Wpis z mikrobloga

Szanowne Państwo, Kochani moi!

Wczoraj pod jednym z wpisów wyniknęła dyskusja nt. cech osobowości / ewentualnie warunków środowiskowych, które sprawiają, że wśród pozornie podobnych do siebie ludzi jedni oglądają US17, a drudzy reagują na nie z obrzydzeniem. Użytkownik @boboli90210 napisał wówczas:

Charakter - muszą być znudzeni codziennością, szukać czegoś dziwnego, niecodziennego, może dla odwrócenia uwagi od innych spraw w swoim życiu, może dla wypełnienia w nim jakiegoś braku, nie bać się rzeczy brzydkich, potencjalnie przygnębiających, mieć specyficzne, absurdalne poczucie humoru, ciekawość oraz umiejętność / chęć życia czyimś życiem. Położenie życiowe - odpowiednio dużo wolnego czasu do przeznaczenia na oglądanie, analizy, dyskusje oraz brak w otoczeniu ludzi, którzy by to uniemożliwia poprzez np. negatywną ocenę tych zachowań. Trzeba też samemu nie być kimś takim jak ci ze Szkolnej i nie mieć w przeszłości lub na co dzień tyle kontaktu z im podobnymi, żeby nie stanowili oni już żadnej atrakcji. Jakoś tak to widzę. Możliwe że są inne warianty, a ja tutaj opisuje bardziej siebie i sobie podobnych.


Podpisuję się pod tą diagnozą. Jednocześnie myślę, że można by pokusić się o dalszą specyfikację i stworzyć swoistą typologię widzów Konona i Majora (ew. Mexicano też):

1. Pierwsza grupa to ci, którzy oglądają to tylko i wyłącznie typowo "dla beki", tak, jak ogląda się patostreamy: bawią ich najprostsze akcje, typu Major się zrzygał albo #!$%@?ł Kononowi kubkiem, Konon nasrał w gacie, Mexicano #!$%@? charczy na łóżku etc. Zwyczajowo - choć do kryterium wieku nie przykładałbym aż takiej wagi - nazywani "gimbusami".

2. Są także ci, którzy mnie osobiście przerażają najbardziej - oni już nie oglądają tego dla beki, ani nawet dla rozrywki. Oni oglądają to po to, by sączyć jad, dać upust swojej nienawiści, by leczyć swoje kompleksy. Nie muszę chyba przypominać pewnego niesławnej pamięci jegomościa, który siedział na tagu (tak samo u Bonza) non stop. Jego wypowiedzi nie miały za zadanie ani rozbawić, ani skłonić do refleksji - poza agresją i pogardą dla naszych bohaterów nie było tam niczego, co nie przypominałoby rozpaczliwego wołania, a czasem wręcz żałosnego skrzeku o bycie zauważonym.

3. Istnieje także grupa widzów o zainteresowaniach - bo ja wiem? - "okołojęzykowych". Bawią ich głównie przejęzyczenia i sposób wypowiedzi wspomnianych postaci - ale tutaj to raczej prym wiodą Konon i Major jako obiekty zainteresowania; Mexicano jest mało twórczy (poza w zasadzie "deko dechnąć", "ta osoba wie o kogo chodzi").

4. Czwarta grupa - te osoby wiedzą, o kogo chodzi ( ͡° ͜ʖ ͡°) - podchodzi do Uniwersum bardziej całościowo. Nie znaczy to, że nie bawią ich te rzeczy, które bawią poprzednie 3 grupy. Interesuje ich jednak dodatkowo przeszłość postaci, motywacja działań tychże. W realiach US17 dostrzegają swoistą miniaturę świata, tyle, że w krzywym zwierciadle. Widzą tu podobieństwo do filmów Barei, dostrzegają to, że Konon to w zasadzie pogrobowiec komunizmu. Na marginesie dodam jeszcze jedną rzecz - w swojej motywacji, cechach charakteru, emocjach Konon, Major czy Mexicano są dużo bardziej zbliżeni do większości z nas, niż mogłoby się wydawać. Ich fenomen i "przewaga" polega na peryferyjności. Tam, gdzie zanikają normy "cywilizowanego" świata, gdzie brak jest ogłady, wykształcenia, pieniędzy, zdrowia - wszystkie emocje są u takich ludzi bardziej widoczne, bo nie potrafią, bądź nie mogą (muszą działać doraźnie, myślą krótkofalowo) ich ukrywać. Nędza uwypukla nie tylko kości policzkowe, bo człowiek chudnie (tutaj akurat Konon nie jest najlepszym przykładem xD) - uwypukla też emocje, uradykalnia działania, tak jak głód wyostrza zmysły. Jeśli ktoś oglądał takie filmy, jak "Czas Cyganów" albo "Kochankowie z Pont-Neuf" - niech zastanowi się, dlaczego twórcy umieścili akcję akurat w takich środowiskach, i czego te filmy tak naprawdę dotyczą. Fenomen Szkolnej jest moim zdaniem zbliżony.

A Wy? Na którym poziomie gry jesteście? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#kononowicz
  • 9
@HistrionicznyBasset: Ja jestem zdania, że taki Kononowicz niczym w zasadzie nie różni się od typów w stylu Hitlera, Stalina czy Che Guevary - różnica jest jedynie w tym, że te wszystkie nazwiska są znane, bo trzymali przez jakiś czas historię za mordę. Kononowicz jest znany mimo tego, że mu nie wyszło dochodzenie do władzy za pierwszym podejściem - ale mimo wszystko gra w swoją grę i idzie mu to całkiem
@GejBozy: niewykluczone, że gdyby Konon posiadał wysoki (a przynajmniej przeciętny) iloraz inteligencji i był bardziej stabilny emocjonalnie, to z tymi cechami osobowości, jakie posiada (zachłanność, bezwzględność, brak zahamowań, szybka zmiana poglądów dla ewentualnej kariery - widać to choćby na nagraniach tego gościa CAŁE TE, gdzie Kononowicz już to chciał przystępować do partii komunistycznej, już to chciał się spotykać z Tuskiem) mógłby faktycznie zajść dużo, dużo wyżej. Gdyby, rzecz jasna, trafił na
@suttle: owszem, niewykluczone, że to będzie tragedia. Ciekaw jestem, czy jeśli Kononowicz umrze w biedzie i zapomnieniu (czego mu nie życzę), to nagle ogólnopolskie media sobie o nim przypomną i zrobią reportaż, w którym obwinią rzekomą znieczulicę społeczną i zwyrodnialstwo widzów, nie zwracając uwagi na to, że temu człowiekowi się NIE DA pomóc, jeśli nie będzie leczony psychiatrycznie. Truchło Konona może być pożywne dla jakichś "Uwag TVN" etc. Zwłaszcza, że mówimy