Wpis z mikrobloga

Jak zwykle kolejna dyskusja na temat prac domowych i walka rodziców z nauczycielami, jak czytam na wp. Ja ze swojej strony nie lubiłem zadawania prac domowych, z racji tego, że nie chciało mi się czasu lekcji marnować na ich sprawdzanie, zadawałem tylko tym, którzy na lekcji nie uważali, bo skoro ode mnie nie chcieli się nauczyć, to musieli to nadrobić w domu. Miałem później wizytę u dyrektorki, bo a) zgłaszali się rodzice dzieci "pokrzywdzonych", że tylko one mają, a inne nie b) zgłaszali się rodzice dzieci, którzy nie mieli pracy domowej, bo "za łatwo" i pewnie nie uczy. A już najlepsi ci, którzy nie pracują na lekcji, a później chcą dobrych ocen, czy raczej ich rodzice chodzą i wypraszają. A bo może jakiś plakat zrobi, a to jakąś pracę domową Pan zada, mimo że cały rok nic nie robił, testy nie zaliczone ;) coraz gorsze to pokolenie, nawet nie uczniów, a rodziców.

#pracbaza #szkola
  • 3
@sinusik przez lata to samo. W latach 80tych było identycznie, wcześniej podejrzewam też. I co roku te same gadki od września do połowy grudnia (potem inne tematy wjeżdżają, np. "dlaczego moja córka nie gra Maryi w jasełkach").
@sinusik: ja też nie zadaje prac domowych, a wiedzę z poprzednich zajęć sprawdzam w inny sposób, więc rodzicom nawet przez myśl nie przejdzie, że „nie uczę” ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@lola3112: Niektórzy rodzice jak nie widzą, że mnóstwo zadane, to myślą, że nic nie muszą robić ich pociechy. Widać na dobrych rodziców dla swoich uczniów przede wszystkim trafiasz, nie bardzo rozumiem ten przytyk...