiera w razie konieczności. Wczoraj mogłem być Spidermanem, dzisiaj jestem policjantem, jutro astronautą, a pojutrze Davidem Beckhamem w meczu od którego zależą losy świata. Tylko ode mnie (i od kolegów) zależało kim tak naprawdę zostałem, nikt de facto mnie nie zmuszał, prawdziwe życie na to nie miało wpływu jak obecnie.

Ten wpis jest żadną (krypto)reklama, niemniej jednak dziękuję bardzo Panie Wedel, iż nadal produkuje pan te słodkości i mam nadzieję, że będzie po kres moich dni, a nawet dłużej - tylko niech będą bardziej dostępne. Ktoś by powiedział - zwykły durny batonik, są nawet lepsze w smaku, jednak dla mnie jest on symbolem czegoś pięknego, czegoś co nie wróci, ale jednocześnie chce się o tym pamiętać. Nie mówiąc o tym, że tak jak za dzieciaka również teraz jest dla mnie przepyszny. Stanowi on pewną potterowską myślodsiewnię, albo też potężną bramę, którą obsługując zmysłem smaku mogę przywoływać obraz starych, dawnych czasów, kiedy to wszystko było lepsze i człowiek nie miał tylu zmartwień na głowie. Naprawdę dziękuję.

#oswiadczenie #slodycze #dziecinstwo #jedzenie #90s #wspomnienia #nostalgia
Atexor - Wczoraj byłem w sklepie i na półce zauważyłem pewien batonik... niby taki ja...

źródło: comment_pVQCAE3Ze00kV2H5ikm5Ywu514Z0t7SG.jpg

Pobierz
  • 8
@Redesekrator: Śląsk, centrum miasta. Głównie chodziłem do 2 lokalnych sklepów, czasami do żabki. Potem do biedronki i lidla i ich nigdzie nie widziałem, a zawsze lubiłem przeglądać dział słodyczy. Teraz byłem w Netto i na nie natrafiłem.

@fspolczynnik: u mnie nie, są 7 daysy, knoppersy, kitkaty, albo jakieś bułki i nawet sałatki. Stąd ten batonik ma dla mnie takie znaczenie. Odkrycie go na nowo.
@NamietnyDzwigowy: ostatnimi czasy dużo rozmyślam, ale rzadko wracałem do swojej przeszłości. Jak już to zatrzymywałem się na gimnazjum, ale to było niemiłe wspomnienie, więc dalej nie drążyłem. Batonik pozwolił przekroczyć ten okres do tych fajnych lat.

@wale_wiadro: O, to nawet takich nie znałem. Czuję się zarówno zacofany, jak i że mieszkam na zacofanym miejscu gdzie trudno (?) je było zdobyć.
@Babazkebaba: nom, jest fajny, chociaż mam martwego piksela na nim (świeci na niebiesko). Jednak tak dziwnie, że lekko uderzę monitor z góry to zaskakuje i działa calutki dzień. Nie wiem, czy to podświadomie, ale mam wrażenie że 144Hz mniej męczy wzrok, nie tylko "przyspiesza" czas reakcji w grach FPS w które już nie gram de facto (jak i w inne), a do których to głównie kupiłem :)