Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
LATARNIK WYBORCZY, CZYLI DO KTÓREJ PARTII CI NAJBLIŻEJ

Kochani, każdy z nas był kiedyś w takiej sytuacji, że siedzisz na imprezie rodzinnej, wujas po lewej polewa ci wódę, wujas po prawej częstuje octem z ogórków i wtedy na pufie przysiada się trzeci wujek, który czule łapie cię za ryj i mówi: „Ty, Sebastian, lepiej mi powiedz, na kogo ty właściwie głosujesz”.

Spora część z nas ma w takiej sytuacji poważny problem. Bo niby jesteś za socjalem dla ludzi zarabiających poniżej 10 kafli miesięcznie, ale jednocześnie bardzo byś nie chciał płacić podatków. A nie ma przecież większej kompromitacji, niż na pytanie o politykę odpowiedzieć: „Wiesz co, świat stał się tak skomplikowany, że nie potrafię się odnaleźć w uproszczonych ramach istniejących aktualnie partii politycznych”. To byłaby przecież żenada!

Dlatego z myślą o zbliżających się wyborach samorządowych przygotowaliśmy dla was mały latarnik wyborczy. Jeśli w danym akapicie odnajdziesz przynajmniej pięć stwierdzeń, z którymi się identyfikujesz, to znaczy, że jesteś zwolennikiem tej partii. A jeśli jakimś cudem odnajdziesz się w kilku partiach jednocześnie, to skontaktuj się z najbliższą kliniką psychiatryczną albo po prostu zadzwoń do swojego byłego nauczyciela WOS-u i poproś o dalsze instrukcje.

PO CZYM POZNAĆ, ŻE NAJBLIŻEJ CI DO PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI:
Uważasz, że największym zagrożeniem współczesnego świata jest islamski fundamentalizm i Wojtek Smarzowski.
Masz w domu przynajmniej dwie biografie Stalina, trzy Hitlera i co najmniej jedną książkę Rafała Ziemkiewicza. Nic nie sprawia ci takiej przyjemności, jak muskanie opuszkami palców albumu o uzbrojeniu powstańców insurekcji kościuszkowskiej.
Za najważniejszą wartość na świecie uważasz rodzinę. Niestety ze swoją pokłóciłeś się o in vitro w 2007 i od tego czasu nie rozmawiasz nawet z rodzoną matką.
Niby wszystkim powtarzasz, że lubisz zmiany, ale tak naprawdę wcale nie lubisz zmian. Kiedy w twojej Żabce zmieniają ustawienie produktów na półkach, dostajesz ataku furii. Twoja żona do dziś ma ci za złe, że kiedy rozjaśniła włosy, to nie odzywałeś się do niej przez dwa lata.
W mieszkaniu zawsze masz poodkurzane, wymyte i poukładane. Z satysfakcją ścierasz kurz z najwyższych półek i wszystkich listków swojej ulubionej paprotki. Kiedy ktoś wchodzi w butach do twojego mieszkania, grzecznie zwracasz mu uwagę, podając kapcie, a gdy wychodzi, usuwasz jego numer z telefonu i zrywasz z nim wszelkie kontakty. Sam ściągasz buty nawet w urzędzie miasta, w kościele i jak wsiadasz do auta.
Wiesz, czym się różni Boże Ciało od Środy Popielcowej. Nie dość, że jesteś na „ty” z proboszczem swojej parafii, to jeszcze potrafisz w pamięci obliczyć, kiedy wypadnie Wielkanoc w 2035.
Najbardziej lubisz tradycyjne polskie jedzenie. Jak twoja bratanica przygotowała kiedyś na obiad wegańską tartę, to nie chcąc robić jej przykrości, po prostu bez słowa wstałeś od stołu i wyszedłeś.
Oficjalnie nienawidzisz TVN-u, ale kiedy stara ogląda Azja Express, to najpierw długo stoisz w drzwiach, potem przysiadasz półdupkiem na oparciu sofy i zanim się zorientujesz, siedzisz po kocem i kibicujesz Pirógowi w wyścigu o kolejny amulet.
Niespecjalnie interesujesz się sportem, ale jak Polacy na ostatnim Mundialu przegrali z Senegalem, to długo biłeś pięścią w ścianę.
Przynajmniej raz w miesiącu słyszysz zdanie „Weź, #!$%@?, wyluzuj, przecież to tylko szkolne przedstawienie!”.

PO CZYM POZNAĆ, ŻE NAJBLIŻEJ CI DO PLATFORMY OBYWATELSKIEJ ALBO NOWOCZESNEJ:
Segregacja śmieci, wartości europejskie, wolność i równouprawnienie. Głęboko w to wierzysz, ale nie na tyle, żeby cokolwiek zrobić w którymś z tych obszarów.
Na przywitanie podajesz śledzia.
Za najważniejsze wydarzenie w historii Polski uważasz otwarcie pierwszego McDonalda w Warszawie w 1992 roku.
Wprawdzie czasem chodzisz na zebrania rady osiedla i nawet podpisałeś petycję z prośbą o postawienie nowych śmietników, ale wieczorami, kiedy nikt nie widzi, konsekwentnie nie sprzątasz po swoim psie.
Lubisz myśleć o sobie jako o koneserze, mimo że co roku jeździsz na all inclusive do Tunezji tylko po to, żeby się #!$%@?ć po korek.
Ostatnie przebudzenie intelektualne przeżyłeś w 2012, kiedy w poczekalni u dentysty przypadkiem przeczytałeś prawie cały artykuł w „Newsweeku” na temat wybielania zębów.
Osobą, którą cenisz najbardziej na świecie, jest twój kajt. Co prawda od trzech lat nie wyjąłeś go z piwnicy, ale nie to jest najważniejsze.
Chętnie się kłócisz o politykę z przypadkowymi ludźmi na imprezie, mimo że całą wiedzę czerpiesz z pasków na TVN 24. Do dziś nie jesteś pewien, czy Kaddafi to rodzaj kawy czy węgierskie wino, ale od roku nie możesz się zebrać, żeby to wpisać w Google.
Czasami, kiedy jesteś sam w domu, lubisz wymawiać na głos swoje nazwisko w jednym ciągu z Danutą Hübner i Władysławem Bartoszewskim.
Mimo że o istnieniu Trybunału Konstytucyjnego dowiedziałeś się trzy lata temu, synowi planujesz dać na imię Rzepliński.
Kiedy chcesz się rozweselić po ciężkim dniu, wspominasz sytuację, jak kiedyś Leszek Balcerowicz serdecznie uśmiechnął się u Moniki Olejnik.

PO CZYM POZNAĆ, ŻE NAJBLIŻEJ CI DO KORWINA:
Przynajmniej raz w miesiącu wpisujesz na YouTube „Korwin masakruje” i z przyjemnością oglądasz wszystkie 450 filmików.
Uważasz, że podatki to zalegalizowana kradzież. Ilekroć w kwietniu po rozliczeniu PIT-a okazuje się, że masz niedopłatę, to w ramach protestu przez miesiąc jeździsz bez zapiętych pasów i kradniesz mydło z kibla w urzędzie skarbowym.
Wszystkim opowiadasz, że jesteś zajebisty w szachy i brydża, ale najlepsze wyniki osiągasz w makao na kurniku.
Nigdy się z nikim nie biłeś, ale kilka razy zdarzyło ci się spoliczkować kogoś, kogo miałeś za kompletnego debila. W tym dwa razy własnego ojca.
Jesteś dobry z matematyki, potrafisz wyciągnąć pierwiastek ze wszystkiego. Za to nie rozumiesz sztuki i uważasz, że powinna zostać zdelegalizowana. Prawdopodobnie masz aspergera.
Wszędzie chodzisz z saszetką zawieszaną na szyi i w wygodnych butach marki Ecco. Kiedy dowiedziałeś się, że zwykły t-shirt w Bershce kosztuje 99 złotych, prawie udusiłeś się ze śmiechu.
W rodzinie robisz za Elona Muska, mimo że jedyny sposób na obrócenie JPG-a, jaki znasz, to obrócenie monitora.
Jesteś miłośnikiem broni białej. Rozróżniasz floret od szpady, a nad drzwiami twojego pokoju wisi replika halabardy z XV wieku, którą kupiłeś od jakiegoś debila na OLX.
Nie lubisz zwierząt. Uważasz, że to strata pieniędzy, miejsca i zasobów. Jak twoi starzy kupili ci kiedyś chomika, to najpierw przeprowadziłeś z nimi długą, pouczającą rozmowę, po czym na ich oczach spuściłeś chomika w kiblu.
Zamiast do pornhuba – masturbujesz się do wizji Polski bez VAT-u.

PO CZYM POZNAĆ, ŻE NAJBLIŻEJ CI DO RAZEM:
Za największy problem III RP uważasz brak stojaków na rowery przed twoją ulubioną kawiarnią z ramenem.
Jesteś osobą bardzo tolerancyjną. Godzinami potrafisz rozmawiać ze znajomymi o tym, jak bardzo się ze sobą zgadzacie.
Przynajmniej raz w życiu brałeś czynny udział w szarpaninie z komornikiem na klatce schodowej podczas eksmisji i w młodości byłeś miłośnikiem Piotra Ikonowicza. Odkąd dowiedziałeś się, że jest bratem Magdy Gessler, nie możesz na niego patrzeć.
Jesteś z dużego miasta i oczywiście bardzo szanujesz ludzi z małych miejscowości, ale nie na tyle, żeby się z nimi witać, kiedy obsługują cię w Starbucksie.
Gdybyś miał być jakimś przedmiotem, byłbyś biodegradowalnym opakowaniem.
Żadna ludzka krzywda nie jest w stanie wzruszyć cię bardziej niż zdjęcia bezdomnych psów wrzucane na Facebooka.
Twój ostatni związek rozpadł się po tym, jak Adrian na Dzień Kobiet kupił ci kwiaty i przygotował protekcjonalną, romantyczną kolację.
Gdybyś miał sobie coś wydziarać, byłaby to twarz Jacka Kuronia wytatuowana w naturalnych rozmiarach na twojej własnej twarzy.
Jesteś chorowity. Może to wynikać z faktu, że od 15 lat odżywiasz się jedynie cieciorką i rzodkwią.
Masz wstręt do eleganckich ubrań. Kiedy dwa lata temu przyszedłeś na pogrzeb babci w krótkich spodenkach i koszulce Nirvany, twój stary najpierw długo i mocno trzymał cię za ramię, a potem spoliczkował przy całej rodzinie.
Czasem w ramach rozrywki jeździcie ze znajomymi na Domaniewską, żeby pośmiać się z luzerów w garniturach, którzy idą marnować sobie życie w biurze. Po 16.00 zbieracie po nich kipy.

PO CZYM POZNAĆ, ŻE NAJBLIŻEJ CI DO KUKIZ’15:
Nawet obudzony w środku nocy potrafisz wymienić całą linię obrony Jagiellonii Białystok.
Twoimi ulubionymi przedmiotami w szkole były historia i WF. Do dziś ze łzami wzruszenia wspominasz, jak po lekcji na temat Wołynia #!$%@?łeś na salce gimnastycznej piękną bramkę pod poprzeczkę.
Święta spędzasz w atmosferze rodzinnego ciepła, polskich kolęd i czytania pamiętników Dmowskiego. Ilekroć usłyszysz w radiu Last Chirstmas, robisz najmłodszym kuzynom dwugodzinną pogadankę na temat homopropagandy w mediach.
Za największy sukces swojego życia uważasz fakt, że jesteś heteroseksualny.
Preferujesz polskie produkty. Jeśli chodzi o jabłka, to zamiast żydowsko brzmiących jonagoldów, wolisz polskie papierówki. Wprawdzie kwaśny smak wykrzywia ci mordę, ale przynajmniej masz czyste sumienie.
Gdy zamykasz oczy, często fantazjujesz, że jedziesz do Warszawy, niezauważony wchodzisz do budynku sejmu, barykadujesz drzwi sali plenarnej i w spokoju nasł#!$%@?, jak wszyscy po kolei umierają z głodu.
Co prawda masz koszulkę z napisem „Jedząc kebaba, osiedlasz Araba”, ale jak się #!$%@? po meczu z kumplami, to regularnie chodzicie do osiedlowego Turasa na zajebistego durum donera z fetą.
Zawsze w aucie masz kable do odpalenia silnika
Ilekroć na okładce gazety widzisz uśmiechniętą twarz Roberta Biedronia, czujesz niepokój i do końca dnia chodzisz dziwnie pobudzony. Kiedyś ci się przyśniło, że byłeś z Robertem na kajakach, a wasze skąpane w słońcu twarze mieniły się niczym radosne karasie w stawie. Po przebudzeniu wziąłeś długi, zimny prysznic, skrzyknąłeś kumpli z ONR i wspólnie poszliście powybijać szyby w Zarze.
Twoim największym marzeniem jest zobaczyć kuźnię w Wojciechowie i w końcu dostać pozwolenie na broń.



#polityka #gownoporadnik