Wpis z mikrobloga

#liturgicznywykop

Było już coś o szatach, coś o naczyniach, coś o śpiewie. Hm...pora na tacę ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

W sumie to ciekawa kwestia. Skąd się wziął zwyczaj zbierania tacy na mszy?

Śpieszę z odpowiedzią ()
Ale najpierw szybkie wprowadzenie. Jesteśmy po zakończeniu Liturgii Słowa modlitwą powszechną (to to z "Ciebie prosimy..."), rozpoczyna się Liturgia Eucharystyczna lub jak to przed Vaticanum II nazywano - msza wiernych.


W tym momencie śpiewa się pieśń na dary, ma miejsce procesja z darami, przygotowanie darów, (fakultatywnie okadzenie darów, ołtarza, krzyża, celebransa i wiernych) i lavabo. Skupmy się na procesji z darami.
Jak powszechnie wiadomo, konsekruje się chleb i wino. I to są te dary niesione w procesji, nieważne czy procesja jest uroczysta, od ludu, czy skromniejsza od tzw. kredensji (czasem to dary stoją wraz z parametrami od początku liturgii na ołtarzu, ale to jakiś pomylony pomysł będący w opozycji do ducha posłuszeństwa i symboliki Liturgii).
Dawniej zarówno chleb, jak i wino, które konsekrowano były darem od ludu. Ale nie tylko to. Każdy przynosił i składał w ofierze dla kościoła co miał: wełny, zboża, owoce, czasem tkaniny. I to wszystko miało być dla lokalnego kościoła, dla biednych, potrzebujących i dla kapłanów (bo nie każdy kapłan w pierwszych wiekach mógł liczyć na dochód, to w sumie był niemal żebrakiem).
Kapłan to wszystko przyjmował, błogosławił, składał pod ołtarzem, wino i chleb zaś brał i konsekrował, a potem podczas obrzędów Komunii rozdzielał.

No dobra, ale skąd ta taca?

Ano z XIX wieku mniej więcej, a nawet ciut wcześniej. W pewnym momencie w historii Liturgii wykształcił się zwyczaj by zamiast płodów rolnych przynosić pieniądze jako ofiarę. Szczególnie to wypromowali co zamożniejsi. A jako, że i wierni co sypali groszem i kler był z tego zadowolony, to tak zostało.

Jako ciekawostkę dodam, że technicznie rzecz ujmując ksiądz, który zbiera tacę po zakończeniu przygotowania darów czyni nadużycie liturgiczne. Bo to powinno się skończyć najpóźniej w trakcie lavabo (momentu gdy celebransowi obmywa się palce). A jeśli zbiera ją w trakcie modlitwy eucharystycznej to już w ogóle. Ale cóż...mi łatwo gadać, bo mnie rodzice utrzymują, nie parafianie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #katolicyzm #kosciol #taca #liturgia
  • 8
  • Odpowiedz
@Scorpjon: chyba w zeszłym roku w wiejskiej parafii byłem świadkiem takiej akcji:
po modlitwie powszechnej celebrans powiedział, że nie ma proboszcza, więc on musi zebrać tacę. Odszedł od ołtarza i poszedł zbierać tacę. Organista coś tam grał. Najdziwniejsze było to, że przed celebransem szedł kościelny i "oznajmiał nadejście księdza". Nieźle żenadłem.
  • Odpowiedz
  • 0
@Pan_Bober no to już jest spore nadużycie... Z jednej strony, jeśli nie zbierze to tak jakby tygodniówki u szefa nie odebrał. Z drugiej jeśli celebruje to na tym powinna się skupiać cała jego uwaga.
Nie rozumiem czemu kościelny sam nie zebrał, jakby nw miał mu połowę tego zabrać ()
  • Odpowiedz
@Scorpjon:
Cóż, ciężko mówić o nadużyciu kiedy kościół pęka w szwach, a komuś zebrać tacę trzeba ¯\(ツ)_/¯
Najgorsze jak dla mnie to jest jak zbieram i wychodzę na chór, i tam muszę wśród ludzi klęczeć bo zaraz będzie przeistoczenie akurat (
)
Najprościej byłoby jakby były puszki w znanych miejscach i po mszy albo przede mszą możnaby wrzucić tam pieniądze.
  • Odpowiedz
@Christophy: Nadal dla mnie Przeistoczenie >>>>>> taca, ale jak już wspomniałem mnie nie utrzymuje parafia to i gadać sobie mogę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Też uważam, że takie puszki przy wejściu to byłaby najlepsza opcja, jeżeli chodzi o tacę.
Z tacą w sumie kojarzy mi się jeszcze jedno - dźwięk. W mojej zadupiastej miejscowości taca głównie brzęczy od monet.
Ale nie w Lublinie, wielkiej metropolii XD
  • Odpowiedz