Wpis z mikrobloga

Mam następujący dylemat. Mój brat aktualnie przebywa za granicą i zostawił mi w "spadku" swój już trochę zmęczony życiem samochód. Ogarnąłem go na tyle, żeby móc w miarę sensownie dojeżdżać do pracy, ale niestety auto wymaga jeszcze sporych nakładów finansowych,a wiadomo jak to jest z inwestowaniem pieniędzy w nie swój samochód. Sytuacja rozwinęła się tak, że dostałem auto firmowe pod dom, żeby codziennie dojeżdżać do #pracbaza. Także auto prywatne prawie byłoby mi zupełnie zbędne, niestety mam praktycznie co weekend zjazdy na uczelni i muszę dojechać 20km w jedną stronę. Nie chciałbym prosić się szefa o możliwość dojazdów autem służbowym i zwrot mu kosztów paliwa. Także czy wybrać dojazdy pociąg/autobus i zbierać na własne auto, czy ogarniać auto brata i nim jeździć?
#pytaniedoeksperta
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Andrew1324: dogadaj się z szefem, o nic nie proś, tylko policz ile zaoszczędzisz na dojazdach autem służbowym zamiast własnego i podziel się zyskiem z szefem, doceni racjonalne podejście do zasobów firmy i wynagrodzi Ci to w przyszłości
pracodawcy kochają odpowiedzialnych pracowników, ponieważ 99% pracowników jest nieodpowiedzialnymi, nieasertywnymi przygłupami, łatwo wybić się ponad "normę", masz okazję, wykorzystaj ją tak jak Twój szef wykorzystuje życiowe okazje dymając tych jełopów
  • Odpowiedz
@Andrew1324: Mam 1 auto prywatne, ale przeglądam sobie oferty tanich aut w szczególności z LPG. Jak pracujesz i coś inwestujesz w nie swoje auto to się dziwię. Wymień olej, tarcze klocki, jakieś duperele i masz nawet 2000 zł. A za 3-5 tys. już kupić jakieś Seicento, Polo, Punto i masz swoje auto.
  • Odpowiedz